REKLAMA

Jeszcze lepsze oferty, jeszcze większe zniżki. Polski Meetch chce wymyślić Groupona na nowo

Meetch chce zrewolucjonizować rynek zakupów grupowych w Polsce. Nowa platforma oferuje zniżki na usługi z branży gastronomicznej, rozrywkowej i wielu innych.

Polski Meetch chce wymyślić Groupona na nowo
REKLAMA
REKLAMA

Meetch wyróżnia model ustalania ceny okazji. Odbywa się on zgodnie z założeniami aukcji holenderskiej, w której cena spada co określony czas - w tym wypadku co 5 minut. Oferty pojawiają się na platformie z minimalnym rabatem wynoszącym 20 proc., a później cena spada, aż osiągnąć może nawet 70 proc. rabatu. Kiedy cena osiąga swój najniższy ustalony pułap, a nikt nie zdecydował się na zakup, zabawa zaczyna się od początku.

Jedna oferta to jeden voucher więc nigdy nie wiesz czy ktoś nie będzie szybszy - mówi Mikołaj Ignacak, który wspólnie z Michałem Klocem tworzy Meetch. - Nasi kupujący to łowcy okazji, każdy z nich poluje na najlepszą ofertę i jest zangażowany - dodaje.

C:\Users\kkopanko\Downloads\insta\meesh zakupy grupowe.jpg

Z Mikołajem postanowiłem porozmawiać o powstającej platformie, w kontekście ataku na pozycje Groupona.

Karol Kopańko, Spider’s Web: Zacznijmy od waszej historii, czyli jak na siebie trafiliście i postanowiliście założyć firmę?

Mikołaj Ignacak, współtwórca Meetch: Poznaliśmy się w jednej z firm, w której wspólnie pracowaliśmy, i choć po pewnym czasie nasze drogie zawodowe się rozeszły, to nadal utrzymywaliśmy kontakt. Obaj od zawsze chcieliśmy też stworzyć coś zupełnie własnego i innowacyjnego. Któregoś dnia podczas rozmowy na ten temat stwierdziliśmy: czemu nie? Posiadamy bardzo dobre zaplecze, dzięki zarówno ukończonym studiom, jak i codziennej pracy w dużych korporacjach. Ja działam w obszarze strategii biznesowej, Michał w marketingu handlowym. Uznaliśmy, że jesteśmy gotowi, by stworzyć i wypuścić na rynek własny produkt.

I tak powstał Meetch?

Chcielibyśmy, ale nie od razu. Wiedzieliśmy, w jakim obszarze chcemy działać, ale przed Meetchem mieliśmy kilka innych pomysłów. Ich wdrożenie często blokowały wywiady rynkowe, które zawsze prowadziliśmy, albo po prostu wysokie koszty wejścia na rynek. W pewnym momencie wpadliśmy na temat aukcji holenderskich i połączyliśmy go z rynkiem zakupów grupowych.

Nie jest to już taki młody rynek. Gdzie tu szukacie niszy?

Nisza czy problem, który odkryliśmy na rynku, to coraz niższe zaangażowanie ze strony konsumenta w zakup oraz opinia, że usługa z rabatem wiąże się najczęściej z niższą jakością. Obniżka jakości to zwykle wynik wysokich kosztów współpracy z pośrednikami na rynku zakupów grupowych oraz narzucania przez nich dużej liczby voucherów, które mają się sprzedać. Często wiąże się to ze wzrostem sprzedaży firmy, ale spadkiem dochodowości. Duzi gracze na rynku zakupów grupowych sami reklamują się jako narzędzie do promocji, a nie – do sprzedaży.

Chcemy angażować konsumentów oraz dostarczać im dreszczyk emocji, nie rezygnując przy tym z rabatów, a dla partnerów biznesowych stać się nowym kanałem sprzedaży, platformą, dzięki której mogą zwiększyć zarówno swoją sprzedaż, jak i przychód.

Jak chcecie tego dokonać?

Nasz model aukcji holenderskich w których cena spada co kilka minut, pozwala nam nie tylko zaangażować użytkowników, ale także zaoferować większe rabaty. Jednocześnie stawiamy na elastyczność i współpracę z lokalnym biznesem dzięki czemu oferujemy im atrakcyjne stawki oraz korzystne zasady rozliczeń. Zależy nam na satysfakcji klientów oraz partnerów, dlatego też nie narzucamy tym drugim warunków ofert. To oni wiedzą najlepiej, na czym polega ich biznes i jak świadczyć swoje usługi tak, żeby klienci byli zadowoleni z ich wysokiej jakości. Rozliczamy się wyłącznie za efekt, więc zarabiamy tylko, jeśli oni zarobią. Z kolei nasi klienci traktują zakupy na Meetch jako swego rodzaju grę, w której wygrywa najszybszy. Jednocześnie korzystają z usług naszych partnerów z atrakcyjną zniżką i cieszą się z najlepszej obsługi.

Z pustego i Salomon nie naleje. Skoro „oferujecie rabaty” klientom i „atrakcyjne stawki” partnerom to… dokładacie do biznesu?

Tak mogłoby się wydawać, jednak rynek e-commerce działa odrobinę inaczej niż tradycyjny. Największe koszty ponosi się na starcie – trzeba stworzyć platformę, pozyskać partnerów, zainwestować w reklamę. Jesteśmy start-upem, nie zatrudniamy wielu osób, nie mamy rozdmuchanych kosztów działalności, ani nie jesteśmy zobowiązani dostarczać określonego wyniku do centrali. Dzięki temu możemy sobie pozwolić na lepsze stawki czy większą elastyczność niż duże korporacje.

Zmieńmy nieco temat. Domyślam się, że prowadzenie własnej firmy dla początkującego przedsiębiorcy jest dużym wyzwaniem.

Zdecydowanie. To proces ciągłej nauki i samodoskonalenia. Najpierw stworzenie biznesplanu, potem znalezienie odpowiednich ludzi, którzy byliby w stanie stworzyć i dostarczyć poszczególne elementy platformy, mieszcząc się w naszym budżecie.

Platformę finansujecie z własnych środków?

Tak.

A przecież specyfika tego biznesu wymaga sporych inwestycji w reklamę.

Zgadza się, w reklamę i w wiele innych rzeczy. Trzeba zadbać o przedstawicieli pozyskujących partnerów oraz dalszy rozwój strony i aplikacji. Jednocześnie musimy ciągle pamiętać o wysokiej jakości świadczonych usług – zarówno przez nas, jak i przez naszych partnerów. Wymaga to także ciągłego monitorowania rynku. Z racji specyfiki aukcji holenderskich, usługi dostępne u nas powinny być oferowane z rabatem nie mniejszym niż u konkurencji.

Jak w takim razie dajecie sobie radę bez inwestora?

Pomaga nam z pewnością wiara w ideę, że meetch.pl daje naszym klientom inspirację oraz pomaga zaoszczędzić, a nasi partnerzy – dzięki współpracy z nami – mogą sprzedać więcej i zarabiać. Oczywiście chcemy się rozwijać i zdajemy sobie sprawę, że w pewnym momencie będziemy potrzebować zastrzyku gotówki i wiedzy, aby pójść do przodu. Natomiast chcielibyśmy do tego czasu mieć już dobrze funkcjonujący biznes.

REKLAMA

Jest coś, co spędza ci teraz sen z powiek?

Nie, od kiedy wystartowaliśmy, sypiam lepiej niż kiedykolwiek.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA