REKLAMA

Tim Cook powiedział, że „siedzenie to rak” - pracownicy Apple dostaną siedząco-stojące biurka. Też powinieneś je kupić

Apple dba o zdrowie swoich pracowników. Przynajmniej tych, którzy będą pracować w ich nowej siedzibie głównej. Cała załoga Apple Park otrzyma siedząco-stojące biurka.

14.06.2018 12.45
Pracownicy Apple Park dostaną siedząco-stojące biurka. Dlaczego?
REKLAMA
REKLAMA

To oczywiście żadna innowacja i nie dajmy sobie wmówić, że Apple robi tu cokolwiek „lepiej” – siedząco-stojące biurka od kilku lat stanowią element wyposażenia biur wielu korporacji. Ba, mnóstwo firm, szczególnie nowoczesnych start-upów, pozwala pracownikom na wybór między tradycyjnym meblem, a biurkiem z regulowaną wysokością blatu.

Chwali się jednak to, że Apple postanowił wyposażyć w takie biurko wszystkich pracowników swojej nowej siedziby – gigantycznego Apple Park.

O decyzji wstawienia siedząco-stojących biurek do siedziby poinformował w wywiadzie z Davidem Rubensteinem sam Tim Cook, powołując się na zdrowotne korzyści takiego rozwiązania i podkreślając, że „siedzenie to nowy rak”.

Tim Cook nie omieszkał przy okazji przypomnieć, że Apple Watch co godzinę przypomina pracownikom o tym, że powinni wstać. Można by więc powiedzieć, że siedząco-stojące biurka trafiły do siedziby firmy, by Apple Watche jej pracowników były nieco mniej bezużyteczne…

Co jest nie tak z siedzeniem?

Nic i wszystko jednocześnie. Sam akt siedzenia nie jest dla nas szkodliwy, o ile… nie robimy tego przez 6-12 godzin dziennie. A tyle właśnie spędzają średnio pracownicy biurowi w pozycji siedzącej.

Lekarze od lat biją na alarm w związku z tą zmianą cywilizacyjną. Ludzkie ciało na drodze ewolucji nie zostało przystosowane do tak długotrwałego siedzenia. Badania pokazują, że regularne, długotrwałe pozostawanie w pozycji siedzącej powoduje różnorakie problemy zdrowotne – od otyłości, poprzez zatory krwi, po złą posturę, a nawet raka.

Stąd też od kilku lat rosnącą popularnością cieszą się biurka siedząco-stojące, którym w każdej chwili można podnieść blat i nie przerywając pracy zmienić postawę.

Naukowcy są zgodni, że regularna zmiana pozycji niweluje szkodliwe skutki długotrwałego siedzenia i jest prawdopodobnie najlepszym remedium na współczesną chorobę cywilizacyjną.

Oczywiście sam fakt posiadania stojącego biurka nie oznacza, że powinniśmy przy nim stać całymi dniami. Długotrwałe stanie jest równie niezdrowe, co długotrwałe siedzenie i może skutkować jeszcze poważniejszymi wadami postawy, problemami ze stawami, kręgosłupem i ogólnym wyniszczeniem organizmu.

Najlepszy jest więc zdrowy kompromis między siedzeniem i staniem, z delikatną przewagą tego pierwszego. Więcej o tym, jak dostosować swoje miejsce pracy przy komputerze i nie zrobić sobie krzywdy przeczytacie w naszych poradnikach o ergonomii:

Apple jest w swoim dbaniu o zdrowie pracowników uroczo niekonsekwentny.

Trochę jak w kuriozalnej decyzji o pozostawieniu jacka w Macu, ale usunięciu go z iPhone'a, czy zastosowaniu USB-C w komputerach zostawiając Lightning w urządzeniach mobilnych.

Z jednej strony Apple wstawia wszystkim pracownikom siedząco-stojące biurka. Z drugiej… zamawia 12 tys. pseudoergomicznych foteli Vitra Pacific, zamiast wiodących krzeseł Herman Miller Aeron lub innych foteli ergonomicznych. Dodam, że jedno krzesło Vitra kosztuje niemal 1800 dol., ale cóż to za problem dla takiego giganta?

To pomysł nikogo innego, jak Jonny’ego Ive’a, którego zdaniem „współczesne miejsce pracy jest nastawione na kooperację między pracownikami, a nie długotrwałe siedzenie”. A skoro tak, to po co pracownikom fotele nastawione na wygodę długotrwałej pracy?

Oczywiście to bzdura. Kooperacja kooperacją, ale nawet 2-3 godzinne sesje przy komputerze lepiej jest spędzać w ergonomicznym fotelu, niż w fotelu, który ładnie wygląda.

W staraniu o zdrowe środowisko pracy w Apple Park widać więc niestety przerost formy nad treścią, typowy dla sprzętów firmy. Ma być ładnie, nawet jeśli nie będzie funkcjonalnie.

Szkoda tylko, że osoby decyzyjne w Cupertino zapomniały, że zdrowie pracowników to nie nowy iPhone, a kręgosłup bardziej doceni wygodny fotel niż kolorowy fotel.

Też chcę być jak pracownik Apple - jakie biurko powinienem kupić?

Biurko siedząco-stojące warto nabyć nie tylko dlatego, że pracownicy Apple'a takie mają. Jeśli pracujesz przy komputerze długie godziny, to taki zakup - tuż obok kupienia fotela ergonomicznego - może być jedną z lepszych decyzji zakupowych życia. A jeśli prowadzisz firmę, to wstawienie takich mebli do biura może być decyzją, która w znaczący sposób poprawi wydajność pracowników i ich samopoczucie.

Na potrzeby tego zestawienia przyjmijmy jednak, że szukamy biurka do domu, a nie korporacji. Na co się zdecydować?

 class="wp-image-752647"

Najpopularniejsze biurko w ofercie szwedzkiego sklepu doczekało się wersji z elektryczną regulacją. Niestety po ustawieniu pożądanej wysokości nie możemy jej zapisać, żeby biurko zawsze wracało do wybranych ustawień. Biurko IKEA Bekant to jednak sprawdzona, trwała konstrukcja. Dlatego też nie jest tania. Biurko można kupić w rozmiarach 120 x 80, 160 x 80 oraz narożnym 160 x 110 w cenach od 2450 do 3200 zł.

 class="wp-image-752653"

Biurka Uplift to jedna z ciekawszych propozycji dostępnych na polskim rynku. Są nieco mniej solidne od Bekantów, ale za to tańsze (wersja 160 x 80 kosztuje 2099 zł) i posiadają mechanizm zapamiętywania wysokości.

REKLAMA
 class="wp-image-752650"

Tu propozycja dla tych, którym 2000 zł za biurko wydaje się być absurdalną kwotą. Skarsta jest znacznie tańsza (700 lub 750 zł, zależnie od rozmiaru) od powyższych propozycji i nie bez powodu - nie ma regulacji elektrycznej, lecz manualną, na korbkę. W naszej redakcji takie biurko posiada Mateusz Nowak i bardzo sobie je chwali, choć zmiana położenia biurka wymaga ponad 30 sekund kręcenia mechanizmem. Jeśli ktoś jednak chce czerpać korzyści płynące z posiadania siedząco-stojącego biurka, IKEA Skarsta to na ten moment najtańsza opcja.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA