W Katowicach pokazali rozszerzoną rzeczywistość dla górnictwa. Wszystkie kopalnie w Polsce są zainteresowane
Podczas 10. Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach McKinsey&Company Poland Sp. z o.o. pokazała unikalny model 3D głębinowej kopalni węgla, który pozwala na sterowanie wieloma zadaniami pod ziemią z pozycji dyspozytora na powierzchni. Odpowiada za to rozszerzona rzeczywistość.
Po latach, kiedy termin rozszerzona rzeczywistość był zarezerwowany przede wszystkim dla naszej wyobraźni, teraz następuje okres, w którym ów mechanizm może stać się przydatny dla każdego z nas.
Bezpieczeństwo w górnictwie wraca jak bumerang.
Trudno było przypuszczać, że podczas Kongresu, w agendzie którego znalazło się wiele tematów związanych z przemysłem wydobywczym, nie pojawi się kwestia bezpieczeństwa. Zwłaszcza, że wiele paneli rozpoczynała minuta ciszy poświęcona ofiarom niedawnej tragedii w kopalni „Zofiówka”.
I znowu padło wiele słów, nawet zapowiedzi, które mówiły, że należy bezwzględnie poprawić procedury bezpieczeństwa pod ziemią. Konkretów - jak zwykle: jak kot napłakał. Z jednym wyjątkiem.
Kopalnia w modelu 3D, czyli jaskółka.
Firma konsultingowa McKinsey&Company wzięła sobie na poważne słowa mówiące o tym, że dzisiaj za bezpieczeństwo pod ziemią muszą w większej mierze niż dotychczas odpowiadać nowe technologie. Podczas tegorocznej, 10. edycji EKG zaprezentowali - pierwszy raz w Europie - model 3D kopalni głębinowej węgla.
Testowane w Polsce i Europie.
Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli spółki McKinsey&Company ich sposób zarządzania pracami pod ziemią za pomocą rozszerzonej rzeczywistości można testować w polskich i europejskich zakładach wydobywczych.
Twórcy projektu obiecują, że dzięki ich projektowi w kopalni nie tylko będzie bezpieczniej, ale i efektywniej.
Pierwsza była Azja.
Projekt zaczął się w jednej z azjatyckich kopalń, która miała własny, zaawansowany system monitorowania. Dzięki łączności bluetooth sygnał o swojej dyspozycyjności do centrali przekazywały maszyny górnicze. A to był tylko jeden z takich kanałów informacji.
Czujniki wszędzie, gdzie się da. I w kim?
W wirtualnej kopalni odczyty mogą być także z czujników umiejscowionych w ludziach. W takim przypadku centrala wie o położeniu danego pracownika, czy o poziomie jego tętna. Ewentualnie system może pomóc w ustaleniu przyczyny wypadku górniczego.
Takie rozwiązanie jednak obecnie nie jest proponowane ani dla naszego kraju, ani całego Starego Kontynentu. Mimo, że w Europie chip w ciele pracownika to nie aż taka nowość.
Pełna władza dla dyspozytora.
Skoncentrujmy się na samych maszynach, na czujnikach przesyłających w czasie rzeczywistym informacje o stężeniu metanu. Za pomocą opracowanego przez McKinsey&Company systemu dyspozytor kontroluje sytuację w pełni. Dostaje informację na przykład, gdy awaria unieruchomi jakąś maszynę. Może wtedy podjąć stosowną decyzję.
Tak samo ze stężeniem metanu - chyba najgroźniejszego i zarazem najbrutalniejszego podziemnego zabójcy. Pracownik centrali widzi, dzięki rozszerzonej rzeczywistości, na wirtualnej mapie zbyt wysokie stężenie metanu w obszarze, w którym akurat znajduje się kilku pracowników. Odizolowanie niebezpiecznego regionu i wycofanie wszystkich trwa chwilę. Bezcenną.
Polskie spółki węglowe zainteresowane.
Pomysł, żeby premierowy w Europie pokaz systemu zarządzania kopalnią w czasie rzeczywistym zorganizować podczas EKG okazał się strzałem w dziesiątkę.
Czy to przyszłość przemysłu wydobywczego?
Skupmy się na faktach. Po pierwsze rozszerzona rzeczywistość istnieje, ma się coraz lepiej. Po drugie jej zastosowanie może poprawiać bezpieczeństwo. Monitorowanie przecież to nic nowego. I jak każdy mechanizm też ewoluuje. Bo czym innym jest wirtualna kopalnia, zarządzana w czasie rzeczywistym, jak nie kompletnym monitoringiem?
Oczywiście wszystko wymaga czasu. Tak jak wykorzystywanie takich technologii w praktyce. Ale też bez przesady.