W Katowicach pokazali rozszerzoną rzeczywistość dla górnictwa. Wszystkie kopalnie w Polsce są zainteresowane
Podczas 10. Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach McKinsey&Company Poland Sp. z o.o. pokazała unikalny model 3D głębinowej kopalni węgla, który pozwala na sterowanie wieloma zadaniami pod ziemią z pozycji dyspozytora na powierzchni. Odpowiada za to rozszerzona rzeczywistość.

Po latach, kiedy termin rozszerzona rzeczywistość był zarezerwowany przede wszystkim dla naszej wyobraźni, teraz następuje okres, w którym ów mechanizm może stać się przydatny dla każdego z nas.
Bezpieczeństwo w górnictwie wraca jak bumerang.
Trudno było przypuszczać, że podczas Kongresu, w agendzie którego znalazło się wiele tematów związanych z przemysłem wydobywczym, nie pojawi się kwestia bezpieczeństwa. Zwłaszcza, że wiele paneli rozpoczynała minuta ciszy poświęcona ofiarom niedawnej tragedii w kopalni „Zofiówka”.
I znowu padło wiele słów, nawet zapowiedzi, które mówiły, że należy bezwzględnie poprawić procedury bezpieczeństwa pod ziemią. Konkretów - jak zwykle: jak kot napłakał. Z jednym wyjątkiem.
Kopalnia w modelu 3D, czyli jaskółka.
Firma konsultingowa McKinsey&Company wzięła sobie na poważne słowa mówiące o tym, że dzisiaj za bezpieczeństwo pod ziemią muszą w większej mierze niż dotychczas odpowiadać nowe technologie. Podczas tegorocznej, 10. edycji EKG zaprezentowali - pierwszy raz w Europie - model 3D kopalni głębinowej węgla.
O innowacyjnych kopalniach rozmawiamy już od jakiegoś czasu. Ten projekt oceniam jak dojrzałą jaskółkę - twierdzi Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii, który sam miał okazję zobaczyć przez specjalne gogle wirtualną kopalnię.
Testowane w Polsce i Europie.
Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli spółki McKinsey&Company ich sposób zarządzania pracami pod ziemią za pomocą rozszerzonej rzeczywistości można testować w polskich i europejskich zakładach wydobywczych.
Twórcy projektu obiecują, że dzięki ich projektowi w kopalni nie tylko będzie bezpieczniej, ale i efektywniej.
Jeden z liderów branży lotniczej wykorzystuje tę technologię do poprawy procesu produkcji. Dzięki niej udało się go przyspieszyć o 30 proc. oraz znacząco poprawić jakość - zachwala to rozwiązanie Tomasz Jurkanis, partner w McKinsey&Company.
Pierwsza była Azja.
Projekt zaczął się w jednej z azjatyckich kopalń, która miała własny, zaawansowany system monitorowania. Dzięki łączności bluetooth sygnał o swojej dyspozycyjności do centrali przekazywały maszyny górnicze. A to był tylko jeden z takich kanałów informacji.
Zaczęliśmy od zintegrowania wszystkich w jeden. Skupiony w centralach dyspozycyjnych i oczywiście działający w czasie rzeczywistym. Potem dołączyliśmy do tego model 3D kopalni - mówi Tomasz Jurkanis.
Czujniki wszędzie, gdzie się da. I w kim?
W wirtualnej kopalni odczyty mogą być także z czujników umiejscowionych w ludziach. W takim przypadku centrala wie o położeniu danego pracownika, czy o poziomie jego tętna. Ewentualnie system może pomóc w ustaleniu przyczyny wypadku górniczego.
Takie rozwiązanie jednak obecnie nie jest proponowane ani dla naszego kraju, ani całego Starego Kontynentu. Mimo, że w Europie chip w ciele pracownika to nie aż taka nowość.
Pełna władza dla dyspozytora.
Skoncentrujmy się na samych maszynach, na czujnikach przesyłających w czasie rzeczywistym informacje o stężeniu metanu. Za pomocą opracowanego przez McKinsey&Company systemu dyspozytor kontroluje sytuację w pełni. Dostaje informację na przykład, gdy awaria unieruchomi jakąś maszynę. Może wtedy podjąć stosowną decyzję.
Tak samo ze stężeniem metanu - chyba najgroźniejszego i zarazem najbrutalniejszego podziemnego zabójcy. Pracownik centrali widzi, dzięki rozszerzonej rzeczywistości, na wirtualnej mapie zbyt wysokie stężenie metanu w obszarze, w którym akurat znajduje się kilku pracowników. Odizolowanie niebezpiecznego regionu i wycofanie wszystkich trwa chwilę. Bezcenną.
Polskie spółki węglowe zainteresowane.
Pomysł, żeby premierowy w Europie pokaz systemu zarządzania kopalnią w czasie rzeczywistym zorganizować podczas EKG okazał się strzałem w dziesiątkę.
Wstępne, rzecz jasna zainteresowanie takim zastosowaniem rozszerzonej rzeczywistości wykazały wszystkie górnicze spółki w Polsce - zdradza Tomasz Jurkanis.
Czy to przyszłość przemysłu wydobywczego?
Skupmy się na faktach. Po pierwsze rozszerzona rzeczywistość istnieje, ma się coraz lepiej. Po drugie jej zastosowanie może poprawiać bezpieczeństwo. Monitorowanie przecież to nic nowego. I jak każdy mechanizm też ewoluuje. Bo czym innym jest wirtualna kopalnia, zarządzana w czasie rzeczywistym, jak nie kompletnym monitoringiem?
Oczywiście wszystko wymaga czasu. Tak jak wykorzystywanie takich technologii w praktyce. Ale też bez przesady.
Potrzeba około dwóch, trzech lat pracy nad konkretnym projektem dla konkretnej kopalni, żeby taki system z powodzeniem zaczął funkcjonować- przekonuje Tomasz Jurkanis.