Internauci dostali nauczkę na własne życzenie, ale i tak obrywa się Microsoftowi
Użytkownicy, którzy podczas zakładania konta Microsoft nie wpisali poprawnej daty urodzin, mogą mieć teraz spory problem. Firma blokuje właśnie dostęp do usług dzieciom ze względu na zmiany w prawie. Odblokowanie dostępu do usług to nie taka prosta sprawa.
Podczas zakładania kont w internecie praktycznie zawsze trzeba podać datę urodzenia. Firmom informacja o wieku potrzebna jest jednak nie tylko w celach marketingowych. Nie wszystkie usługi przeznaczone są w końcu dla dzieci lub ograniczana jest liczba funkcji, gdy korzystają z nich nieletni.
Ze względu na nowe unijne rozporządzenie o ochronie danych, czyli RODO, firmy administrujące danymi osobowymi wprowadzają nowe regulaminy. Jedną z takich korporacji jest Microsoft. Osoby dorosłe, które nie wpisały daty urodzenia w ogóle i zostały właśnie oflagowane jako dzieci, mają teraz spory problem.
O sprawie napisał portal Niebezpiecznik. Okazuje się, że jeżeli użytkownicy nie podali wcześniej wieku, muszą teraz uzyskać „zgodę rodzica” by dalej korzystać z usług. Mogą przejść też alternatywnie ścieżkę weryfikacji wieku - zwykła zmiana daty urodzin w ustawieniach nie wystarczy.
Jednym ze sposobów na potwierdzenie wieku jest dodanie danych karty płatniczej. Jeśli ktoś nie chce podawać firmie tych danych, może za pośrednictwem formularza wysłać skan dowodu osobistego. Osoby, które nie chcą dzielić się z korporacją numerem karty lub skanem dowodu mogą… pożegnać się z usługami.
Jest jeszcze jeden sposób na weryfikację konta Microsoft - ale nie za darmo.
Konto dziecka można zweryfikować za pośrednictwem innego konta Microsoft osoby dorosłej. Problem w tym, że wymaga to dodatkowej opłaty w wysokości 2 zł i to nie z karty prepaid. Microsoft przekonuje, że w ten sposób zabezpiecza konta dzieci przed weryfikacją przez osobny postronne.
Tłumaczenie jest mętne i pokrętne. W pierwszym odruchu można się też wściekać, że Microsoft wymaga za coś takiego opłaty. Jestem jednak przekonany, że nie ma co drzeć szat o 2 zł, bo to nie jest wygórowana kwota. Trafia ona w dodatku na konto dziecka i można wykorzystać ją przy przyszłych zakupach.
Trudno mi wściekać się na Microsoft.
Rozumiem, że są osoby, które nie chcą się dzielić z firmami danymi. Wiem, że kilku osobom sprawiło to teraz niemałe problemy. Niebezpiecznik przytacza historię niepełnoletniej firmy, która stworzyła firmowe konta Microsoft i ustawiła w nich jako datę urodzenia datę rozpoczęcia działalności. Tak naprawdę nie ma co szukać w tym sensacji.
Owszem, Microsoft utrudnia dostęp do swoich usług ludziom dbającym o prywatność, i to w kontekście wprowadzenia ustawy, która powinna internautów bronić. Nie wprowadził nowego mechanizmu na złość klientom, tylko po to, by chronić ich dane. Może i wyszło niezgrabnie, ale to tylko jednorazowa upierdliwość.