Czatbot wspierany przez sztuczną inteligencję to odpowiedź ING na rynkowe trendy
ING Bank Śląski zaprezentował nową funkcję swojej aplikacji mobilnej. Mój Asystent to czatbot, który wykorzystuje sztuczną inteligencję.
Pół roku temu badania „Finansowy Barometr ING” dały jednoznaczną odpowiedź: dwie trzecie z pytanych, zainteresowanych inwestycjami, chętnie wysłuchałoby porad z ust komputerowego bota. Jeżeli użytkownik miałby w każdej operacji ostatnie słowo – co z trzeci z respondentów pozwalałaby aplikacyjnemu robotowi podejmować decyzje.
Rozpytanie było jakby odpowiedzią na ruch Credit Agricole. Bank ten trochę wcześniej uruchomił czatbota KrEdytkę. System do komunikacji z klientem używa sztucznej inteligencji. Ruch jak najbardziej zgodny z otaczającą nas rzeczywistością, ale też odważny.
ING Bank Śląski rozumie najwyraźniej rynkowe trendy. Nie dość, że dla dzisiejszego użytkownika sztuczna inteligencja nie jest absolutnie niczym dziwnym, to w dodatku może być jak najbardziej pomocna.
Czatbot pomoże nie tylko w sprawie pożyczek.
W nocy między 4 a 5 marca zaplanowano prace modernizacyjne. Działanie bankowości internetowej było utrudnione do 5 rano. W zamian za cierpliwość i wyrozumiałość użytkownicy otrzymali funkcję Mój Asystent, czyli czatbota, wspieranego przez sztuczną inteligencję.
Co potrafi? Na razie ING Bank Śląski jakby trochę wstydził się swojego najmłodszego dziecka. Informacji jak kot napłakał. Z tych szczątkowych wynika, że Mój Asystent nie będzie połączony, jak to zrobiono w aplikacji Credite Agricole, z Massengerem Facebooka, tylko działać ma w obrębie aplikacji Moje ING.
Bot ma odpowiadać na wątpliwości klientów. Swoje umiejętności będzie poszerzać, nie koncentrując się wyłącznie na nowych pożyczkach. Czatbot ING będzie rozwijany, ale na razie nie znamy więcej szczegółów. Szkoda.
Sztuczna inteligencja to początek.
Mój Asystent nie jest jedyną nowością, która pojawiła się po marcowych modernizacjach. Teraz klienci za pomocą aplikacji Moje ING będą mogli otrzymywać potwierdzenia płatności na wskazane adresy email, wygenerować zaświadczenie o swoich produktach, łatwiej zarządzać inwestycjami i wreszcie zamówić ubezpieczenie nieruchomości.
Mylić będzie się ten, kto dalej będzie uważał bankowe czatboty, podpierane sztuczną inteligencją za zjawiska incydentalne. Jestem przekonany, że to trend. Skąd ta pewność? Zerknijcie na dane o płatnościach mobilnych czy coraz bardziej otaczających nas e-dokumentach. To się po prostu dzieje. Kto nie wskoczy, ten zostaje. Czyli traci. Banki nie mogą sobie na to pozwolić.