MacBook Air 2018 to komputer, którego strasznie brakuje w ofercie Apple
Najwyższy czas, by Apple wysłał na emeryturę swój najstarszy komputer przenośny lub zaprezentował jego bezpośredniego następcę. MacBook Air 2018 byłby świetnym uzupełnieniem obecnego portfolio.
MacBook Air w obecnej wersji, nie licząc drobnych zmian pod maską, debiutował 5 lat temu. Zaraz po premierze robił niesamowite wrażenie. Kompaktowa obudowa, ekran o bardzo przyzwoitej jakości i niska - oczywiście jak na Apple’a - cena skusiły na zakup komputera z jabłuszkiem na obudowie wiele osób.
Nic zresztą dziwnego. Był to również i mój pierwszy MacBook i korzystałem z tego komputera ładnych kilka lat. Problem w tym, że przez pół dekady od premiery sprzęt, tak samo się zestarzał, jak potaniał. Wydajność do pracy biurowej w najnowszej iteracji z 8 GB RAM jest wystarczająca, ale ekran od dawna trąci myszką.
MacBook Air z 2013 nie doczekał się do dziś następcy.
W ofercie Apple’a znajdują się obecnie dwie linie laptopów, które pojawiły się już po premierze najnowszej inkarnacji MacBooka Air sprzed 5 lat. MacBook z 12-calowym ekranem i 13-calowy MacBook Pro nie są jednak idealnymi następcami dla poprzedniego króla jabłkowej mobilności.
Wszystko rozbija się o cenę. 12-calowy MacBook nie powala wydajnością, ale ma wyświetlacz typu Retina i jest leciutki jak piórko. Niestety kompaktowe wymiary przekładają się na astronomiczną - nawet jak na Apple’a - cenę. Dlatego zdecydowałem się rok temu na laptop z linii Pro.
Jestem z zakupu szalenie zadowolony, ale również i MacBook Pro nie jest bezpośrednim następcą wysłużonego Aira. Ma ogromny zapas mocy obliczeniowej, której tak naprawdę nie potrzebuję, ale ma bardziej toporną bryłę i krócej pracuje na jednym ładowaniu niż MacBook Air 2013.
Najwyższy czas na to, by pojawił się MacBook Air 2018.
Użytkownicy laptopów Apple’a z linii Air, którzy chcą dzisiaj wymienić komputer, stają przed podobnym dylematem, co ja: mogą kupić ultramobilny sprzęt za bardzo wysoką cenę lub wydać te same pieniądze na mocnego MacBooka Pro ze świetnym ekranem, od którego pod kilkoma względami Air jest lepszy.
W ofercie firmy z Cupertino brakuje wyraźnie tańszego komputera przenośnego o wydajności wystarczającej do pracy biurowej, który pod względem gabarytów plasowałby się pomiędzy 12-calowym MacBookiem i 13-calowym laptopem z serii Pro. Mam nadzieję, że się takiego sprzętu w tym roku doczekamy.
Przemawiają za to kolejne pogłoski, które sugerują, jakoby w laboratoriach Apple’a powstawał właśnie nowy MacBook.
Obecnie nieco przestarzały, ale najtańszy laptop Apple’a kosztuje 999 dol. czyli dokładnie tyle samo, co iPhone X w podstawowym wariancie. Wedle przewidywań jego następca mógłby kosztować jeszcze mniej, by stać się furtką do ekosystemu Apple’a dla mniej zamożnych klientów.
Niewykluczone, że Apple zastosuje tutaj podobny manewr, jak w przypadku tabletów. iPada Air 2 zastąpił po kilku latach iPad 2017, czyli sprzęt o gabarytach zbliżony do… jeszcze starszego iPada Air. Został jednak przy tym bardzo atrakcyjnie wyceniony, by odróżnić podstawowy model od drogiej linii Pro.
W przypadku komputerów możemy doczekać się podobnej aktualizacji oferty. MacBook Air 2018 może kosztować mniej niż 999 dol. przy zachowaniu obudowy podobnej do modelu z 2013 roku i 12-godzinnego czasu pracy na jednym ładowaniu, ale z portem USB-C, ekranem typu Retina i procesorem najnowszej generacji.