Słyszeliście ten łomot? To ostateczny upadek Flasha
Historia wzbogacania statycznych stron WWW to pobojowisko martwych technologii. Applety Javy? ActiveX? Silverlight? To wszystko już przebrzmiałe rozwiązania, którymi przez kilka lat się ekscytowaliśmy i były nadzieją na zrobienie prawdziwych webowych aplikacji.
Dziś króluje uruchamiany natywnie, bez pluginów, HTML5, wzbogacony o asynchroniczny JavaScript. Istnieją doskonałe frameworki i biblioteki, które umożliwiają dobrą integrację z backendem i pisanie nawet dość eleganckiego kodu o pewnym stopniu abstrakcji. Jeszcze do niedawna jednak do większości interaktywnych i multimedialnych stron potrzebowaliśmy Flasha. Potrzebowały go również wczesne wersji YouTube'a.
Wzlot i upadek Flasha
Prekursorem Flasha był produkt stworzony przez firmę FutureWave Software. Początkowo nazwany SmartSketch, a później przemianowany na FutureSplash, był zaadoptowany przez nawet dość dużych dostawców treści: na jego bazie wykonano m.in. jedną z wersji strony MSN oraz stronę Simpsonów, stworzoną przez Fox.
W 1996 r. FutureSplash został zakupiony przez firmę Macromedia, która przemianowała produkt na Macromedia Flash 1.0. Składał się on z dwóch elementów: edytora oraz odtwarzacza - Macromedia Flash Player. Macromedia rozwijała produkt, dodając do niego język programowania oraz możliwości tworzenia interaktywnych prezentacji. Ostatnią wersją wypuszczoną przez Macromedia była wersja ósma Flasha.
W 2005 r. Macromedię, wraz z całym ich portfolio, a więc Flashem, Dreamweaverem czy Directorem, zakupił Adobe Systems. Kolejnym kamieniem milowym w rozwoju platformy było stworzenie w 2008 r. Adobe Integrated Runtime (Adobe AIR), które miało pomóc w tworzeniu aplikacji desktopowych i mobilnych, jak również umożliwić kontrolę za pomocą urządzeń takich jak pady do gier.
Kolejną inicjatywą był Open Screen Project, który miał wspomóc pisanie jednolitych, multiplatformowych aplikacji i ułatwić tworzenie usług streamingu. Do inicjatywy dołączył Palm, Motorola oraz Nokia. Tak... właśnie oni.
Nie ma się co oszukiwać - dominująca niegdyś platforma staje się dziś marginesem. Jednym z gwoździ do trumny Flasha był brak wsparcia dla tej technologii w iPhonie (a później w systemie iOS).
W lipcu 2017 roku Adobe ogłosił, że koniec życia produktu nastąpi w 2020 r. Po tej dacie nie będzie już wsparcia dla Flash Playera ani aktualizacji bezpieczeństwa.
Statystyki Google
Jak podaje serwis Bleeping Computer, według inżynierów Google Chrome procent użytkowników korzystających z technologii Flash w przeglądarce Chrome spadł z 80 w 2014 r. do zaledwie niecałych 8 na początku bieżącego roku.
Są to dane dotyczące realnego uruchamiania Flasha w przeglądarce - nie użytkowników, którzy mają jedynie zainstalowany plugin. Mamy do tego coraz mniej okazji, jako że większość stron dotąd używających Flash zaczyna przechodzić na HTML5.
Plany Google dotyczące wspierania Flasha w przeglądarce Chrome są następujące:
- W tej chwili Flash musi być aktywowany (przez kliknięcie użytkownika), aby pozwolić na jego uruchomienie. Jest to faza "click-to-run", która umożliwia uruchomienie aplikacji Flash na życzenie.
- Począwszy od wersji 76., która jest planowana na lipiec 2019 r., Flash będzie domyślnie wyłączony. Użytkownik będzie musiał zajrzeć do ustawień, aby go włączyć.
- Wersja Chrome 87. planowana na grudzień 2020 r. nie będzie zawierać wsparcia dla produktu Adobe w ogóle.
Tym sposobem znamy już konkretną datę ostatecznego krachu kolejnej webowej technologii.