Kupujesz smartfon za granicą? Uważaj, żeby się nie naciąć
Wybierając nowy telefon, często zwraca się przede wszystkim uwagę na rozdzielczość, gigaherce i megapiksele. Nic dziwnego. Smartfony służą do przeglądania sieci i grania w mobilne gry. Nie warto jednak zapominać o ich podstawowej funkcji: wykonywaniu połączeń, czy szerzej - komunikacji.
Co roku do sklepów trafiają dziesiątki nowych smartfonów. Wybranie jednego konkretnego jest nie lada wyzwaniem. Często konsumenci porównują suchą specyfikację techniczną i zestawiają ją z ceną. Łatwo przy tym zapomnieć o tym, jakie pierwotnie było przeznaczenie telefonów komórkowych.
Jak w takim razie wybrać smartfon do dzwonienia?
Specyfikacja techniczna jest oczywiście szalenie istotna. Dobrze, gdy smartfon ma szybki procesor, dużo pamięci, wyświetlacz świetnej jakości i aparat wykonujące świetne zdjęcia. Ale nie tylko to się liczy. Nawet najszybszy telefon będzie ułomny, jeśli nie będzie mógł połączyć się z siecią.
Warto pamiętać, by podczas porównywania specyfikacji technicznej modeli branych pod uwagę przed zakupem, nie pomijać kwestii łączności. W końcu bez tego nie uda się zadzwonić i połączyć z internetem. Niby praktycznie każdy smartfon oferuje dziś łączność LTE, ale diabeł tkwi w szczegółach.
LTE w smartfonach ma wiele imion
Współczesne telefony komórkowe korzystają do transferu danych z łączności 4. generacji nazywanej skrótowo 4G lub LTE (Long Term Evolution). Ten standard bezprzewodowego przesyłu danych, rozwijany przez konsorcjum 3GPP, zastąpił sieć poprzedniej generacji nazywaną 3G. Większość rozmów nadal przechodzi przez sieć 3G, a niewielka część – 2G.
Telefony dostępne w sprzedaży w Polsce w lwiej części przypadków radzą sobie bez problemu z obsługą sieci LTE rozwijanych przez operatorów w naszym kraju. Inaczej sprawa może wyglądać przy próbie uruchomienia w Polsce smartfona pochodzącego z zagranicznej dystrybucji.
Wszystko rozbija się o wykorzystywane przez operatorów częstotliwości.
Kupowanie telefonu zza granicy wiąże się z ryzykiem, że nie będzie on działał poprawnie w Polsce. Modemy pozwalające na łączenie się z sieciami LTE potrafią korzystać z innych częstotliwości w zależności od rynku, do dystrybucji na którym zostały przygotowane.
Największą pułapką mogą okazać się telefony z innych kontynentów. Nawet jeśli obsługują LTE, mogą być przygotowane do działania na innych częstotliwościach i w innych standardach. Pozornie atrakcyjny cenowo smartfon może okazać się w naszym kraju drogim przyciskiem do papieru, a w najlepszym przypadku – aparatem fotograficznym. W przypadku sieci 3G ryzyko jest jeszcze większe - zdarza się, że takie telefony nie obsługują pasm używanych w Polsce.
Na kupujących telefony z innych krajów czekają różne pułapki.
Nabywając smartfon spoza polskiej dystrybucji, warto się upewnić, że spełnia on niezbędne normy oraz czy ma odpowiednie certyfikaty. Podstawą jest sprawdzenie, czy urządzenie posiada certyfikat CE, którym producent deklaruje, że jego produkt spełnia wymagania dyrektyw Unii Europejskiej.
Przy zakupie warto pamiętać też o parametrze SAR (Specific Absorption Rate). Opisuje się nim miarę szybkości, z jaką energia jest pochłaniana przez ciało człowieka, gdy jest ono narażone na działanie fal radiowych. W końcu smartfony zwykle nosimy całymi dniami przy sobie.
Nie oznacza to, że nie warto kupować telefonów z innych krajów.
Producenci coraz częściej wykorzystują urządzenia obsługujące wiele różnych częstotliwości, zwłaszcza w przypadku drogich modeli telefonów. Dzięki temu np. iPhone kupiony w Polsce zadziała w Stanach Zjednoczonych (aczkolwiek też nie w każdej sieci). Nie jest to jednak regułą.
Nawet jeśli uda się znaleźć telefon bez blokady simlock, który obsługuje sieci typu GSM i LTE, a nie inny standard taki jak np. CDMA, może się okazać, że modem nie poradzi sobie z polskimi częstotliwościami i nie będzie szansy wykorzystać pełni możliwości sieci komórkowej. Kupując telefon z zagranicznej dystrybucji, klient musi sam upewniać się, że będzie on poprawnie działał.
Kupując telefon w Polsce, nie trzeba sobie zaprzątać tym wszystkim głowy.
Większe sieci sprzedaży i operatorzy dbają o to, by telefony w ich ofercie działały na naszym rynku bez problemu. Telekomy współpracują w tej materii z producentami telefonów i dbają o to, by smartfony będące w ich ofercie dobrze dogadywały się z ich siecią i automatycznie konfigurowały.
Warto też pamiętać, że sieć LTE to bardzo szeroki termin, a ta technologia bezprzewodowego przesyłu danych jest stale rozwijana. W podstawowym wariancie umożliwia pobieranie danych z prędkością do 75 Mb/s, ale dzięki agregacji pasm można osiągnąć teoretycznie czterokrotnie szybsze transfery rzędu nawet 300 Mb/s. Oczywiście w codziennym życiu rzadko kiedy przekroczymy transfer 100 Mb/s, ale agregacja pasma działa szybciej, niż telefony bez agregacji.
Niestety - nie każdy skorzysta z agregacji pasm LTE.
Aby cieszyć się szybkimi transferami, trzeba też znajdować się w zasięgu stacji bazowej, która została odpowiednio skonfigurowana. Takie stacje posiadają już wszyscy polscy operatorzy, jednak przynajmniej na razie są one w mniejszości i znajdują się głównie w miejscach gdzie ruch jest największy.
Konieczne jest też wybranie telefonu, który wspiera LTE CA (Carrier Aggregation). Choć obecnie coraz więcej smartfonów z niskiej półki posiada tę technologie, to nadal nie jest to standard. W końcu jeszcze kilka lat temu wyłącznie sztandarowe modele znanych marek oferowały zwykłe LTE. W specyfikacji agregację pasma oznacza się jako słowko „Cat” wraz z liczbą. Im wyższa tym lepsza. Oznacza ona szerokość pasma, z której może korzystać nasz smartfon bądź modem. np. urządzenie Cat 6 umożliwia agregację już dwóch pasm LTE (2CA).
Operatorzy agregują pasma LTE w coraz większej liczbie lokalizacji.
Orange w minionym roku ośmiokrotnie zwiększył liczbę stacji bazowych, które pozwalają korzystać z LTE agregującego dwie częstotliwości jednocześnie (2CA). W przypadku wybranych stacji możliwe jest w dodatku agregowanie większej liczby pasm (np. trzech - 3CA). Pamiętajcie jednak, że owe CA nie jest tym samym co Cat z poprzedniego akapitu.
W ubiegłym roku Orange zadbał o to, by liczba stacji bazowych agregujących trzy pasma jednocześnie wzrosła aż… 40-krotnie, w porównaniu do końca 2016. Operator wykorzystuje w tym celu częstotliwości 800 Mhz, 1800 MHz oraz 2600 MHz.
Internet to nie wszystko
Telefony komórkowe przyzwyczaiły nas, że praktycznie w całym kraju możemy z nich bezproblemowo dzwonić. Jakość połączeń może być jednak bardzo różna i zależy nie tylko od zasięgu. Nie w każdym przypadku użytkownicy będą mogli skorzystać z technologii HD Voice, która pozwala na przesyłanie głosu w wysokiej jakości.
Aby skorzystać z HD Voice, trzeba spełnić dwa warunki: korzystać z kompatybilnego urządzenia oraz być klientem sieci, która oferuje to rozwiązanie. W Polsce to drugie jest już standardem, jednak nadal połączenia w HD Voice do mniejszość, choć wśród klientów pomarańczowego operatora (oraz nju) to już 25 proc.
Nie warto zapominać o VoLTE.
Dzięki współpracy operatorów i producentów możliwe było opracowanie technologii VoLTE (Voice over LTE), która pozwala na prowadzenie połączeń głosowych w sieci 4G LTE bez przełączania modemu w smartfonie na 3G. Co to daje? Po pierwsze szybsze połączenia, po drugie jeszcze lepszą niż w przypadku HD Voice jakość, po trzecie – delikatną oszczędność energii, a po czwarte – nie spada nam prędkość transferu, bo nasz telefon nie „zrzuca” nas do 3G. Jednak podobnie, jak w przypadku HD Voice i agregacji pasm, nie wszystkie sieci i smartfony to wspierają.
W przypadku Orange z połączeń VoLTE skorzystało już ponad 1,2 mln klientów, a średnio 700 tys. klientów wykonuje połączenia przez LTE każdego dnia. Wybierając telefon i ofertę operatora dobrze jest się upewnić, że będzie można z tego skorzystać. W Orange takich urządzeń jest już ponad 30.
Nie mniejsze znaczenie ma technologia VoWiFi.
Zdarzają się niestety sytuacje, gdy użytkownicy smartfonów mają problem z zasięgiem. Często dzieje się tak w budynkach o konstrukcji blokującej przepływ fal. Jeśli ktoś ma w domu lub w biurze problemy z wykonywaniem połączeń, technologia VoWiFi może okazać się zbawiennym rozwiązaniem.
Klienci operatorów obsługujących VoWiFi mogą skonfigurować kompatybilne urządzenie tak, by użytkownik mógł wykonywać i odbierać połączenia telefoniczne korzystając z łączności Wi-Fi. Telefon połączy się z siecią operatora przez internet, nawet jeśli nie ma aktualnie połączenia ze stacją bazową.
Uwaga - nie każdy telefon wspiera VoWiFi.
W przypadku smartfonów marki Apple, dzięki współpracy operatorów z producentem, z VoWiFi (nazywanego też Wi-Fi Calling) można korzystać na urządzeniach z wolnej dystrybucji. W urządzeniach innych marek, by skorzystać z VoWiFi, zwykle należy zaopatrzyć się w telefon z oprogramowaniem zmodyfikowanym przez sieć. W przypadku telefonów z systemem Android niewspierających VoWiFi na poziomie oprogramowania, jest jednak rozwiązanie.
Orange, na razie jako jedyny z „wielkiej czwórki” dał swoim klientom korzystającym z tego systemu operacyjnego dostęp do aplikacji, którą można pobrać z Google Play i korzystać z Wi-Fi Calling. Jedynym wymaganiem jest system operacyjny z numerkiem 5.0 lub wyższy. Z aplikacji i VoWiFi w sieci Orange skorzystało już do tej pory 130 tys. klientów.
VoWiFi może okazać się bardzo przydatne podczas wyjazdów zagranicznych. Co prawda w ramach Unii Europejskiej obowiązuje zasada roam like at home, ale podczas wypraw do innych krajów, gdzie roaming jest płatny, realizowanie połączeń przez Wi-Fi pozwoli uniknąć często dodatkowych opłat.