Lightroom 7.2 w końcu przyspieszy. Tym razem naprawdę, ale nie wszyscy to odczują
Nie zliczę, ile razy słyszałem zapewnienia Adobe o tym, że Lightroom stanie się szybszy. Wygląda na to, że w końcu się doczekamy. Lightroom Classic 7.2 nareszcie przestanie być ociężały.
Kilka dni temu internet obiegła informacja o tym, że pewien fotograf zbudował komputer, na którym Lightroom działa płynnie. Co trzeba było zrobić? Autor tłumaczy to w potężnym wpisie, mającym 32 tys. słów, podzielonym na kilka rozdziałów.
Okazuje się, że do bezproblemowej pracy wystarczy sześć chłodzonych wodą rdzeni podkręconych do 5,2 GHz oraz 32 GB RAM. Cały zestaw kosztował autora 5931 dol., ale podobno było warto, bo Lightroom nareszcie przestał się zacinać.
To oczywiście przejaskrawiony przykład, ale faktem jest, że Lightroom jest wyjątkowo ociężały.
Nawet na świetnych i szybkich komputerach Lightroom działa wolniej od innych programów. Widzę to także u siebie. Mój MacBook Pro 2015 nie ma problemów z montażem wideo 4K w Final Cut, jest piekielnie szybki w Affinity Photo, czy nawet w Photoshopie.
A Lightroom? Mam wrażenie, że z aktualizacji na aktualizację jest coraz gorzej. Na pewno spora w tym zasługa rozrastającej się biblioteki zdjęć, ale mimo zapewnień Adobe, od lat w tym programie nic się nie poprawia. W połowie ubiegłego roku doszło do tego, że Adobe… przeprosiło za wydajność Lightrooma. Miały nadejść radykalne zmiany.
Te zmiany nareszcie nadchodzą. Lightroom Classic 7.2 znacząco przyspieszy, choć nie na wszystkich komputerach.
Jak dowiedział się serwis Dpreview, Adobe w Lightroomie Classic 7.2 zoptymalizowało wykorzystanie CPU i pamięci, a poprawa wydajności skaluje się wraz z liczbą rdzeni w komputerze.
Poprawę szybkości programu zobaczą osoby, które mają wielordzeniowe procesory (uwaga: nie wielowątkowe) i przynajmniej 12 GB RAM. Poprawi się szybkość importu oraz eksportu plików, czas generowania miniaturek, szybkość operacji w trybie Library i - co najważniejsze - czas aplikowania zmian w module Develop.
Zmiany są naprawdę znaczące, bo program w zależności od liczby rdzeni przyspieszy od 30 do nawet 60 proc.
Niestety to właśnie w liczbie rdzeni tkwi haczyk. Adobe testuje nowego Lightrooma na trzech konfiguracjach:
- na iMacu Pro z 10-rdzeniowym procesorem Intel Xeon W 3 GHz, z 32 GB RAM (2666MHz DDR4) i kartą graficzną AMD Radeon Pro Vega 64 z 16 GB RAM,
- na pececie z 8-rdzeniowym procesorem Intel Xeon E5–1660, z 64 GB RAM (2400MHz DDR4) i kartą Nvidia GeForce GTX 1080 z 8GB of RAM,
- na pececie z 10-rdzeniowym procesorem Intel Core i9 7960X, z 64 GB RAM (2400MHz DDR4) i kartą Nvidia Quodro P2000.
Na pierwszej konfiguracji eksport paczki 100 mocno edytowanych plików DNG był szybszy o 44 proc, na drugiej konfiguracji o 32 proc, a na trzeciej o 65 proc. Poprawa jest więc imponująca, ale nie mniej imponujące (i kosztowne!) są wspomniane zestawy.
Dpreview miał okazję sprawdzić nowego Lightrooma na bardziej przyziemnej maszynie, czyli na czterordzeniowym MacBooku Pro z 2015 roku. Import 130 plików RAW o łącznej wadze 7,6 GB trwał w Lightroomie Classic 7.2 tylko 50 sekund. W wersji 7.1 trwał aż 4 min i 5 s, więc różnica jest naprawdę odczuwalna. Eksport niestety wypadł gorzej: 10 min 16 s kontra 11 min 8 s w starszej wersji.
Pamiętajmy, że prace na Lightroomem Classic 7.2 jeszcze trwają.
Na razie poprawa wydajności wygląda obiecująco, ale martwi fakt, że na cywilnych komputerach z dwoma lub czterema rdzeniami szybkość może być tylko delikatnie lepsza. Mam nadzieję, że Adobe nie spocznie na laurach i nadal będzie walczyć o lepszą optymalizację Lightrooma.
Na pewno należy docenić fakt, że Adobe naprawia Lightrooma Classic właśnie teraz, kiedy równolegle rozwija nowego Lightrooma CC. To daje nadzieję na to, że wersja Classic faktycznie będzie żyła obok nowego CC i nie będzie traktowana po macoszemu.