REKLAMA

Ministerstwo i Beata Szydło posłuchali Krzysztofa Gonciarza i zaprosili do Polski znanych youtuberów z zagranicy

W sierpniu Krzysztof Gonciarz - youtuber, na którego koncie jest ponad 600 tys. subskrypcji - został zaproszony przez studentów z Izraela na wycieczkę po ich kraju. Razem z Polakiem zaproszono kilku innych youtube’owych twórców z całego świata. Dzięki tej akcji promocja Izraela trafiła do milionów ludzi.

Ministerstwo i Beata Szydło posłuchali Krzysztofa Goniarza i zaprosili do Polski znanych youtuberów z zagranicy
REKLAMA
REKLAMA

Krzysztof Gonciarz spędził razem z innymi zagranicznymi youtuberami w Izraelu kilka dni. W ramach akcji Project Upload, który narodził się z inicjatywy lokalnych studentów, zaproszono twórców wideo, których łączy zasięg w sieci to około 13 milionów odbiorców.

Youtuberzy intensywnie zwiedzali Izrael i pokazywali różne regiony tego ciekawego kraju. Przez cały czas nie rozstawali się ze swoimi smartfonami i kamerami, którymi realizowali relacje dla swoich fanów.

Podczas pobytu w Izraelu Krzysztof Gonciarz powiedział:

Ministerstwo i Beata Szydło posłuchali Gonciarza

Jak informuje Rzeczpospolita, Ministerstwo Sportu i Turystyki postanowiło zaprosić do Polski kilku youtuberów z innych państw, aby poznali oni lepiej Polskę i wypromowali ją na świecie.

Za realizację polskiej wersji Projektu Upload będzie odpowiedzialna Polska Organizacja Turystyczna, a akcja odbędzie się pod patronatem kancelarii premier Beaty Szydło.

Wydarzenie zaplanowano na wiosnę, a źródło informuje, że zaproszeni zostaną starannie wytypowani youtuberzy z Chin, Japonii, Europy Zachodniej oraz Stanów Zjednoczonych.

Za pobyt internetowych twórców w naszym kraju zapłaci państwo, ale organizatorzy zapewniają, że nie będą w żaden sposób ingerować w to, jak youtuberzy przedstawią Polskę swoim widzom.

Dobra robota

Jestem pozytywnie zaskoczony i jednocześnie bardzo zadowolony, że rząd dostrzegł potencjał w tym, co zasygnalizował w swoich podróżniczych vlogach Krzysztof Gonciarz.

REKLAMA

To niesamowite, że dzięki internetowi i platformom społecznościowym żyjemy w czasach, w których jedna osoba, będąca po drugiej stronie świata, może dać wskazówki rządowi polskiemu, z których ten po stosunkowo krótkim czasie rzeczywiście skorzysta.

Teraz pozostaje nam czekać na efekty.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA