Dzięki nowemu układowi Nvidii każdy samochód będzie mógł obejść się bez kierowcy
Najnowszy układ Nvidii pozwoli producentom samochodów zrealizować plan, na który wszyscy czekamy. Panie i panowie, Nvidia zapowiedziała właśnie serce autonomicznych samochodów poziomu piątego.
Piąty poziom, jeśli chodzi o samochody autonomiczne oznacza, że ludzki kierowca jest w nich całkowicie zbędny. Tak samo, jak kierownica, pedały, czy inne przyrządy do ręcznego sterowania pojazdem. Zanim jednak europejskie drogi zostaną przejęte przez autoboty, musimy uporać się z kilkoma problemami.
Nowy układ Nvidii zmieści się w każdym autonomicznym aucie.
W pełni autonomiczny układ sterowania wymaga błyskawicznego przetwarzania i interpretacji danych z kamer, czujników LiDAR, radarów i informacji przesyłanych przez inne autonomiczne samochody. Moc obliczeniowa, wymagana do tak licznych i super-szybkich obliczeń w dzisiejszych czasach zajmuje praktycznie cały bagażnik.
Oprócz miejsca, dzisiejszy hardware zużywa też dużo energii elektrycznej. Takie mini-centrum serwerowe w bagażniku elektrycznego samochodu znacząco zmniejszyłoby jego zasięg. A tego nie chce żaden koncern motoryzacyjny, który aktualnie robi wszystko, żeby zwiększyć zasięg elektrycznych aut przyszłości.
Nvidia doskonale wie o dzisiejszych ograniczeniach sprzętowych, jeśli chodzi o autonomiczne pojazdy. To w końcu ich układy służą do testowania najnowszych, bezobsługowych algorytmów. Dlatego też amerykański producent sprzętu również nie stoi w miejscu i zapowiedział dziś nowy układ, zaprojektowany specjalnie z myślą o automatycznych pojazdach.
NVIDIA Drive PX Pegasus to komputer wielkości tablicy rejestracyjnej. Według przedstawicieli Nvidii jest on w stanie wykonać ok. 320 trylionów operacji na sekundę. Dziesięć razy tyle, co jego poprzednik. Pegasus zużywa też znacznie mniej energii. No i zajmuje całego bagażnika.
Dzisiejsza zapowiedź Nvidii ujawniła też trzy ciekawe informacje.
Po pierwsze: NVIDIA Drive PX Pegasus wykorzystuje nową generację procesorów graficznych Nvidii, która zostanie oficjalnie zaprezentowana dopiero w przyszłym roku. Dla czytelników Spider's Web nie powinien być to zbyt duży szok. Zapewne większość z was domyślała się, że w przyszłym roku zieloni pokażą nową generację swoich GPU. Teraz po prostu dowiedzieliśmy się o tym (nie)oficjalnie.
Druga, moim zdaniem trochę bardziej interesująca wiadomość, dotyczy planów na przyszłość koncernów motoryzacyjnych. Danny Shapiro, starszy dyrektor działu motoryzacyjnego Nvidii w rozmowie z portalem Engadget zdradził, że układem PX Pegasus zainteresowało się 25 partnerów Nvidii. Większość z nich to oczywiście producenci samochodów, którzy pracują nad swoimi autonomicznymi modelami. Co w tym ciekawego?
Shapiro zdradził, że większość tych projektów nie dotyczy aut osobowych, które będzie można nabyć w salonach samochodowych. Pierwsze autonomiczne samochody będą w większości robo-taksówkami, które będą własnością ich producentów. Wątpię, żeby posiadanie samochodu na własność całkowicie przeszło do historii, jednak doniesienia z obozu Nvidii wskazują, że producenci aut chcą przetestować trochę inne podejście w przypadku pierwszych autonomicznych modeli.
Trzecia wiadomość dotyczy obecnej generacji układu Drive PX. DHL, spółka należąca do Deutsche Post chce w przyszłym roku wypuścić na niemieckie ulice testową flotę pojazdów autonomicznych, wyposażonych w ten układ. Niemcy na razie nie chcą zrezygnować z ludzkich kurierów.
Pomysł zakłada, że autonomiczny samochód dostawczy podwiezie ludzkiego kuriera w miejsce dostarczenia kilku, bądź kilkunastu przesyłek i będzie na niego czekał pod miejscem dostarczenia ostatniej paczki. Następnie zawiezie go do kolejnej strefy doręczeń. Proces ten będzie powtarzał się do końca zmiany danego pracownika.
Teraz pozostaje nam czekać na odpowiedź konkurencji.
Nvidia nie jest jedynym producentem sprzętu, zainteresowanym rozwojem aut autonomicznych. Gra toczy się o naprawdę dużą stawkę. Firma, która stworzy najlepszy układ komputerowy do sterowania pojazdami autonomicznymi zarobi bowiem fortunę. Nic więc dziwnego, że producenci aut rozglądają się za alternatywnymi rozwiązaniami i zawierają skomplikowane sojusze, które pozwolą im na kontrolę kawałka tego autonomicznego tortu.
Rosnące zapotrzebowanie na coraz bardziej skomplikowane rozwiązania sprzętowe doprowadzą zapewne do tego, że za kilka, bądź kilkanaście lat niektóre marki samochodów znikną z rynku. Niektórzy producenci nadal wychodzą bowiem z założenia, że wystarczy znać się na samej budowie samochodów.