REKLAMA

Smartfony firmy Sharp wracają do Europy. Sprawdziliśmy, czego możemy się spodziewać

Deklarację tą wygłosił Jeng-Wu Tai, prezes firmy Sharp. Nowe modele smartfonów, którymi Japończycy planują podbić europejski rynek, zostaną zaprezentowane w 2018 r., podczas targów MWC w Barcelonie.

sharp smartfony europa
REKLAMA
REKLAMA

Oprócz samej deklaracji nie usłyszeliśmy ani nie zobaczyliśmy niczego konkretnego. Na dziś wiemy tylko tyle, że Sharp dysponuje technologią, która jest w stanie dorównać najnowszym smartfonom konkurencji, ale… samą specyfikacją Japończycy raczej nie przekonają do siebie zbyt wielu użytkowników.

Podczas IFA postanowiliśmy więc sprawdzić, czego można się spodziewać po smartfonach Sharpa.

Sharp Aquos R to obecnie flagowy model japońskiej firmy.

sharp smartfony europa class="wp-image-588400"

Dlatego też pozwolę sobie założyć, że sporo rozwiązań zaprezentowanych w Aquosie pojawi się nowych modelach, szykowanych na rynek europejski. Co to za rozwiązania?

Ekran z częstotliwością odświeżania 120 Hz - a komu to potrzebne?

sharp smartfony europa class="wp-image-588401"

Aquos R prezentowany był na targach IFA. Miałem więc okazję, żeby się nim chwilę pobawić. Wyższa częstotliwość odświeżania ekranu smartfona (standard to 60 Hz) oczywiście imponuje. Ba, dzięki niej ekran o wiele płynniej reaguje na dotyk, tyle że… to robi wrażenie w demie stworzonym, żeby pokazać różnice pomiędzy 60 i 120 Hz. W codziennym użytkowaniu? Czy ktoś z was stwierdził kiedykolwiek, że ekran w jego smartfonie jest odświeżany ze zbyt niską częstotliwością? Nie? Tak myślałem.

sharp smartfony europa class="wp-image-588402"

Dla większości konsumentów o wiele ważniejszą informacją o matrycach IGZO będzie to, że obsługują one technologię HDR. Wyższa częstotliwość odświeżania obrazu zainteresuje co najwyżej entuzjastów wirtualnej rzeczywistości. Nie jest to jednak na tyle duża grupa, żeby opierać na niej swój plan powrotu do Europy.

Sharp potrzebuje też nowego wzornictwa dla swoich smartfonów

sharp smartfony europa class="wp-image-588403"

Przyjrzyjcie się temu Aquosowi R. Jego specyfikacja jest bez zarzutu. Snapdragon 835 i 4 GB RAM-u to bardzo przyjemne połączenie. Ale nie w takiej obudowie. Jeśli Sharp chciałby mieć jakiekolwiek szanse w walce o europejskiego klienta z Samsungiem, LG, czy Sony, to musi pokazać coś ładniejszego. Aquos R nie jest oczywiście najbrzydszym telefonem na świecie, ale ten wygląd był w fajny w czasach premiery Galaxy S7. W smartfonowym świecie to już prehistoria.

Tylko jeden obiektyw? Nie radzę.

sharp smartfony europa class="wp-image-588404"

No chyba, że Sharp nagle wykupiłby firmę Oppo. Ale jeśli tak się nie stanie, to nawet taka specyfikacja aparatu, jak w Aquosie R, za rok nie zrobi na nikim wrażenia. Przypomnijmy: matryca o rozdzielczości 26,6 Mpix i obiektyw ze światłem f/1.7. Sami chyba przyznacie, że brzmi to bardzo przyzwoicie. Ale jak chce się powalczyć o europejski rynek z Samsungiem, Huawei, czy LG, to bez podwójnego aparatu się nie obejdzie.

sharp smartfony europa class="wp-image-588405"

Tu nawet nie chodzi o techniczne zalety tego rozwiązania. Dwa aparaty to więcej, niż jeden aparat. Sporej liczbie konsumentów nie trzeba nawet tego bardziej argumentować. Producenci smartfonów wyposażonych w podwójne obiektywy stosują coś, co Terry Pratchett (z pomocą Piotra W. Cholewy) nazwał kiedyś bardzo trafnie głowologią.

Niemniej jednak, trzymam kciuki.

Im więcej telefonów na rynku, tym lepiej. Właściwie to dla konsumentów najlepszy scenariusz wyglądałby następująco. Sharp pokazałby jakiegoś super-flagowca, zaprojektowanego z myślą o rynku zachodnim. Wiecie, takiego z super specyfikacją, jeszcze lepszym aparatem, ślicznym ekranem itd.

sharp smartfony europa class="wp-image-588406"
REKLAMA

I taki cud japońskiej techniki sprzedawany byłby po cenie zbliżonej do takiej, którą można by nazwać dumpingową. W celu błyskawicznego przejęcia sporych udziałów w rynku rzecz jasna. Odpowiednio niska cena, przy odpowiednio wysokiej jakości jest w stanie przekonać do nowej marki nawet najbardziej zagorzałych fanbojów konkurencji.

Na tak cudowny scenariusz niestety prawie na pewno nie mamy co liczyć. Mimo to i tak kibicuję Japończykom. Tyle że mnie przekonuje ta częstotliwość odświeżania w VR. A to niestety prawie nikogo nie obchodzi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA