Językowy wehikuł czasu. Zobacz, od kiedy jest z nami selfie i kiedy kliknięto pierwszy clickbait
Selfie, social media, crowdfunding – te i wiele innych słów to dziś po prostu norma. Zwroty, którymi posługujemy się każdego dnia, które nie są niczym niezwykłym. Łatwo zapomnieć, że tak naprawdę… używamy ich od bardzo niedawna.
Jeden z największych i najstarszych słowników języka angielskiego, Merriam-Webster, udostępnił właśnie w swojej internetowej wersji nowe narzędzie – Time Traveler. To ni mniej, ni więcej przegląd tego, jakie słowa pojawiły się po raz pierwszy w druku w konkretnych latach.
Narzędzie Merriama-Webstera bazuje na korpusie językowym, czyli – w dużym uproszczeniu - zbiorze tekstów służącym lingwistom do oceny częstotliwości występowania danych form i konstrukcji. W tym konkretnym przypadku Time Traveler zbiera dane z mediów drukowanych (książek i czasopism) od wieków średnich aż po 2010 rok.
Informacja o pierwszym użyciu słowa pojawia się też u dołu słownikowej definicji, wraz z najświeższymi przykładami odnotowania słowa w korpusie językowym.
Time Traveler podaje bardzo ograniczone, ale nadal fascynujące dane.
Dostajemy tylko informację o słowie i roku, bez podania konkretnej publikacji, w której słowo się ukazało, czy też kontekstu jego użycia (ten z biegiem lat może przecież być różny dla tego samego słowa). W związku z tym narzędzie Merriama-Webstera ma raczej charakter ciekawostki, niż narzędzia badawczego.
A skoro tak, to z czystej ciekawości przyjrzyjmy się, od kiedy są z nami słowa technologicznego żargonu, które dziś weszły do ogólnego słownika i są z nami na co dzień.
- I tak słowo blog, dziś równie powszechne jak chleb, dopiero w tym roku osiągnęło pełnoletność. Jest z nami od 1999 roku.
- Co ciekawe, wraz z blogiem tego samego roku do użycia weszło słowo clickbait. Przypadek? Nie sądzę. To również rok 1999.
- Nim nastał czas blogów, na strony internetowe mówiło się po prostu: strony internetowe. Czyli z angielskiego – websites. To słowo pojawiło się w druku po raz pierwszy w 1992 roku, a wraz z nim URL, Home Page (strona główna), HTML i wiele innych.
- Co ciekawe, 1992 rok to także pierwsze odnotowane użycie słów 3-D Printing (druk 3D) oraz augmented reality (rozszerzona rzeczywistość), czyli dwóch tematów, które dziś, po 25 latach, są na językach wszystkich speców od nowych technologii.
- Nieschodzący z języków specjalistów IT cloud-computing również nie pojawił się nagle. O przetwarzaniu procesów w chmurze pisano już w 1996 roku.
- 1996 rok to też moment w historii, kiedy pierwszy raz użyto słowa smartphone. A do pierwszego iPhone’a przecież jeszcze daleko…
- Google, czyli niemalże strona-matka współczesnego internetu (w rozumieniu – wyszukiwarka), po raz pierwszy doczekała się wzmianki w druku w 2000 roku. Na ten sam rok przypada pierwsze użycie słowa RSS.
- Eksplodujące w popularność vlogi również nie są niczym nowym, a jednocześnie samo słowo vlog jest z nami od bardzo niedawna. Time Traveler wskazuje jego pierwsze użycie na rok 2002.
- 2002 rok to też pierwsze odnotowane użycie słowa selfie. Aż trudno sobie wyobrazić, czym i jak robiono sobie słit-fotki 15 lat temu...
- Co ciekawe, pojęcie binge-watch było z nami na długo przed tym, jak Netflix przekształcił się z wypożyczalni kaset w serwis streamingowy i niejako przywłaszczył sobie to określenie. W użyciu było ono już w 2003 roku.
- Znienawidzony chyba bardziej od reklam paywall zagościł w druku w 2004 roku. W całkiem niezłym towarzystwie, bo w tym roku po raz pierwszy opisano też określenia podcast i social media – dwa z najpopularniejszych obecnie, internetowych bytów.
- Ciekawie jest też spojrzeć na słowa, które pojawiły się i zniknęły. I tak po podcaście w 2005 roku pojawił się vodcast (wideo-podcast), który nie przetrwał próby czasu. W tym samym roku świat przyjął słowa sexting i microblogging. Obydwa mają się dobrze do dziś.
- Crowdfunding i crowdsourcing, czyli dwie niezwykle popularne metody
oszukiwania ludzizbierania pieniędzy na cele szczytne i mniej szczytne są z nami od 2006 roku. Pojawiły się trzy lata przed startem największej platformy crowdfundingowej świata – Kickstartera. - Podobnie sharing economy trafiło do druku na blisko 10 lat przed eksplozją popularności współużytkowania. Słowo zostało zanotowane po raz pierwszy w 2007 roku.
- Choć trudno w to uwierzyć, brany dziś za pewnik hashtag również jest z nami od ledwie 10 lat. On także pierwszy raz pojawił się w druku w roku 2007.
- Bitcoin dziś notuje rekordowy kurs. Ale na obrzeżach ludzkiej świadomości to słowo pojawiło się ledwie w 2008. Ależ ten czas leci.
- Zapomniana dziś w wielu kręgach netykieta, czyli po angielsku – netiquette, była z nami już w 1982 roku.
- I w końcu – król internetowej treści, czyli obrazek ze śmiesznym napisem, tzw. mem, wcale nie pojawił się w użyciu wraz z upowszechnieniem Internetu. Oj nie. Słowo meme w tym samym znaczeniu jest z nami od… 1976 roku.
Time Traveler Merriama-Webstera pełen jest takich ciekawostek.
Spojrzenie na korpus językowy, nawet w tak podstawowej formie, to zawsze fascynujące zajęcie. Pokazuje, jak niezwykle zmiennym jest język, jak każdego roku do powszechnego użycia wchodzą nowe słowa, o których jeszcze dekadę wcześniej nikt nie słyszał. I jak słowa, które kiedyś braliśmy za pewnik, odchodząc w niebyt (wspomniany vodcast, czy nieużywany dziś już e-zine).
Niemniej fascynujący jest fakt, jak rozwój języka koreluje z odkryciami naukowymi i… rozwojem ekonomicznym. Zważmy, że jeśli chodzi o ostatnie stulecie, najwięcej nowych słów pojawiło się w latach 70’ i 80’ – erze wielkiego rozwoju medycyny i rewolucji technologicznej, a także boomu amerykańskiego konsumpcjonizmu.
Przejrzenie zawartości Time Travelera to świetna zabawa i nieskończone źródło ciekawostek do opowiadania znajomym przy piwie. I chociaż szkoda, że nieco brakuje tam szczegółów, a niektóre daty są błędne, to i tak czasowa linia napływu nowych słów do języka jest fascynująca.