REKLAMA

Sprawdziłem akumulator w Moto Z2 Play z nowym modułem TurboPower. Rezultaty są powalające

Od ponad tygodnia stałym rezydentem mojej kieszeni jest nowa Motorola Moto Z2 Play. Jednak nim przyjdzie czas pełnej recenzji, postanowiłem przyjrzeć się bliżej największej kontrowersji otaczającej modułowy smartfon – akumulatorowi.

Moto Z2 Play akumulator
REKLAMA
REKLAMA

Ubiegłoroczna Moto Z Play była moim prywatnym nr 1 wśród smartfonów AD 2016. Innowacyjna, multimedialna, zaskakująco płynnie pracująca pomimo przeciętnej specyfikacji, no i TEN AKUMULATOR. Pierwsza Z Play była jednym z nielicznych smartfonów, któremu wystarczało energii na faktyczne dwa dni użytkowania. Kompromisem była spora grubość smartfona, ale kto by się tym przejmował? 2 dni pracy za 2 dodatkowe milimetry grubości to rozsądna wymiana.

A jako że akumulator był najmocniejszym punktem Moto Z Play, to naturalnie jej sukcesor, Motorola Moto Z2 Play, zmniejsza jego pojemność. Zaraz, co?

 class="wp-image-582955"
Moto display w nowej Moto Z2 Play jest jesze lepszy.

Motorola Moto Z2 Play ma znacznie mniejszy akumulator od Moto Z Play. Czy to źle?

Mówiąc wprost – tak. To bardzo nieczyste zagranie mające wymusić na konsumentach zakup jednego z modułów akumulatora. Bo nie sądzę, żeby przy pierwszej Moto Z ktokolwiek potrzebował takiego wsparcia.

Akumulator w Moto Z2 Play ma pojemność 3000 mAh i prawdę mówiąc, jego wydajność nie umywa się do poprzedniczki, wyposażonej w akumulator 3500 mAh. Wystarcza na cały dzień dość intensywnego użytku, ale to tyle. Na 2 dni pracy nie ma co liczyć. W zamian Moto Z2 Play jest zdecydowanie smuklejsza i lżejsza od Moto Z Play, ale… nie sądzę, żeby ktokolwiek się z tego ucieszył.

 class="wp-image-582956"

Na szczęście Motorola Moto Z2 Play ma jedną przewagę nad swoją poprzedniczką – jest od niej tańsza w dniu premiery. I to o całe 200 zł. W sam raz, by za zaoszczędzone pieniądze dokupić moduł Turbo Power, doposażając smartfon o 3450 mAh. Sprawdziłem, na ile wystarczy mi energii, łącząc Moto Z2 Play z tym modułem. Efekty są naprawdę powalające.

Zakładamy moduł TurboPower.

 class="wp-image-582969"

Przypinając moduł do plecków smartfona oprogramowanie pozwala nam wybrać, w jakim trybie ma pracować dodatek. Mod TurboPower może albo błyskawicznie doładować nam smartfona, jeśli brakuje mu energii, albo utrzymywać poziom jego naładowania na 80%, co jest bezpieczniejsze dla akumulatora. Oraz pozwala wycisnąć dłuższy czas pracy z modułu.

 class="wp-image-582970"

W tym trybie utrzymywałem mod TurboPower przez cały, bardzo długi i intensywny dzień. Oto wyniki.

5:59 – moduł i smartfon na ładowane do pełna.

 class="wp-image-582971"

Czas wstać. Poranna toaleta, szybkie śniadanie i kawa. Do kawy oczywiście najnowszy odcinek Gry o Tron (jeśli jeszcze nie widziałeś – rzuć wszystko i idź nadrobić). Po drodze chwila na social media, nadrobienie firmowego Slacka i kilka innych głupot. Typowy start dnia.

Około 10:00 ruszyłem w trasę. 2,5 godziny stale włączonej nawigacji z równoległym strumieniowaniem muzyki przez Bluetooth nie zrobiły na połączonych akumulatorach żadnego wrażenia. Dodajmy do tego kilka zdjęć, kilka maili, jeden odcinek Californication w oczekiwaniu na umówione spotkanie i…

14:18 – moduł ma 84% naładowania, smartfon 80%

 class="wp-image-582972"

Na tym etapie mam za sobą ponad 4 godziny SoT, z czego większość to nawigacja i strumieniowanie wideo. Zużycie energii jest… marginalne.

Kolejnych kilka godzin to głównie wykorzystywanie Moto Z2 Play jako przenośnego hotspotu. Ten zabieg moduł TurboPower zniósł już nieco gorzej, ale nadal…

18:31 – moduł ma 51% naładowania, smartfon 80%

 class="wp-image-582973"

Pora ruszać do domu. Kolejne 2,5 godziny wykorzystywania nawigacji w połączeniu ze strumieniowaniem muzyki przez Bluetooth. Po drodze znów kilka zdjęć i dłuższa chwila spędzona na przeczesywaniu Internetu w trakcie postoju na wieczorny posiłek.

Tutaj spadek był już bardziej zauważalny, prawdopodobnie dlatego, że jechałem inną trasą, na której moduły GPS i GSM miały większe problemy ze złapaniem zasięgu. Znaczenie miała też zapewne wyższa jasność ekranu. Ale i tak pod koniec dnia…

21:38 – moduł ma 14% naładowania, smartfon 80%

 class="wp-image-582974"

Wracając do domu po dość wyczerpującym dniu (i dla mnie, i dla smartfona) nie miałem już ochoty siadać przy biurku. Pozostałe sprawy zawodowe załatwiłem więc z poziomu telefonu. Odpisałem na zaległe wiadomości, przejrzałem maile, nadrobiłem social media, obejrzałem kilka filmików na YouTubie. Ostatnimi czasy staram się odkładać telefon na długo przed pójściem spać, więc…

22:38 – moduł ma 4% naładowania, smartfon 80%

 class="wp-image-582976"

Moduł TurboPower potrzebował całego, intensywnego dnia, by wyzerować zmagazynowaną energię. Czysty obłęd! A smartfon nadal ma 80% poziomu energii, co spokojnie wystarczy na następny, mniej intensywny dzień.

Sam dodatek do Moto Z2 Play okazał się być równie wydajny energetycznie, jak ubiegłoroczna Moto Z Play samodzielnie. W połączeniu z przyzwoitym akumulatorem nowej Moto Z2 Play, otrzymujemy energetyczne combo, które da sobie radę w każdej sytuacji, bez konieczności targania ze sobą dużego, nieporęcznego powerbanka.

 class="wp-image-582958"

A minusy? Nie stwierdziłem. Motorola Moto Z2 Play po podłączeniu modułu TurboPower staje się może nieco grubsza i znacznie cięższa, ale dla mnie nie jest to istotna wada. Przyklejony do telefonu moduł jest i tak wygodniejszy, niż zewnętrzny powerbank.

 class="wp-image-582957"

To jednak nie oznacza, że warto go kupić.

Spójrzmy prawdzie w oczy – dla przeciętnego zjadacza chleba dokupienie dość drogiego modułu do i tak nietaniego smartfona to wydatek trudny do przełknięcia. Motorola popełniła karygodny błąd, pomniejszając ogniwo akumulatora względem poprzedniego modelu. Nie zamierzam ich za to chwalić.

 class="wp-image-582954"

I chociaż Moto Z2 Play ma akumulator wystarczający przeciętnemu użytkownikowi, to nijak ma się on do wybitnych czasów pracy pierwszej Moto Z Play.

Dlatego też powiem wprost – jeśli czas pracy z dala od gniazdka jest dla was priorytetem, lepiej jest... kupić ubiegłoroczną Moto Z Play. Spokojnie kupicie ją teraz za połowę ceny następcy, a różnice technologiczne między tymi dwoma smartfonami są na tyle nieznaczne, że dopóki Moto Z Play będzie w sprzedaży, trudno będzie kogokolwiek przekonać do zakupu Moto Z2 Play.

REKLAMA

No i pamiętajmy… do Moto Z Play również można podłączyć moduł TurboPower. Wyobraźcie tylko sobie, jak niesamowity czas pracy osiągnie taka kombinacja. I za jak niską cenę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA