Photobucket właśnie zepsuł miliardy zdjęć w internecie
Jeśli korzystałeś z popularnego serwisu Photobucket w roli hostingu swoich zdjęć, mam złą wiadomość. Taka opcja przestaje działać w darmowym planie. Na szczęście są inne opcje.
Serwis Photobucket lata świetności ma już za sobą, ale nadal jest wiele osób, które z niego korzystają. Photobucket ciągle jest popularnym rozwiązaniem do udostępniania swoich zdjęć, co często widzę np. na forach fotograficznych, które nie zapewniają użytkownikom przestrzeni dyskowej. W takich przypadkach trzeba szukać zewnętrznego serwisu, w którym można zamieścić swoje zdjęcia do udostępnienia.
Photobucket istnieje od 2003 roku i od tego czasu zebrał 100 mln użytkowników, którzy przesłali do serwisu łącznie 15 mld zdjęć.
Photobucket najczęściej pełnił rolę serwisu do hostowania własnych fotografii. Zdjęcia można było przesłać na serwery Photobucket, a następnie umieścić na innej stronie internetowej (przez tzw. hotlinkowanie).
Przez kilkanaście lat właściciele Photobucket doskonale zdawali sobie z tego sprawę i jednocześnie pozwalali na takie praktyki. Model zarabiania opierał się o wyświetlanie reklam dla osób, które wrzucają zdjęcia na Photobucket.
Okazuje się jednak, że ta strategia przestaje działać.
Photobucket zmienia zasady gry. Koniec „hotlinkowania”.
Właśnie zmienił się regulamin serwisu. Powstał nowy, płatny plan, który umożliwia hotlinkowanie, ale taka przyjemność kosztuje teraz 399 dol. rocznie. Wcześniej nie były za to pobierane żadne opłaty. Jest to więc zmiana z gatunku fundamentalnych.
Efekt? Brak zdjęć na forach, w aukcjach internetowych, a nawet w sklepach, i to największych, pokroju Amazona. Zamiast dotychczasowych fotografii wyświetla się szara grafika z krótką informacją o tym, że należy zaktualizować konto do płatnej wersji.
Na fora internetowe i na Twittera wylał się jad i żal użytkowników, którzy nie spodziewali się takiej zmiany.
Co zamiast Photobucket?
Wbrew pozorom, serwisy pokroju Photobucket nadal są potrzebne. nawet w dobie Facebooka są w internecie przestrzenie, w których zagnieżdżanie wpisów po prostu nie działa lub nie spełnia swojej roli. W takich wypadkach potrzebne jest stare, dobre hotlinkowanie.
Z czego korzystać, skoro Photobucket zmienił zasady? Oto kilka propozycji.
Flickr - serwis ma dość niejasny stosunek do hotlinkowania obrazów, ale technicznie jest to wykonalne. W regulaminie znajdziemy zapis o tym, że Flickr nie pozwala na takie praktyki, ale kilka paragrafów dalej znajdziemy informację mówiącą, że w przypadku hotlinkowania trzeba podać adres do strony ze zdjęciem na Flickrze.
Cubeupload - serwis nie wymaga zakładania konta. Działa podobnie do Photobucket, czyli zapewnia hosting zdjęcia z możliwością hotlinkowania.
Imgur - Imgur to popularny serwis do hostowania obrazów, ale umożliwia udostępnianie ich tylko poprzez zagnieżdżanie specjalnego kodu.
Tinypic - tutaj również można hostować swoje zdjęcia, a do tego nie trzeba mieć własnego konta.
Dropbox - zdjęcia można też udostępnić z chmury Dropbox, ale polecam to rozwiązanie tylko do tymczasowego udostępniania, do tego w stosunkowo małym gronie odbiorców. Konta Dropbox mają limity pobierania, po przekroczeniu których dostęp do konta może zostać zablokowany.
Jeśli zależy ci na udostępnianiu własnych zdjęć, polecam inne rozwiązania.
Internet idzie do przodu. Pomijając dość archaiczne fora internetowe, większość miejsc w sieci pozwala na zagnieżdżanie zdjęć poprzez umieszczanie specjalnego kodu z obrazem. Właściwie wszystkie serwisy fotograficzne pozwalają skopiować kod udostępnienia, który następnie można osadzić na stronie. W ten sposób można udostępniać zdjęcia z Facebooka, Instagrama, czy 500px.
Polecam korzystanie właśnie z tych rozwiązań. Czas serwisów do hotlinkowania przemija, co dobitnie pokazuje przykład Photobucketa, jednego z najstarszych serwisów tego typu.