Stworzyłem sieć w 10 minut. Cisco Meraki to „Apple od zarządzania sieciami” - działa po wyjęciu z pudełka
Moja wiedza na temat zarządzania, tworzenia oraz administrowania sieciami ogranicza się do znajomości numeru telefonu administratora. Dlatego nie chciałem uwierzyć, że „zrobię sobie sieć” w ciągu kilku chwil, korzystając z usługi Cisco Meraki. Chociaż ostrzegałem o braku przygotowania, producenci rozwiązań do zarządzania w chmurze byli zadziwiająco pewni swego.
Cisco Meraki to grupa, która powstała w wyniku przejęcia studenckiego projektu Meraki przez sieciowego giganta Cisco. Meraki zdobyło sławę dzięki eliminacji konieczności kupna drogich urządzeń fizycznych do zarządzania i monitorowania sieci. Tam gdzie to możliwe, zastąpiono je internetowymi narzędziami tworzącymi spójną, łatwą w obsłudze chmurę dostępną z każdego miejsca na Ziemi. Meraki cieszyło się uznaniem w lokalnych biznesach, małych i średnich przedsiębiorstwach, a także placówkach publicznych takich jak szkoły i szpitale.
Cisco widziało wielki potencjał w chmurze, kupując Meraki za gigantyczne 1,2 miliarda dolarów. Dzięki doświadczonemu, rozbudowanemu zapleczu Cisco, grupa mogła otworzyć się na wielki biznes działający w Stanach Zjednoczonych oraz Europie. Firma nalazła czołowych klientów również w Polsce. Z usług Cisco Meraki korzysta u nas między innymi Rossmann, zasilając w sprzęt i technologię tej firmy w około 1500 placówek, a także oddzielne centrum technologiczne.
O ile Rossmann posiada wyspecjalizowane zaplecze, sam nie mam pojęcia o zarządzaniu siecią. W Cisco Meraki byli jednak pewni, że poradzę sobie bez problemu.
Zdumiała mnie ta wiara w umiejętności blogera piszącego o grach wideo, który nie ma nic wspólnego z IT oraz administrowaniem sieciami. Jednym z moich największych sukcesów z tego obszaru jest zmiana NAT z zamkniętego na otwarty, a także ręczna modyfikacja ustawień DNS zapisanych w konsoli. Niestety, nie żartuję. Jeżeli chodzi o maski podsieci, przełączniki, SSID, DHCP, VPN, MDM, NAC i inne złowieszczo brzmiące skróty, to wstyd się przyznawać, ale jestem jak dziecko we mgle.
Zacząłem rozumieć o co chodzi z tą pewnością swego pracowników Cisco Meraki, gdy przyszła do mnie paczka z punktem dostępowym, wielofunkcyjną zaporą sieciową oraz kamerą. Modele Access Point MR33, Unified Threat Management MX64 oraz MV21 są rozwiązaniami dla małego biznesu, stworzonymi i zoptymalizowanymi z myślą o grupie do 50 jednoczesnych użytkowników. To najtańsze urządzenia Cisco Meraki, ale w przypadku tej firmy nie oznacza to, że komukolwiek przyszła do głowy oszczędność na jakości.
Urządzenia robią bardzo dobre pierwsze wrażenie, a potem… tak naprawdę zapomina się o ich istnieniu.
W tytule nazwałem Cisco Meraki „Applem wśród zarządzania sieciami”. Chociaż tyczyło się to prostoty obsługi i natychmiastowego działania zaraz po wyjęciu z pudełka, otwierając opakowania ma się wrażenie obcowania z produktem klasy premium. Dopracowanym, minimalistycznym, nowoczesnym… to tylko detale, które nie będą interesowały żadnego poważnego administratora. Jednak dla osoby mojego pokroju, która miała do czynienia z masą elektronicznego sprzętu, takie wydanie robi wrażenie. Sugeruje, że ma się do czynienia z porządnym produktem. Nie wiem, czy urządzenia do zarządzania sieciami można nazwać „seksi”, ale jeżeli tak, to AC MR33 i UTM MX64 właśnie takie są.
Zdziwił mnie tylko brak instrukcji, która tłumaczyłaby „jak postawić sieć w 73 prostych krokach”. Nieobecność takiego poradnika to nie przypadek. Cisco Meraki jest dumne z tego, że każdy ich sprzęt działa w oparciu o filozofię plug and play. Oznacza to, że nie potrzebujesz żadnych sterowników ani zewnętrznego oprogramowania. Nie trzeba przechodzić przez procesy pierwszego uruchomienia ani wstępnej konfiguracji. Czy to kamera, punkt dostępowy czy wielofunkcyjna zapora, każde z urządzeń zostało skonfigurowane i dodane do mojej sieci automatycznie, zaraz po podpięciu do Internetu.
Podłączasz sprzęt do zasilania, wpinasz kabel sieciowy RJ-45 i to tyle. Urządzenia Cisco Meraki od razu wiedzą, do kogo należą i w skład której sieci wchodzą. Punkty dostępowe, zapory i kamery ściągają dane z chmury, dokonując automatycznej konfiguracji oraz samodzielnie pobierają ustawienia i parametry z jakimi mają działać. Ingerencja administratora ogranicza się do założenia konta na platformie Cisco Meraki, a następnie stworzenia swojej sieci w centum zarządzania - tak zwanym Dashboardzie.
Postawienie sieci zajęło mi… 10 minut. Zacząłem od rejestracji konta i chyba właśnie to było najtrudniejsze.
Po utworzeniu konta założyłem sieć, za zajęło mi dwa kliki myszką. Następnie wpisałem kod z numerem swojego zamówienia, który dostałem w wiadomości mail. Po jego aktywacji chmura już wiedziała, jakie dokładnie urządzenia posiadam. Od tego momentu system czekał, aż fizyczne sprzęty zostaną podłączone do zasilania i dadzą znać, że zyskały dostęp do Internetu. Gdy kabel sieciowy i kabel zasilający znalazły się na swoich miejscach, punkt dostępowy, kamera i zapora natychmiast zostały odnalezione przez chmurę.
Jeszcze nim urządzenia zaczęły działać przystąpiłem do zabawy w administratora. W Dashboardzie ustaliłem hasło do punktu dostępowego. Dodałem adres witryny witającej użytkowników, a także wymusiłem na użytkownikach akceptację komunikatu powitalnego. Wpisałem kilka domen na czarną listę. Wybrałem okno czasowe automatycznej aktualizacji dla całej sieci. Stworzyłem listę sytuacji, w których dostaję natychmiastowe powiadomienia na maila i smartfona. Wybrałem nawet, czy diody LED na poszczególnych urządzeniach mają się świecić. Wszystko to bez jakiejkolwiek znajomości administrowania siecią.
Potem podłączyłem urządzenia do zasilania oraz Internetu i BAM - działa. Po prostu działa. Sprzęt Cisco Meraki pobrał najnowsze ustawienia z chmury, co od razu zauważyłem po zastosowaniu nowych zasad dotyczących diod LED. Sięgnąłem po smartfona, podłączyłem się do punktu dostępowego i proszę - wita mnie mój własny splash page. Jednocześnie z poziomu Dashboarda zobaczyłem tyle informacji o wykonywanych przez siebie działaniach, że aż uniosły mi się brwi. Czułem totalną, pełną kontrolę nad stworzonym przez siebie środowiskiem sieciowym.
Chociaż Cisco Meraki może być dumne z jakości swoich urządzeń, to chmura i Dashboard jest chlubnym sercem ich technologii.
Jak pisałem we wstępie - nie znam się na zarządzeniu sieciami. Mimo tego, w zaledwie 10 minut stworzyłem własne środowisko i edytowałem kilkanaście podstawowych opcji, podczas gdy urządzenia automatycznie przyłączyły się do sieci, skonfigurowały oraz pobrały aktualizację ustawień. Wszystko to trwało krócej niż instalacja niejednej gry na Steam. Jestem pod wrażeniem. Tak zwyczajnie. Po ludzku. Nie sądziłem, że administrowanie siecią może być łatwiejsze i bardziej przyjazne użytkownikowi niż działanie w obrębie samej sieci, na przykład „bawiąc się” ustawieniami routera.
Wygodne jest również to, że dostęp do Dashboarda mam w każdym miejscu na świecie. Oczywiście dostęp do panelu administratora mogę przypisać do konkretnej stacji roboczej. Chmura daje jednak tę przewagę, że potrafię zarządzać siecią nawet jadąc autobusem, ze smartfonem w ręku. Wiele operacji, które w starszych sieciach fizycznych wymagają przyjazdu na miejsce zdarzenia i ręcznej zabawy z urządzeniami, tutaj zastępuje klik myszką. Alert na smartfonie, sugestia działania, klik i gotowe - po problemie. Lwią część problematycznych sytuacji da się rozwiązać właśnie w ten sposób.
Zaletą chmury jest także jej skalowalność. Dzisiaj posiadam jedną kamerę, jeden punkt dostępowy oraz jedną zaporę. Jutro mogę mieć ich setki, rozsianych w różnych zakątach Polski. Nie będzie to żadnym problemem. Urządzenia same dodadzą się do sieci, same pobiorą wcześniej przetestowane ustawienia i same dokonają aktualizacji. U Rossmanna taka „generalna wymiana” sprzętu na standard Cisco Meraki zajęła… sześć tygodni. Mowa o ponad 1200 placówkach rozsianych na terytorium całej Polski. To bardzo dobry wynik.
Korzystając z technologii Cisco Meraki nabywa się czasową licencję się nie tylko sprzęt i chmurę, ale również wysokiej jakości pomoc techniczną.
Wsparcie tej firmy nie ogranicza się jedynie do gotowości pomocy przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Ekipa Meraki wykazuje się własną inicjatywą, pisząc do nowego użytkownika z zapytaniami, czy ten poradził sobie ze wszystkim, czy czegoś potrzebuje albo czy mogą w czymkolwiek pomóc. Kontakt ze Wsparciem jest niewymuszony, przyjazny i naturalny. Firma od początku chce zasiać w kliencie przeświadczenie, że ten zawsze ma ich pod ręką i są do jego pełnej dyspozycji. Działające w Polsce telekomy mogłyby wpadać do Cisco Meraki na szkolenia.
Trzeba jednak wiedzieć, że licencja na chmurę nie jest wieczna. Kupując produkty Cisco Meraki, nabywa się licencję na czas określony. Po jej wygaśnięciu należy ją odnowić. Inaczej chmura, stworzone w niej sieci oraz korzystające z tej sieci urządzenia przestaną działać. W zamian Cisco Meraki oferuje permanentną gwarancję na urządzenia w aktywnej licencji oraz bezpłatną wymianę wadliwego sprzętu do dwóch dni roboczych. Stawki takich licencji ustalane są na podstawie liczby zamawianego sprzętu, więc nie mogę podać wam jednego, uniwersalnego cennika. Średnio rok wsparcia dla urządzenia i chmury kosztuje 100 dolarów. Im dłuższa współpraca, tym niższa roczna cena.
Wysokiej jakości sprzęt, dostępna zewsząd chmura, przyjazny interfejs, łatwość obsługi, wielki stopień automatyzacji - to Cisco Meraki w skrócie.
Przez ostatnie tygodnie testowaliśmy moją błyskawicznie stworzoną sieć podczas pracy biurowej. Okazała się niezawodna. Do tego złapałem bakcyla i codziennie sprawdzałem nowe możliwości oferowane z poziomu Dashboarda. Zabawa w chmurze dawała mi po prostu frajdę. Reszta użytkowników zapomniała, że jakiekolwiek zmiany zostały wdrożone. Co chyba najlepiej świadczy o opisywanym sprzęcie. Polepszył się za to zasięg bezprzewodowy, docierając antenami tam, gdzie dawniej był problem ze stabilnym, solidnym połączeniem.
Żałuję tylko, że administrowanie siecią to tak obca mi materia i wycisnąłem zaledwie procent ze wszystkich możliwości sprzętu, jaki dostałem do testów. Aż szkoda będzie go odsyłać. Ostatni raz miałem ochotę barykadować się przed kurierem odbierającym paczkę podczas testów rewelacyjnego laptopa Alienware. Nie sądziłem, że tak odległy od moich pasji i zainteresowań sprzęt jak punkt dostępowy zrobi na mnie tak pozytywne wrażenie.
Nie jestem autorytetem. Nie jestem znawcą. Jednak z ręką na sercu polecałbym Cisco Meraki każdemu, kto potrzebuje własnej sieci. Znajomym biznesmenom oraz przedsiębiorcom. Posiadaczom sklepów, restauracji, przychodni oraz innych placówek małej i średniej wielkości. Z takim wsparciem technicznym, z taką łatwością obsługi i z tak czytelną kontrolą na Cisco Meraki mógłbym oprzeć własny biznes. No i spałbym spokojnie.
Na szczęście nie musicie ufać człowiekowi, który dopiero kilka dni temu odkrył, czym jest SAML SSO. Jeżeli prowadzicie własną firmę, zarządzacie publiczną placówką lub współtworzycie jakąś społeczność, sami możecie bezpłatnie przetestować Cisco Meraki. Firma jest tak pewna swoich rozwiązań, że wysyła pakiet produktów na 14-dniowy okres testowy, z możliwością jego przedłużenia.
Jeszcze ciekawsza wydaje się możliwość otrzymania bezpłatnego punktu dostępowego oraz 3-letnią licencję na chmurę Meraki. Cisco Polska rozdaje takie prezenty uczestnikom cyklicznie organizowanych przez nich Webinariów. Najbliższe zostały zaplanowane na 14 oraz 28 lipca. Wystarczy zarejestrować się przy użyciu danych firmy, a potem potwierdzić, że jest się zainteresowanym otrzymaniem takiego sprzętu - po jednym darmowym access poincie na własną firmę.