Gdyby statystyka rządziła światem, to twój następny PC wyglądałby właśnie tak
Rynek PC coraz bardziej się kurczy, bo coraz więcej sprzętów przejmuje ich rolę. Jedna kategoria komputerów radzi sobie jednak nadspodziewanie dobrze. I, przyznam szczerze, jest to dla mnie spore zaskoczenie.
Dla wielu osób kontakt z cyfrowym światem w sposób całkowicie satysfakcjonujący jest realizowany za pomocą urządzeń, które nie są komputerami PC. Te stają się przede wszystkim narzędziami do pracy, a także platformami dla entuzjastów (w tym szczególnie licznych entuzjastów gier wideo) oraz wysokowydajnymi stacjami roboczymi w ramach pewnej niszy. A to oznacza, że zmieniają się oczekiwania wobec mainstreamowego komputera PC.
Obudowa ATX w zasadzie interesuje jeszcze tylko graczy i „dłubaczy”. Najpierw kierowaliśmy się w stronę mobilnych urządzeń. PC ma być coraz cieńszy, lżejszy, poręczny i oferować długi czas pracy na akumulatorze przy zapewnieniu komfortowej do pracy wydajności. Rośnie jednak popularność jeszcze jednej formy PC. Takiej, która do tej pory postrzegana była jako fanaberia.
Komputery typu AiO wracają do łask, zwiększają swoje udziały.
Przy czym zwiększanie udziałów to oczywiście kwestia relatywna. Jak wynika z badań Digitimes Research, w ubiegłym roku sprzedano ich 12,18 mln, a więc odnotowano 1,7-procentowy spadek, zestawiając to z rokiem poprzednim. Jednak sprzedało się mniej, ogólnie, komputerów PC. Innymi słowy: większa niż poprzednio część sprzedanych w ubiegłym roku komputerów PC była komputerami AiO.
Co więcej, Digitimes Research przewiduje, że ten trend się utrzyma. A to ważna informacja dla producentów. Wiemy, że jeden na dziesięć sprzedanych komputerów PC, to komputery AiO. Ale czy wiecie, że raptem czterech producentów kontroluje łącznie 83,8 proc. tego rynku? Są to Lenovo, HP, Apple i Compal.
Co takiego przyciąga klientów do komputerów AiO?
To bardzo dobre pytanie. Są droższe, ich modernizacja jest trudna lub niemożliwa. Ale przecież czy tym samym nie cechuje się nowoczesny laptop? Skoro jego w takiej formie zaakceptowaliśmy, to dlaczego nie zaakceptujemy desktopa? Takiemu podejściu daleko do pragmatycznego, ale potrafię zrozumieć chęć posiadania AiO.
Oto elegancki, stylowy desktop, który likwiduje plątaninę kabli w eleganckim biurze. Działa stabilnie, wszak jego podzespoły są komponowane przez renomowanego producenta zamiast magistra Ćwiąkały z elektronicznego przy Żytniej, tak jak zresztą i jego oprogramowanie. Bez zająknięcia radzi sobie z Windowsem (czy tam macOS-em), oprogramowaniem biurowym i na dodatek jeszcze tym multimedialnym.
Ja pozostanę niezainteresowany, w moim biurze czekają monitor, klawiatura i myszka gotowe do współpracy z moją hybrydą. Daleko takiemu rozwiązaniu do elegancji, ale jest za to znacznie sensowniejsze ekonomicznie uwzględniając moje potrzeby. Przyznajcie jednak, że będąc zamożnym, miło jak wita cię w biurze taki widok: