REKLAMA

Microsoft odłączy od respiratora Windowsa Vistę. Niewielu będzie po niej płakać

Już za miesiąc Microsoft odłączy od respiratora życia niesławny system Windows Vista. Niewielu będzie po nim płakać. Choć innowacje wprowadzone przez Vistę ułatwiają nam życie po dziś dzień.

16.03.2017 15.23
Windows Vista wsparcie
REKLAMA
REKLAMA

Za miesiąc Windows Vista przestanie otrzymywać aktualizacje serwisowe i te usuwające ewentualne luki w zabezpieczeniach. Niewiele osób się tym faktem zmartwi, gdyż Windows Vista jest na rynku PC już planktonem jeżeli chodzi o liczbę aktywnych użytkowników. Jeżeli nadal pracujesz na Viście, czas myśleć o kupnie nowej wersji Windows lub nowego komputera, z Windows 10 czy innym systemem operacyjnym na pokładzie

Windows Vista nie została dobrze przyjęta na rynku z wielu powodów. Najważniejszym były zbyt wyśrubowane wymagania sprzętowe. Gdy Vista prosiła o wielordzeniowe procesory Core, rynek dalej był pełen jednordzeniowych maszyn, a na dodatek zaczynał flirtować z lekkimi, energooszczędnymi procesorami Atom w netbookach.

Vista miała też nowy model sterowników, na który nie wszyscy producenci sprzętu byli gotowi. Miała też sporo usterek w dniu premiery, które dopiero z czasem zostały usunięte. I wreszcie, na sam koniec, była bardzo spóźniona: Windows XP był już tak długo na rynku i tak przyzwyczaił do siebie użytkowników, że lepsze stało się wrogiem dobrego.

Te opóźnienia powstały jednak nie bez przyczyny. Windows Vista miała być czymś znacznie ambitniejszym, niż się w efekcie okazał. Następca Windows XP miał być systemem prawdziwie rewolucyjnym. Ambicje Microsoftu przerosły jednak jego możliwości i po latach prac ową rewolucję porzucono, zbierając pospiesznie po niej ochłapy i lepiąc z nich Vistę.

Czym był Longhorn?

Prace nad następcą Windows XP ruszyły już w maju 2001 roku, a więc na pięć miesięcy przed premierą „Ikspeka”. Na początku miał być niewielką aktualizacją, która miała przewidziana premierę na rok 2003, a dopiero później miał wyjść system „Blackcomb”. Plan zaczął się sypać jednak już od samego początku: Windows XP trafił na rynek w czasach wielkiego wzrostu znaczenia Internetu i… cyberprzestępczości. Wielu programistów pracujących nad „Blackcomb” przekierowano do prac nad aktualizacjami bezpieczeństwa do Windows XP i Windows Server 2003, a projekt następcy XP i „Blackcomba” scalono w jeden.

Fundamentem, od którego zaczęto prace, był Windows Server 2003 Service Pack 1. Przy czym faktycznie miał być to tylko fundament, bowiem ambicje były wielkie. Do „Longhorna”, bo takie ostatecznie projekt zyskał miano, miał trafić zupełnie nowy system plików WinFS, który miał zastąpić NTFS, a właściwie, to go rozszerzyć o nowe możliwości. Ów system miał opierać się o retencyjną bazę danych SQL i języku XML. A to oznaczało rewolucję w zarządzaniu plikami. WinFS powodował, że pojęcie folderu znikało jako element zbędny i przestarzały.

Przebudowano też Eksploratora Windows, który wykorzystywał interfejs o nazwie roboczej Plex. Przebudowano w nim strukturę i kolorystykę okien, a istotnym elementem była inteligenta wyszukiwarka czerpiąca korzyści z systemu plików WinFS. Już wtedy Windows obsługiwał zapytania w języku naturalnym, choć te ograniczały się do prezentowania wyników wyszukiwania z lokalnie przechowywanych informacji i danych.

Problem w tym, że Longhorn cały czas sprawiał problemy.

Longhorn Windows Vista wsparcie class="wp-image-490748"
Prototyp systemu Longhorn

Praca waszego życia idzie do kosza, musimy znowu sprzedawać Windows klientom.

Plex i WinFS to najważniejsze, ale nie jedyne zmiany jakie miał wnieść Longhorn na nasze biurka. Właściwie w każdym miejscu prowadzone były mniej lub bardziej ambitne prace nad czymś nowym, łatwiejszym, lepszym i użyteczniejszym. Od mechanizmów neutralizujących znaczenie większości znanego złośliwego oprogramowania aż po dynamiczne i płynne zmienianie rozmiaru ikon, co w tych czasach nie było oczywiste nie tylko dla Windows. Jednak gdy w 2004 roku przeprowadzono audyt nad pracami, dostrzeżono poważny problem. Longhorn nie był nawet bliski ukończenia, a kolejny rok ostatecznie przypieczętował jego los.

Microsoft został bowiem wzięty z zaskoczenia przez firmę Apple. Ta wydała na rynek znakomity system OS X Tiger, który nie tylko już zawierał część usprawnień planowanych dla Longhorna, to na dodatek był szybki, wydajny, lekki i sprawny. Nie wiadomo, kiedy podjęto ostateczną decyzję o porzuceniu prac nad systemem, ale Microsoft publicznie przyznał się na łamach Wall Street Journal do porażki, a akcjonariuszom dano na pożarcie Jima Allchina, odpowiedzialnego za Windows w tamtych czasach. Z Longhornem się pożegnano, planując rozpoczęcie prac nad nowym systemem, do którego nowości z Longhorna miały trafić później. W efekcie nie trafiły do niego nigdy, a Windows Vista był projektem realizowanym pospiesznie, jeżeli nie panicznie.

Windows Vista wsparcie class="wp-image-135772" title="Windows Vista wsparcie"

Należy oddać jednak Viście sprawiedliwość: to również był ambitny projekt, tylko zabrakło czasu na jego dopracowanie. Traktowany jako „wybawienie” od Visty system operacyjny Windows 7 równie dobrze mógłby być dla niej dużą łatką serwisową typu Service Pack, a powstał jako nowy produkt tylko po to, by zatrzeć złe wrażenie. Wrażenie wywołane usterkami, błędami, brakiem zgodności ze starym sprzętem i oprogramowaniem i wymaganiami sprzętowymi.

Vista to efekt pracy dwóch tysięcy programistów, który napisali do niej 50 milionów linijek kodu. A na przełomie 2006 i 2007 roku trafiła do rąk użytkowników. System posiadał zupełnie nowy interfejs Aero wykorzystujący akcelerację ze strony procesora graficznego oraz znacznie bardziej rozbudowane Menu Start, dodające wiele nowych użytecznych dla użytkownika pól i optymalizujący wiele widoków, takich jak lista wszystkich aplikacji. Wprowadzono do niej pozostałość po Longhornie, a więc inteligentną wyszukiwarkę i pojęcie Bibliotek grupujących foldery z różnych fizycznych lokalizacji, ale bez WinFS było to tylko śladem po tym, co mogło być dla nas możliwe. Odświeżono też wszystkie kluczowe aplikacje, w szczególności Windows Media Player czy Internet Explorera.

Fundamenty Windows Vista są z nami po dziś dzień.

Choć Microsoft niechętnie się do tego przyznaje, wiedząc jak kiepsko był ten system przyjęty przez rynek. Mimo wielu kampanii marketingowych, dochodziło do tego, że użytkownicy wracali do sklepów gdzie kupowali nowe komputery i prosili o zainstalowanie starszego, bardziej im odpowiadającego Windows XP. Naprawę zniszczeń powierzono Stevenowi Sinofsky’emu, do tej pory odpowiedzialnego za usługi Windows Live. To on jest odpowiedzialny za system operacyjny Windows 7, który na dobrą sprawę jest odpicowaną wersją Visty usuwającą jej techniczne wpadki i wprowadzającą nowości, które równie dobrze mogły do nas trafić w formie darmowego uaktualnienia, oraz uwzględniającą krytykę ze strony użytkowników, szczególnie w kierunku nadgorliwego na domyślnych ustawieniach modułu Kontrola konta użytkownika, który odpowiadał za to, by aplikacje nie mogły zyskiwać uprawnień administracyjnych bez wyraźnej zgody użytkownika.

Windows Vista wsparcie class="wp-image-490745"
Trójwymiarowy menadżer okien Flip3D z Windows Vista

Windows 7, mimo bycia w pewnym sensie skokiem na kasę użytkowników, został przyjęty bardzo ciepło, bijąc wszelkie możliwe rekordy popularności i zyskując bardzo wysokie noty w recenzjach. Sinofsky awansował do roli gwiazdy w Microsofcie, otrzymując od Steve’a Ballmera pełną wolność w pracach nad kolejną platformą operacyjną. Historia jest jednak dość złośliwa: opracowany przez Zbawcę Stevena i jego zespół system Windows 8… był jeszcze większą wpadką wizerunkową od Visty, po której Microsoft musiał się zbierać bardzo długo. Steven Sinofsky nie pracuje już w Microsofcie.

REKLAMA

Aktualna wersja Windows to Windows 10 i, wedle zapewnień Microsoftu, to ostatni Windows w historii. To oznacza, że wszystkie nowości będą zapewniane użytkownikom za darmo. Czy możemy mieć nadzieję, że w Microsofcie znów jest miejsce na nowy, ambitny projekt, który będzie następcą całego Windowsa? Na razie nie ma o tym mowy, Microsoft ma pełne ręce roboty we wprowadzaniu innych innowacji, skupiając się przede wszystkim na chmurze.

Rola Windowsa w biznesie prowadzonym przez firmę z Redmond jest coraz mniejsza i mniejsza.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA