REKLAMA

Jaka przyszłość czeka Międzynarodową Stację Kosmiczną? Koszty ciągną w dół całe NASA

Wydawać by się mogło, że istnienie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej można uznać za pewnik. Tymczasem ta ma budżet zapewniony do 2024 roku. I nie wiadomo za bardzo co dalej.

budżet ISS
REKLAMA
REKLAMA

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) przez najbliższe lata będzie nadal nieprzerwanie funkcjonować, przy założeniu że nie dojdzie do jakiegoś tragicznego wypadku. Ta orbitalna stacja badawcza nadal będzie zapewniać niezastąpione miejsce do eksperymentów naukowych, pozostając naszym głównym przyczółkiem na granicy z przestrzenią kosmiczną.

Jest jednak pewien problem. ISS ma zatwierdzony budżet do 2024 roku. Do tej daty amerykański kongres musi zdecydować co dalej z projektem. Wydawać by się mogło, że przedłużenie jej działania to zwykła formalność. Jednak w coraz trudniejszych dla Stanów Zjednoczonych czasach to może nie być takie oczywiste.

ISS pochłania bowiem połowę budżetu NASA jeśli chodzi o misje załogowe.

A to nagle zmienia optykę. NASA nadal jest skazana na żebranie o pieniądze od podatników, gdyż prowadzi działalność skrajnie niedochodową. A to oznacza, że tych pieniędzy zawsze brakuje. Połowa budżetu na misje załogowe to połowa budżetu misji na Marsa, na planetoidę czy na inne ciała niebieskie.

Czy ISS jest wart tych trzech do czterech miliardów rocznie? Odpowiedź na to pytanie jest… trudna, a ostatnia debata pozostawia sprawę otwartą. Na razie nie ma planu awaryjnego. W razie zrezygnowania z funduszy stacja albo będzie porzucona, albo sprzedana podmiotowi prywatnemu. Przy założeniu, że któryś będzie zainteresowany.

Budżet ISS – ten problem ma wiele twarzy.

NASA ma relatywnie mało pieniędzy, a ISS pochłania ich zbyt wiele blokując inne misje? To dajmy sobie spokój z tym… prawda? Sęk w tym, że nawet chłodne, księgowe podejście do tematu nie jest takie proste. Jasne, pieniądze z budżetu ISS odblokowałyby wiele innych misji.

REKLAMA

Tyle że przygotowania do tych misji odbywają się właśnie na ISS. To właśnie tam, w tym miejscu prawie że pozbawionym grawitacji i bez ochrony atmosferycznej przed promieniowaniem przeprowadzane są eksperymenty pozwalające przygotować się do pozaziemskich wypraw.

Na tę sytuację nie ma łatwego rozwiązania. Najłatwiejszym wyjściem byłoby sprzedać stację podmiotowi prywatnemu. Tyle że nawet jeśli takowy się znajdzie – co akurat jest wysoce prawdopodobne – to jak go przekonać, by użyczał jej niekomercyjnym badaniom? I czy w dzisiejszych, trudnych finansowo czasach, jest w ogóle miejsce na bezinteresowne zdobywanie wiedzy? Miejmy nadzieję, że tak…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA