Microsoft rozpycha się na Androidzie. Nowy Arrow Launcher jest lepszy, niż kiedykolwiek
Microsoft nie przestaje rozpychać się na Androidzie, czyniąc z niego coraz lepszą alternatywę dla tych, co już stracili wiarę w Windows 10 na telefonach. Nowy Arrow Launcher jest jeszcze wygodniejszy.
Gdy Microsoft zrozumiał, że Windows Phone może nie odnieść zakładanego sukcesu, zrozumiał też, że jedyną drogą, by zapewnić sobie pozycję wśród liderów rynku mobilnego, jest położenie znacznie większego nacisku na aplikacje i usługi na Androida.
Decyzja słuszna, choć nieco spóźniona. Dziś gigant z Redmond zapewnia w zasadzie większość składników by móc mówić o microsoftowej wersji Androida. Mamy klienta pocztowego, pakiet biurowy, komunikator, tłumacza… ba, możemy nawet wymienić ekran blokady czy aplikację uruchamiania (tzw. „launcher”), zastępując te od producenta telefonu czy tabletu tymi od Microsoftu.
Co to jest Arrow Launcher?
Arrow modyfikuje interfejs głównego ekranu naszego urządzenia z Androidem tak, by pomóc w organizacji spraw służbowych i prywatnych. Integruje się z usługami takimi jak Bing, Wunderlist czy Office 365, a także proponuje interfejs zorientowany nie wokół aplikacji, a zadań które te aplikacje mogą wykonywać. Czyli filozofia Windows Phone, tylko dopasowana do specyfiki Androida.
Arrow sam porządkuje nasze aplikacje oferując nam najpierw te, które chętniej wykorzystujemy (choć można na to wpływać), a także eksponuje na wierzchu kontakty z którymi często wchodzimy w interakcje, przypomnienia z Wunderlista, ostatnio wykorzystywane obiekty (zdjęcia, dokumenty, i tak dalej), integruje się też z sieciami takimi, jak Facebook czy WhatsApp celem łatwej wymiany treści z naszymi kontaktami.
Arrow Launcher 3.0 – co nowego?
Do tej pory Arrow umożliwiał umieszczanie widżetów na tylko jednym z pulpitów, który był przewijalny w pionie. Teraz możemy je rozmieszczać na kolejnych pulpitach, by móc przewijać je w poziomie, zamiast w pionie. Na życzenie można wrócić do poprzedniej, przewijalnej listy, ale nowa wydaje się wygodniejsza, zwłaszcza z uwagi na fakt, że niektóre widżety są interaktywne i zamiast przewijać listę widżetów, przewijaliśmy ich treść.
Zupełnie nowy pulpit „użytkowy”, w którym upakowano prawie że całą rozbudowaną funkcjonalność Arrow Launcher w małych, łatwych do ogarnięcia sekcjach. Oznacza to, że możemy zrezygnować z całego pulpitu dedykowanego danemu zadaniu (bo zaglądamy tam rzadziej, więc chcemy ograniczyć przewijanie pulpitów na boki), redukując go do małego pola sekcji na pulpicie użytkowym. Można też korzystać z obu rozwiązań. Możemy również modyfikować widoczność i kolejność wyświetlania sekcji.
Arrow już teraz jest domyślnym interfejsem na każdym moim urządzeniu z Androidem, a powyższe zmiany, pozwalające mi go jeszcze bardziej dostosować do moich potrzeb, cieszą przeogromnie. Aplikacja jest darmowa, zachęcam was do dania jej szansy.