IEM 2017 od kuchni, czyli czego nie widać na transmisjach
Mecze gwiazd i atrakcje organizowane przez firmy to tylko część Intel Extreme Masters. Jest jeszcze cała masa ciekawych rzeczy, których nie widać, np. miejsce pracy dziennikarzy.
26.02.2017 20:48

REKLAMA
REKLAMA
Jak na IEM 2017 pracują dziennikarze?
Po odebraniu akredytacji prasowej każdy z nas najczęściej udaje się do tzw. press roomu.
Mamy tam wolny bezprzewodowy internet (szybki jest na kablu), nieco biurek, kontakty do podładowania sprzętów i transmisję live ze sceny.

W holu urządzono centrum konferencyjne. To tu przychodzą drużyny po swoich meczach, aby udzielić wywiadów.
Jeśli przedstawiciel jakiejś drużyny słabo radzi sobie z angielskim, może skorzystać z pomocy tłumacza. Tu w akcji widzicie Polsat News, który ponoć nadawał z IEM-u co dwie godziny.
Nie wszyscy mają jednak tyle sprzętu i tak dużą ekipę. Niektórzy dziennikarze to „one man bands”. Tu jeden z kolegów po fachu robił relację używając kamerki ze stabilizatorem i dodatkowego mikrofonu.
Używając iPhone’a robił m.in. relacje live na Facebooku.
Organizatorzy zadbali także o strefę relaksu – można było pograć w mini-golfa i bilard.
Czasami trzeba jednak opuścić ciepły press room i udać się do głównej hali. Tak wyglądał zegar odliczający czas do startu rozgrywek.
A tak miejsce dla komentatorów. Oczywiście głównym językiem IEM-u jest angielski, ponieważ są to zawody transmitowane na cały świat.
Nad jak najlepszą jakością transmisji czuwa szeroka ekipa. Świetne, panoramiczne ujęcia sceny i widowni zawdzięczamy takiemu ramieniu.
Na końcu długiego wysięgnika zamontowana jest kamera, a całość może poruszać się w przód i w tył dzięki rozłożonym szynom.
Zaraz obok zaczyna się scena, której zwieńczeniem jest puchar rozgrywek. Wstępu na schodki strzeże oczywiście ochrona.
Walczący o puchar zawodnicy cały czas są nagrywani przez kamery znajdujące się nad monitorami i po bokach.
Czasami zdarzy się jakieś nieporozumienie albo wyniknie problem i wówczas na scenie pojawiają się sędziowie. W tym przypadku konieczna okazała się wymiana jednostki centralnej.
Niektóre drużyny po meczach udają się na stanowisko wręczania autografów. Kolejka do podpisów ustawia się już na długo przed ich przybyciem.
A to z kolei mobilne „studio” dla cosplayerów. Do Spodka przychodzą także fotografowie ze swoimi własnymi lampami, aby zrobić jak najlepsze zdjęcia.
A w taki sposób po okolicach Spodka porusza się załoga – mechaniczną hulajnogą.
Jeździ się nią np. do foodtrucków zlokalizowanych przed Spodkiem.
W minionych latach kolejki towarzyszyły Spodkowi prawie cały czas. W tym roku ustawiały się tylko z rana. O ludziach czekających na mrozie nie zapomnieli jednak organizatorzy, którzy na przodzie budynku zamontowali telebim z transmisją.
REKLAMA
Jeszcze więcej ludzi powinno przyjść do Spodka za tydzień, kiedy zostanie otwarta strefa Expo.
REKLAMA
Karol Kopańko
AUTOR
Kopiuj link
Najnowsze
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA