Lepsze jest wrogiem dobrego. Dell XPS 13 2w1 - recenzja Spider's Web
Dell XPS 13 od lat jest jednym z najlepszych ultrabooków z Windowsem, śmiało mogącym rywalizować z MacBookami. W tym roku producent postanowił jednak zrobić coś nowego. Zmienić swój bestsellerowy laptop w… hybrydę. Czy Dell XPS 13 2w1 wyszedł obronną ręką z tej transformacji?
Mówi się, że jeśli coś nie jest zepsute, lepiej tego nie naprawiać. Dlatego do Della XPS 13 2w1 podszedłem ze sporą rezerwą. Już pierwszy rzut oka na specyfikację zdradza, że pomimo znacznie wyższej ceny Dell musiał poczynić kilka poważnych kompromisów względem tradycyjnego XPS-a 13.
Za kwotę od 8000 do 9400 złotych (tyle kosztował egzemplarz testowy) otrzymujemy hybrydę napędzaną przez niskonapięciowy (ledwie 4,5W) procesor Intel Core i7-7Y75, który nie dość, że taktowany jest niżej od 15-watowych procesorów Kaby Lake, to jeszcze jest chłodzony pasywnie.
Drugi istotny kompromis to ogołocenie maszyny z portów. Na pokładzie znajdziemy tylko port na kartę microSD, gniazdo słuchawkowe i dwa gniazda USB typu C (jedno z nich to Thunderbolt 3, drugie obsługuje standard Display Port i USB 3.1). Każde z nich może służyć do ładowania hybrydy i na szczęście Dell w zestawie dokłada przejściówkę z USB typu C na USB typu A. Można? Można.
Podobnie jak w nowym Dellu XPS 15, również w XPS 13 2w1 znajdziemy też czytnik linii papilarnych współpracujący z funkcją Windows Hello. Współpracujący bez zarzutu, trzeba przyznać.
Czy warto zatem zapłacić więcej, godząc się na kilka kompromisów, ale w zamian zyskać obracany ekran? Przez ostatnie dwa tygodnie szukałem odpowiedzi na to pytanie i myślę, że ją znalazłem. Pomówmy jednak najpierw o mocnych stronach Della XPS 13 2w1.
Jakość wykonania nie pozostawia nic do życzenia.
Dell XPS 13 2w1 śmiało plasuje się w czołówce najlepiej wykonanych laptopów na rynku. Ten poziom prezentują wyłącznie MacBooki i produkty Surface, przy czym XPS 13 sprawia wrażenie bardziej „gęstego”, solidnego. Aluminiowa pokrywa i podstawa są idealnie sztywne, a wnętrze wykonane z włókien węglowych jest znacznie przyjemniejsze w dotyku jako podkładka pod nadgarstek, niż zimne aluminium (choć bardzo łatwo zbiera tłuszcz i odciski palców).
To samo można jednak napisać o pozostałych Dellach serii XPS. Tym, co wyróżnia Della XPS 13 2w1 to 360-stopniowy zawias. On również jest bardzo solidny i nie ma obaw, że zużyje się z biegiem czasu. Mam natomiast obawy co do szlifowanych krawędzi obudowy, które bezpośrednio stykają się z podłożem, gdy używamy XPS-a 13 w trybie namiotu lub prezentacji. W przeciwieństwie do hybryd Lenovo, Dell nie zdecydował się na żadne dodatkowe, gumowe zabezpieczenia obudowy. Spodziewam się więc rychłego pojawienia się rys.
Rozmiar tego laptopa zapiera dech.
Powinienem był być na to przygotowany, bo zwykły XPS 13 jest równie kompaktowy, lecz wyciągając 2w1 z pudełka nie mogłem się nadziwić, jak niewielki to sprzęt. Spójrzcie tylko – zajmuje niemal dokładnie tyle samo miejsca co 12,3-calowy Surface Pro 4, a przecież mówimy o laptopie z przekątną ekranu 13,3”!
Dell XPS 13 2w1 jest cudownie kompaktowy, a dzięki temu, że jego masa wynosi zaledwie 1,24 kg, także w trybie tabletu korzysta się z niego bardzo, bardzo wygodnie. Po prawdzie XPS 13 2w1 jest tak niewielki, że nawet jego dwuczęściowa ładowarka – w istocie niewielka – sprawia wrażenie znacznie większej, niż to konieczne.
Dell XPS 13 2w1 zawdzięcza swój rozmiar głównie niesamowitemu ekranowi.
Wyświetlacze Infinity Edge to już ikona. Laptopy Dell XPS mają jedne z najlepszych wyświetlaczy na rynku, okolone jedną z najcieńszych ramek, jakie można wcisnąć w urządzenie mobilne. To właśnie dzięki tak cienkiej ramce te urządzenia mogą być aż tak kompaktowe.
W modelu XPS 13 2w1 mamy do czynienia z tym samym panelem, co w zwykłym XPS 13. To dotykowy panel IPS o rozdzielczości 3200 x 1800. W najtańszej wersji możemy też zakupić laptop z panelem dotykowym o rozdzielczości FHD.
O jakości wyświetlacza mogę mówić w zasadzie w samych superlatywach. Jest bardzo jasny, ostry, ze świetnym kontrastem, niesamowicie czuły na dotyk, a do tego nie jest tak refleksujący, jak większość dotykowych wyświetlaczy na rynku.
Jedyne „ale”, które do niego mam, to wierność kolorów prosto z pudełka. Panel pokrywa 100% przestrzeni barw sRGB, ale wymaga eksperckiej kalibracji, aby były to wiernie odwzorowane barwy. Przed podejściem do jakiejkolwiek obróbki zdjęć na tym urządzeniu naprawdę lepiej oddać ekran w ręce specjalisty.
Klasa premium na co dzień.
W codziennym użytkowaniu Dell XPS 13 2w1 jest dokładnie taki, jakim byśmy się spodziewali po jego cenie i konfiguracji. Mój egzemplarz testowy to najwyższa dostępna konfiguracja, ze wspomnianym już, chłodzonym pasywnie procesorem Intel Core i7-7Y75, 8 GB pamięci operacyjnej i dyskiem SSD o pojemności 512 GB.
Typowe, codzienne zastosowania nie stanowią dla tego sprzętu żadnego problemu. Przeglądanie Internetu, konsumpcja multimediów, pisanie dokumentów… to wszystko Dell XPS 13 2w1 robi nie wydając z siebie żadnego dźwięku*.
Na ogromną pochwałę zasługuje zastosowany układ łączności bezprzewodowej Intel 8265. Wi-Fi w tym laptopie to naprawdę najwyższy segment. Na nieco mniejszą pochwałę zasługują głośniki, które – choć umieszczone w nieco niefortunnym miejscu pod klawiaturą – grają głośno i nie przesterowują.
Nie potrafię jednak pochwalić klawiatury. Chociaż jej skok i rozmiar klawiszy są odpowiednie, to nigdy się z nią tak naprawdę nie polubiłem. Jest bardzo sztywna i twarda. Większości pewnie będzie odpowiadać, ale dla mnie to jedna z najsłabszych klawiatur spośród laptopów z najwyższej półki.
Na co dzień nieco uwierał mnie brak portów, ale to problem przejściowy, z którym po prostu trzeba się pogodzić i zainwestować w niezbędne przejściówki, póki wszystkie peryferia i akcesoria nie zyskają złącz USB-C.
Niestety nie mogę się jednoznacznie wypowiedzieć na temat jakości akumulatora, gdyż testowany przeze mnie egzemplarz to wersja przedprodukcyjna. Ja uzyskiwałem regularne 7-8 godzin czasu pracy, ale w sklepowych egzemplarzach ten czas może być dłuższy.
Lepsze jest wrogiem dobrego, czyli największy kompromis związany z Dellem XPS w formie 2w1.
Czas pomówić o największej wadzie i największym kompromisie związanym z nowym formatem Della XPS 13 – wydajności i kulturze pracy.
Zwykły Dell XPS 13 to naprawdę wydajna maszyna, jak na dwurdzeniowy procesor. Do tego możemy nabyć go nawet z 16 gigabajtami pamięci operacyjnej i dyskiem SSD o pojemności całego terabajta – ta konfiguracja jest nawet tańsza od najdroższej wersji XPS-a 13 2w1.
Dell XPS 13 2w1 niestety nie jest nawet w ułamku tak wydajny. Przekonałem się o tym boleśnie przy pierwszym imporcie plików RAW do Lightrooma, gdzie Dell po prostu zaczął się dusić. Maszyna nagrzała się, spod klawiatury zaczęły dochodzić dziwne dźwięki i przez dobrych kilka minut nie mogłem nic zrobić, bo całość po prostu stanęła w miejscu. A nie mówię wcale o wielkim imporcie, lecz o raptem kilkunastu plikach.
Gdy spróbowałem wrzucić pojedyncze RAW-y, obróbka była wykonalna, ale działanie komputera bardzo, bardzo wolne. Throttling następuje niemal natychmiast po obciążeniu procesora czymś bardziej wymagającym, niż tabelka Excela lub plik tekstowy.
Mało tego – XPS 13 2w1 ma też problem z płynnym odtwarzaniem wideo w jakości 4K. Próba strumieniowania takiego wideo z YouTube’a, pomimo świetnego Wi-Fi, kończyła się zawsze szarpanym, pełnym artefaktów odtwarzaniem.
Nie narzekałbym, gdybyśmy mówili o laptopie kosztującym połowę ceny XPS-a 13 2w1, ale przy cenie bliskiej 10 tysięcy złotych… tak niska wydajność zwyczajnie nie przystoi.
Czy warto kupić Della XPS 13 2w1?
Osobiście nie mogę polecić tej maszyny. Jeśli szukasz hybrydy, znacznie lepszym wyborem będzie Surface Pro 4, a szukając wydajnego ultrabooka naprawdę lepiej jest sięgnąć po klasyczny wariant Della XPS 13.
Wariant 2w1 to świetna maszyna, ale tak niskiej wydajności w tak wysokiej cenie nie da się niczym usprawiedliwić. Za kilka lat, gdy chłodzone pasywnie procesory 4,5W będą w stanie udźwignąć nieco więcej, taki sprzęt z pewnością będzie bił rekordy popularności.
Dziś jest tylko ciekawostką dla najbardziej zamożnych i najmniej wymagających użytkowników.
*W wielu laptopach Dell XPS z procesorami Kaby Lake występuje tzw. Coil Whine, czyli bardzo donośne, aczkolwiek niegroźne brzęczenie dochodzące z wnętrza laptopa. Mój egzemplarz testowy również nie uniknął tego problemu, momentami brzęcząc niepokojąco głośno. Dell przyznaje, iż jest to problem z pierwszą partią produkcyjną nowych urządzeń. Kolejna partia ma być od niego wolna. Jeśli planujesz nabyć Della XPS 13, 13 2w1 lub XPS 15, lepiej sprawdzić tę kwestię przed zakupem, by uniknąć konieczności zwrotu towaru.