REKLAMA

Canon EOS M5 w 15 punktach - recenzja Spider’s Web

Wszystko, co musisz wiedzieć o bezlusterkowcu Canon EOS M5, zanim go kupisz.

Canon EOS M5 recenzja
REKLAMA
REKLAMA

1. Canon EOS M5 to krok w dobrym kierunku…

Canon EOS M5 to bezlusterkowy aparat dla entuzjastów, który kształtem przypomina (bardzo) miniaturową lustrzankę.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546221"

Specyfikacja w pigułce:

  • matryca CMOS formatu APS-C, 24,2 MP (prawdopodobnie taka, jak w EOS 80D),
  • ISO 100–25600,
  • technologia Dual Pixel AF,
  • zdjęcia 9 kl/s lub 7 z ciągłym autofocusem,
  • wideo 1080p, 60 kl/s,
  • cyfrowa stabilizacja obrazu w wideo,
  • procesor obrazu Digic 7,
  • dotykowy i odchylany ekran 3,2 cala, 1,6 mln punktów,
  • cyfrowy wizjer OLED o rozdzielczości 2,36 mln punktów,
  • Wi-Fi i Bluetooth.

Jak widać, mamy tu parametry plasujące aparat w wyższych półkach bezlusterkowców dla pasjonatów fotografii.

2. …ale cel nadal jest daleko.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546225"

Canon EOS M5 jest wyposażony w bagnet EF-M. Niestety system M nadal ma wiele poważnych braków w obiektywach. Wybór szkieł jest niewielki, a obiektywy są raczej nastawione na początkujących użytkowników. Kłóci się to z koncepcją coraz bardziej zaawansowanych korpusów.

Canon najwyraźniej zdaje sobie z tego sprawę, ponieważ M5 można kupić w zestawie z adapterem pozwalającym podłączyć obiektywy EF i EF-S. Z takim akcesorium aparat ma dużo więcej sensu.

3. Jakie to maleństwo!

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546220"

Na żywo Canon EOS M5 zaskakuje rozmiarem, ponieważ jest znacznie mniejszy, niż można sądzić po zdjęciach. Aparat dosłownie mieści się na dłoni! Z obiektywem 15–45 mm jest prawdziwym maleństwem.

Niestety fizyki nie da się oszukać. Po założeniu telezoomu 55–200 mm zestaw jest źle wyważony i nie leży w dłoni zbyt dobrze. Przy większych obiektywach czuć, że grip mógłby być nieco głębszy. Jeśli jednak pozostaniesz przy mniejszych obiektywach, aparat będzie wygodny w obsłudze.

4. Małe jest piękne, ale czy wytrzymałe?

Budowa aparatu niestety trochę mnie rozczarowała. Króluje tu wszechobecny plastik. Szkoda, że producent nie zdecydował się na szlachetniejsze materiały.

Przyciski są wręcz miniaturowe, a więc obsługa w rękawiczkach jest praktycznie niemożliwa. Do tego większość przycisków ma bardzo twardy, dość nieprzyjemny skok, kojarzący się z tanimi aparatami.

5. Canon EOS M5, czyli 5 pokręteł w akcji.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546218"

Jeśli chodzi o obsługę, Canonowi należą się brawa. Na korpusie znajdziemy aż 5 kółek nastaw! Dwa najbardziej oczywiste to pokrętło trybów oraz kompensacji ekspozycji (zakres +/- 3 EV).

Trzy kolejne pokrętła są konfigurowalne. Wokół spustu migawki znajdziemy główne pokrętło, które w trybie Av odpowiada za przysłonę, a w Tv za czas migawki. W trybie M można wybrać, za co ma odpowiadać to pokrętło.

Kółko pomocnicze mieści się na tylnej ściance i jest to pierścień zawierający jednocześnie przyciski funkcyjne. Aparat pozwala nam zmieniać kierunek obrotu obu wspomnianych pokręteł.

Do dyspozycji mamy też pokrętło Dial Func na górnej ściance. Przycisk w środku kółka zmienia funkcję tego pokrętła (przysłona, balans bieli, ISO), a obrót pierścienia zmienia wartość danej funkcji. To niesamowicie wygodne rozwiązanie!

6. Sytuacja z przyciskami nikogo nie rozczaruje.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546217"

Liczba konfigurowalnych przycisków dosłownie przytłacza. Możemy przypisać własne funkcje do:

  • wszystkich 4 przycisków wybieraka,
  • przycisku na przedniej ściance aparatu,
  • przycisku nagrywania wideo,
  • przycisku M-Fn.

Do każdego można podpiąć jedną z 22 funkcji, m.in. tryb pomiaru światła, metodę AF, czy focus peaking. Dodatkowo na korpusie jest kilka kolejnych przycisków, które mają funkcję przypisane na stałe.

Do tego mamy przycisk ekranowy Q, który otwiera szybkie menu zawierające 11 skrótów do najpotrzebniejszych zmiennych.

Jak widać, pod względem obsługi Canon EOS M5 po prostu zachwyca. Mam właściwie tylko jedną uwagę. Włącznik znajduje się po lewej stronie, pod kółkiem trybów, przez co nie mogę uruchomić aparatu jedną ręką i od razu zacząć fotografować. Zdecydowanie wolę włączniki po prawej.

7. Ekran z niespodzianką.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546210"

Odchylana konstrukcja, dotyk… wszystko to znamy. Ponadto Canon przyzwyczaił nas do tego, że dotyk jest zaimplementowany naprawdę sensownie, zarówno w trybie fotografowania, filmowania, jak i przeglądania zdjeć. Możemy wybrać na ekranie punkt ostrości, albo korzystać z podstawowych gestów, np. powiększania.

Mniej oczywista jest funkcja wyboru punktu ostrości kiedy korzystamy z… wizjera. Po przyłożeniu do niego oka główny ekran automatycznie się wyłącza, ale dotyk nadal działa. Tym samym ekran staje się dużym touchpadem, na którym możemy kciukiem płynnie przesuwać punkt ostrości. Kapitalne rozwiązanie!

8. Wyświetlacz nie do końca kompatybilny ze statywem.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546212"

Producenci bezlusterkowców z reguły dają nam wybór: albo wizjer, albo ekran odchylany o 180 stopni. Canon podszedł do tego tematu bardzo kreatywnie, ponieważ oś obrotu ekranu znajduje się przy dolnej krawędzi aparatu, a więc nie koliduje z wizjerem. To duża zaleta, ale nie jest pozbawiona kompromisów. Przykładowo, taka konstrukcja nie lubi się ze statywem.

9. Wizjer OLED z wysokim odświeżaniem.

Cyfrowy wizjer OLED to nowoczesna konstrukcja, która nie rozczarowuje ani kontrastem, ani oddaniem kolorów. Nie czuć tu też opóźnień, przynajmniej za dnia. Nocą obraz potrafi stracić płynność. Duże wrażenie robi tryb odświeżania 120 kl/s, w którym obraz jest naprawdę płynny, ale jednocześnie ma to wpływ na baterię.

10. Prawie jak smartfon!

W Canonie M5 nie zabrakło łączności Wi-Fi i Bluetooth. Aparat możemy sparować z urządzeniem mobilnym dzięki aplikacji Camera Connect. Pozwala ona na podgląd zdjęć lub zdalne sterowanie aparatem, w tym zmianę parametrów, ustawianie ostrości, czy w końcu fotografowanie i filmowanie.

Wszystko to działa tak, jak powinno w 2017 roku. Połączenie BT umożliwia włączenie na smartfonie prostego zdalnego pilota. Jeśli sparujemy aparat i smartfon przez BT, urządzenia będą mogły automatycznie łączyć się poprzez Wi-Fi, kiedy będziemy chcieli włączyć w aplikacji bardziej skomplikowaną czynność (np. podgląd obrazu na żywo).

11. Autofocus naprawdę daje radę.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546231"

Autofocus jest bardzo mocną stroną Canona EOS M5, zarówno pod względem szybkości jak i celności. Zaskakuje zwłaszcza autofocus ciągły, w tym ze śledzeniem obiektów i - zwłaszcza! - twarzy. Aparat jest praktycznie nieomylny. Do tego dochodzi wygodny dotykowy ekran, na którym możemy zmieniać punkty ostrości.

Niestety EOS M5 nie jest najlepszym wyborem do fotografowania sportu czy bardzo dynamicznych scen. Po wykonaniu zdjęcia lub serii zdjęć aparat przetwarza je odrobinę za długo. Przez krótki moment nie możemy też skorygować punktu ostrości. Ciągle mamy tu tę bezlusterkową bezwładność. Podsumowując: jest lepiej niż wystarczająco dla entuzjasty, lecz ciągle o wiele za słabo dla (pół)profesjonalisty.

12. Zdjęcia za dnia są świetne, zwłaszcza pod względem koloru.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546250"
canon-eos-m5-sample-recenzja (14 of 21) class="wp-image-546256"
Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546244"

Jeśli miałeś kiedyś w rękach lustrzankę Canona, dobrze wiesz, czego możesz spodziewać się po M5. Bezlusterkowiec wykorzystuje przetwornik z Canona 80D, a więc jakość jest właściwie identyczna, jak w tej lustrzance.

Mamy tu typowe dla Canona, bardzo ładne, naturalne kolory. Zakres dynamiczny matrycy z pewnością nie bije żadnych rekordów, ale i tak pozwala na całkiem sprawne wyciąganie cieni ze zdjęć RAW. Możliwości na ogół przekraczają potrzeby entuzjastów, do których jest skierowany ten aparat. Zdjęcia cechują się dużą szczegółowością, a matryca APS-C w połączeniu nawet z nie do końca jasnym obiektywem, pozwala na zabawy z głębią ostrości.

Na problemy natknąłem się przy świetle żarowym, przy którym Canon nie radzi sobie najlepiej z ustawianiem balansu bieli. Nie jest to problem przy RAW-ach, ale jeśli fotografujesz w JPG, możesz się rozczarować.

13. Pechowa trzynastka - zdjęcia nocą.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546260"

O ile zdjęcia za dnia trzymają bardzo wysoki poziom, tak matryca przestaje zachwycać nocą. Zdjęcia nocne nie rzucają na kolana. Końcową użyteczną wartością ISO jest 1600, ewentualnie dobrze naświetlone 3200, ale to już skrajność. Takie wyniki byłyby bardzo dobre jeszcze kilka lat temu, ale dziś znajdziemy aparaty APS-C, które oferują więcej.

Do tego nie do końca przypadła mi do gustu struktura szumu, wyostrzanie i algorytmy odszumiania. Kombinacja tych elementów przy wysokich czułościach ISO nie prezentuje się najlepiej. Do tego z RAW-ów nocą nie da się wyciągnąć zbyt wiele, zakres dynamiczny dla wysokich czułości ISO mógłby być większy.

14. Filmowanie to mocna strona, o ile zaakceptujesz brak 4K.

Canon niestety poskąpił nagrywania w 4K, a szkoda, bo taka rodzielczość powoli staje się standardem. Niemniej jednak tryb 1080p jest bardzo udany.

W trybie wideo pierwsze skrzypce gra dotykowy ekran, który jest bardzo użyteczny. Dotykiem możemy m.in. zmieniać punkt ostrości, co w połączeniu z bardzo sprawnym systemem Dual Pixel AF daje naprawdę świetne rezultaty. Autofocus w wideo jest godny zaufania, nawet w trybie śledzenia obiektu. Jeśli zdecydujesz się na manualną kontrolę nad ostrością, masz do dyspozycji focus peaking.

Wyżej możecie zobaczyć zmianę AF poprzez dotyk na ekranie.

Wyżej widać, jak działa cyfrowa stabilizacja obrazu. Nie nadaje się do chodzenia z aparatem, ale całkiem nieźle stabilizuje statyczne ujęcia z ręki.

Filmować możemy albo w pełnym automacie, albo od razu w trybie M, gdzie jest jednak dostępne Auto ISO. Wideo jest bardzo szczegółowe i przyjemne dla oka, jeśli wyłączymy elektroniczną stabilizację. Ta faktycznie radzi sobie dobrze z wygładzaniem materiału, ale cierpi na tym jakość obrazka objawiająca się głównie w detalu. Do tego dochodzi crop.

Ważna uwaga dla vlogerów - jeśli chcecie używać selfiesticka lub statywu (np. GorillaPod), będzie on zasłaniał ekran. Canon EOS M5 ma wejście na mikrofon, ale nie ma wyjścia słuchawkowego.

15. Bateria nie zachwyca, ale i nie rozczarowuje.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546215"

Akumulator Canona EOS M5 wystarcza w praktyce na 300–400 zdjeć, w zależności od stylu i częstotliwości fotografowania. To raczej standard na półce bezlusterkowców. Jeśli dodatkowo filmujesz aparatem, najlepiej będzie dokupić 2 dodatkowe akumulatory.

Akumulatory ładujemy w dołączonej do zestawu ładowarce sieciowej. Canon EOS M5 niestety nie pozwala na ładowanie z portu USB, kiedy akumulator jest w korpusie. Szkoda.

Podsumowując: czy warto?

Canon EOS M5 te generalnie bardzo udany aparat, choć nie jest on pozbawiony wad. Bardzo przypadł mi do gustu rozbudowany system obsługi oparty o wiele pokręteł, programowalnych przycisków i bardzo użyteczny dotykowy ekran.

Canon EOS M5 recenzja class="wp-image-546228"

Największe zarzuty mam do jakości zdjęć w nocy. Spodziewałem się nieco więcej po matrycy APS-C. Poza tym jakość zdjęć (oraz filmów) stoi na wysokim poziomie. Są one szczegółowe i mają bardzo przyjemne, „canonowe”, kolory.

Aparat jest niestety bardzo drogi, co mocno rzutuje na jego ocenę. Zestaw z obiektywem 15–45 mm wyceniono aż na 5500 zł, a sam korpus kosztuje 4800 zł. W mojej opinii te ceny są przynajmniej o 1000 zł przestrzelone. Na półce bezlusterkowców kosztujących ok. 5 tys. zł można znaleźć propozycje lepsze od testowanego Canona M5.

REKLAMA

W takim razie do kogo jest skierowany ten aparat? Myślę, że głównie do osób, które są już w systemie Canona i mają lustrzankę oraz zestaw obiektywów tej firmy. Canon EOS M5 w połączeniu z adapterem do systemów EF i EF-S może być bardzo ciekawą propozycją. Warunkiem jest jednak posiadanie ciekawych obiektywów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA