Post-pc się dopełniło. Teraz wkraczamy w post-mobile
Sprzedaż komputerów jest teraz na najniższym poziomie od… dekady. Ale uważna analiza wykresu cyklu życia produktu sugeruje, że teraz powinno być już stabilnie.
Z 365,4 mln sztuk w 2011 r. do 269,7 mln w 2016 r. - to potężny zjazd sprzedaży, kryzys, o jakie trudno w branży nowych technologii.
W ostatnim roku spadek wyniósł kolejne 6 proc., po 8-procentowym zjeździe rok wcześniej. W 2016 r. mieliśmy do czynienia z 5 z rzędu obniżką sprzedaży, tym razem do najniższego poziomu od 10 lat, gdy sprzedało się prawie 240 mln PC.
PC jest w odwrocie, to niezaprzeczalne i jakkolwiek to nazwiemy: era post-PC, era mobilna, czy jeszcze inaczej, jedno jest niepodważalne - komputer osobisty, mimo iż wciąż powszechny w użyciu, przestał być motorem napędowym rozwoju komputerów w ogóle.
Ale… dobra nowina dla fanów PC - a wiemy, że przynajmniej na Spider’s Webie takich niemało - powinniśmy teraz widzieć ustabilizowanie sprzedaży właśnie na poziomie około 250 mln sztuk rocznie.
Może jeszcze sprzedaż spadnie mocno, kilkuprocentowo, w 2017 r., ale najpóźniej od 2018 powinniśmy obserwować klasyczną stagnację na rynku. Ćwierć miliarda nowych PC powinno znajdować właścicieli w ciągu 12 miesięcy. To wciąż jest i pozostanie duży, istotny rynek, z kilkoma graczami, którzy będą z niego żyli w przyjemny biznesowo sposób.
Wykres Statisty pokazuje wręcz idealnie klasyczną krzywą cyklu życia produktu, który swój największy hype miał w 2011 r., czyli rok po, krótkotrwałym jak się później okazało, wybuchu tabletowej supernowy.
I jeśli mielibyśmy znaleźć odpowiedź na to, w którym miejscu jest dziś era mobilna, post-PC, ta smartfonowa, to pewnie jest to gdzieś tam, gdzie PC były w 2012 r. Po pierwszym spadku dynamiki sprzedaży i zapewne przed kolejnym potężnym zjazdem w dół.
Zresztą analogii do rynku PC jest więcej. Weźmy Apple. Firma Tima Cooka jest dziś takim hegemonem branży mobilnej, jak Microsoft na granicy pierwszej dekady XXI w. hersztem rynku PC - potężnym pod względem finansowym i nieco aroganckim pod względem rozwojowym. Niewiele nowych projektów Apple’a się przyjmuje, w wynikach finansowych jeszcze bardziej następuje uzależnienie od jednej linii biznesowej, ale dość aroganckie słowa o świetlanej przyszłości nie schodzą z ust przedstawicieli firmy.
Dla Apple’a będzie to drugi w historii zjazd na rynkowym znaczeniu. Tym razem nie ma jednak maga biznesu, jakim był Steve Jobs, by wyprowadzić Apple’a na czoło świata nowych technologii po raz trzeci.
Najciekawsze jest jednak to, że gdy PC traciły na znaczeniu i sprzedaży, to wszyscy wiedzieliśmy co je zastąpi na polu najbardziej rozwojowych urządzeń branży tech. Dziś, gdy smartfony są już po prawej stronie cyklu życia produktu/kategorii produktów, nie widać takiego urządzenia, czy fenomenu.
AR, VR? Nie, za wcześnie. Wciąż nie są to kategorie na tyle rozwinięte pod kątem naukowym, by możliwa była ich dominacja produktowa. AI? Jeszcze więcej pracy przed ludzkością, zanim roboty na poważnie zrewolucjonizują życie w domach.
Czyżbyśmy więc wkraczali w bezprecedensową erę spowolnienia rozwoju technologicznego? Aż nie chce się w to wierzyć.