Przygotuj się na więcej smartfonów BlackBerry. Ale... nie od BlackBerry
Nie jestem pewien, która z tych wiadomości zadziwi większą liczbę osób - to, że dalej można kupić smartfony BlackBerry, że być może będzie ich więcej, czy to, że... nie BlackBerry będzie je produkować.
W zasadzie żadna z tych informacji nie powinna szokować. BlackBerry, pomimo tego, że właściwie oficjalnie już od dłuższego czasu jest firmą zajmującą się tworzeniem oprogramowania, nie odpuściło do końca rynku smartfonów. Tyle tylko, że jest na nim obecne najniższym możliwym kosztem - przyklejając na urządzenia TCL/Alcatela swoje logo i wyposażając je w swoje autorskie oprogramowanie.
Równocześnie cały czas wyraźnie było komunikowane, że planowane są dalsze zmiany - w tym i licencjonowanie całej marki oraz zaprzestanie samodzielnego projektowania i produkowania smartfonów. I teraz przyszedł czas na odsłonięcie kart w kwestii licencjonowania marki.
Od tego momentu smartfony BlackBerry to... smartfony TCL.
Jak podał Reuters, kanadyjska firma oficjalnie potwierdziła, że nawiązała z chińskim TCL umowę licencyjną, na mocy której azjatycka firma będzie teraz projektować, produkować i sprzedawać na prawie całym świecie urządzenia z charakterystyczną jeżynką w logo. TCL będzie także realizować usługi gwarancyjne związane ze smartfonami BlackBerry.
W umowie wyszczególniono jedynie kilka rynków, na których TCL nie będzie mógł stosować takich praktyk - m.in. Indie, Nepal, Bangladesz czy Indonezję. Poza nimi jednak istnieje spora szansa, że jeśli kupimy BlackBerry, kupimy właśnie sprzęt od TCL.
Sprzęt od TCL, oprogramowanie od BlackBerry
Szczęśliwie oprogramowanie, przynajmniej częściowo, będzie pochodziło od BB. Oczywiście systemem operacyjnym będzie Android - podobnie jak w modelach z serii DTEK - ale z dodatkami z zakresu bezpieczeństwa i aplikacjami od kanadyjskiej firmy. Zgodnie z umową licencjonowane TCL są bowiem również usługi BlackBerry i pełen pakiet oprogramowania BlackBerry.
Czyli... w stosunku do DTEK50 i 60 zmienia się raczej niewiele. W zasadzie dla klienta końcowego różnica będzie niemal zerowa. Jedyną zasadniczą zmianą jest to, że TCL nie będzie musiał teraz w żaden sposób konsultować nowych modeli z Kanadyjczykami.
Jakie nowości szykuje nam w tym temacie TCL? Tego dowiemy się dopiero za kilka miesięcy.
TCL i...?
Tego na razie nie wiemy. The Verge sugeruje, że wykluczenie kilku rynków z umowy licencyjnej może oznaczać, że prawa do wykorzystania marki w tych regionach będzie miał inny podmiot lub podmioty.
Reszta świata przypadła jednak najwyraźniej TCL, więc małe są - przynajmniej chwilowo - szanse na to, że np. w Europie będzie można kupić smartfony BlackBerry pochodzące od kilku różnych producentów. Choć, kto wie - szczegółów umowy w końcu nie znamy.
BlackBerry pozostaje więc z nami na rynku i nadal będziemy mogli odnaleźć urządzenia z tym logo pomiędzy sprzętami od Samsunga, HTC, Apple'a czy Huawei. Kwestia tego, ile w tym wszystkim prawdziwego BlackBerry to już zupełnie inna sprawa...