Co się wydarzy w Juracie, zostaje w Juracie - testujemy internet LTE w polskim Miami
Każdy z nas lubi weekendowe wyjazdy. Możliwość wyrwania się od codziennych obowiązków jest czymś, z czego każdy lubi korzystać. Ale co jeżeli chcemy odciąć się od miejskiego zgiełku, a mimo to pozostać w kontakcie ze swoimi znajomymi na Facebooku lub po prostu nadrobić ulubione seriale?
Kilka dni wolnego to szansa na nadrobienie zaległości w pop-kulturze, czy też spokojne oglądanie relacji sportowych bez dziwnego wrażenia, jakim jest presja ze strony szefa, czy współpracowników. Jako fan piłki nożnej chętnie obejrzę przynajmniej kilka meczów, a w nocy z przyjemnością nadrobię zaległości z walk bokserskich.
Nie jestem zwolennikiem TV, sam telewizora nie posiadam, ale nie ukrywam, że śledzenie sportu na żywo, czy oglądanie programów o ciekawostkach historycznych jest dla mnie dobrym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Niestety, liczba zaległych seriali i wszystkich innych obowiązków sprawia, że trudno być ze wszystkim na bieżąco.
Dlatego też postawiono przede mną spore wyzwanie. Znaleźć ustronne miejsce, z dobrze działającym internetem.
Jak to zrobić? Wspólnie z Plusem spróbujemy wam pomóc z wyborem miejsc na weekendowe wypady z internetem LTE w kieszeni.
Jakie są nasze kryteria? Po pierwsze rozrywka. Mając na uwadze powyższe, przez kilka najbliższych tygodni pokażemy wam miejsca, w których odpoczynek i internetowa rozrywka idą ze sobą w parze. Co więcej, postaramy się, by w trakcie naszej podróży przekazać kilka wskazówek dotyczących tego, z czego korzystać i jak nawigować, by nie zginąć w tłumie atrakcji.
Celem pierwszego wyjazdu będzie “polskie Miami”. Jedziemy do Juraty.
Miejsca nie tylko urokliwego, ale i niezwykle atrakcyjnego dla osób potrzebujących wytchnienia. Już po sezonie, a w Juracie nadal jest magicznie. Niby już jesień, a mimo to przyjemnie. Bez olbrzymiej rzeszy turystów, bez tłoku. Sielanka.
Co zabieram na kilkudniowy wyjazd nad morze?
Oczywiście prócz standardowego wyposażenia takiego jak szczoteczka do zębów i szampon, zabieram też kilka elektronicznych zabawek, które mają mi ułatwić realizacje mojej misji.
Wśród nich najważniejszy jest telefon. A dokładniej smartfon LG, którego głównym zadaniem będzie nawigowanie mnie do celu. Do tego używał będę aplikacji Nawigacja Plus, wspieranej przez NaviExpert. Dlaczego akurat tej? Z prostego powodu. Nie znoszę map Google’a. Ale… oczywiście nie jest to jedyny powód. Tym, co przemawia za mapami Plusa, jest codzienna aktualizacja map oraz powiadomienia CB, które na długiej trasie są warte więcej, niż złoto.
Co więcej, aplikacja sprawdza się idealnie rownież w trakcie zagranicznych wyjazdów, ale to już temat na oddzielny wpis.
Co poza tym chowam do plecaka?
Oczywiście zabieram ze sobą komputer, ale to, co najważniejsze w trakcie wyjazdu, to tablet. Mały, wygodny, z dobrej jakości ekranem i głośnikami, które zapewnia wysoki komfort oglądania transmisji sportowych i seriali.
Razem ze mną do Juraty jedzie Lenovo Yoga Pad 3 Pro. Tablet, którego przedstawiać nie trzeba.
Dlaczego tablet jest lepszym rozwiązaniem, niż komputer? To proste. Tablet jest poręczny i niezwykle łatwy w obsłudze. Nawet ja, osoba, która nie lubi się z Androidem, potrafi obsłużyć go na tyle sprawnie, że oglądanie filmów w aplikacji Ipla nie stanowi dla mnie problemu.
No właśnie! Byłbym zapomniał, że to głównie dzięki tej aplikacji mogę oddać się w czasie wyjazdu rozrywkom, o których wspomniałem powyżej.
Do kompletu zabieram jeszcze dwa urządzenia, bez których wyjazd może okazać się nieudany.
Jako że do Juraty wybieram się z narzeczoną, przyda się nam router, dzięki któremu sygnał z internetu LTE będę mógł rozdzielić na więcej, niż jedno urządzenie. Do całego zestawu dołączam dwa powerbanki, które - mam nadzieję - uratują mi skórę, w razie gdyby wyjście poza pokój hotelowy się przedłużyło, a akumulatory w moim sprzęcie chyliły się ku wyczerpaniu.
Testy LTE - live blog
Nie bez problemów, ale gdy w końcu udało się nam wyjechać z Łodzi i wjechać w trasę. O ile podróż przez samą autostradę nie dostarcza wielu problemów o tyle przed wjazdem do Trójmiasta lepiej wyposażyć się w nawigację.
Tymczasem w drodze na Hel droga prowadzi przez takie odludzia, że miejscami można przejechać tylko takim autem.
Można też się zgubić, ale mamy smartfona przy sobie, nawigacja jest, aparat jest. Jako dowód wrzucamy fotkę.
Bunkrów nie ma... Ludzi też nie... Ale to też zaleta bo pogoda dopisuje przez cały dzień. Swoja drogą niech mi ktoś powie, że ta plaża nie wygląda jakby było przeniesiona prosto z Miami ;)
Nawet chwilowa strata zasięgu nie sprawi, że nie będziecie mogli zobaczyć ulubionego serialu. Takich miejsc w drodze do samej Juraty jest cała masa. Przy każdym kempingu można spotkać reklamy HBO GO.
Jak sprawdza się internet LTE w miejscu, w którym teoretycznie zasięg powinien być utrudniony? Las, półwysep i nagła potrzeba sprawdzenia czegoś w internecie. Jak internet sprawdza się w praktyce? Powiem krótko. Doskonale!
Na stronie Plusa sprawdzamy gdzie najdalej możemy się zapuścić, by nie stracić zasięgu. Wygląda na to, że praktycznie cały półwysep Helski powinien mieć dobry zasięg. Dopijemy kawę i zaraz sprawdzimy jak jest w rzeczywistości.
Zanim jednak pojedziemy w dalszą trasę trzeba napełnić żołądek. Szukamy czegoś do zjedzenia. Wygląda na to, że w okolicy jest w czym wybierać.
Ten pan z dziwnym tabletem na zdjęciu to Wojciech Kossak. Polski malarz przedwojenny, który upodobał sobie Juratę jako miejsce swojej twórczości.
Prawdopodobnie właśnie w Juracie Wojciech Kossak namalował swoje dzieła: „Zaślubiny Polski z morzem” i „Na straży polskiego morza”. W tym samym domu, w którym pracował mieszkały i tworzyły również jego córki.
Przepiękne drewniane molo o długości 320 metrów. Znajdujące się na południowym wybrzeżu Juraty. Ciekawe czy będzie to dobre miejsce na łapanie Pokemonów :)
Mam je wszystkie! Tfu... no może miałbym gdybym zbierał je codziennie. Zwłaszcza w Juracie.
Piotrek na pewno miałby tutaj pełne ręce roboty jako doświadczony łowca pokemonów. Dla mnie byl to debiut, ale jestem dumny ze swojego pierwszego pokemona :)
I tyle nam wyszło z szukania czegoś do jedzenia. Postawiliśmy na sprawdzone nadmorskie gofry.
Jak wypada internet LTE w Plusie na tle konkurencji.
Patrząc na to, że iPhone 6S w Play wskazuje tylko jedną kreskę zasięgu i to w 3G... cóż jestem lekko zdziwiony, ale też jestem pod wrażeniem tego jak dobry jest zasięg Plusa w całej Juracie. Równie dobrze mógłbym zostać tutaj na zawsze i bez problemu pracować zdalnie.
Wpatrzeni w ekran smartfona poszukujemy atrakcji. Niestety Google okazuje się niezbyt pomocny w tym temacie, ale nie poddajemy się i idziemy szukać na własną rękę.
W okolicach molo ciężko o kolejne atrakcje, więc wsiedliśmy do auta i wyruszyliśmy w drogę. Już po kilku minutach naszym oczom ukazał się las... a w lesie był małpi gaj. Niestety nieczynny. Jedziemy dalej!
Jesteśmy w Chałupach, w polskiej mecce windsurfingu i campingu. Dookoła tylko morze, ludzie w dziwnych kombinezonach i pola campingowe. Jak tutaj radzi sobie internet LTE od Plusa?
Jak widać wynik testu nie jest tak dobry jak w Juracie, ale 36 Mb/s przy pobieraniu plików i 20 Mb/s przy wysyłaniu to wynik, który zdecydowanie usatysfakcjonuje każdego weekendowego internautę.
Dla takich widoków warto wyjechać na weekend do Juraty. Nawet po to, by przez te kilka dni popracować przy naprawdę szybkim internecie. Przepięknie...