REKLAMA

DJI ma potężną odpowiedź na drona GoPro Karma. Tak wygląda Mavic Pro

Koniec z nieporęcznymi dronami. DJI Mavic Pro to nowe urządzenie o dużych możliwościach, które możemy złożyć i schować do każdego plecaka. Czy coś wam to przypomina?

27.09.2016 17.28
DJI Mavic to mocna odpowiedź na drona GoPro Karma
REKLAMA
REKLAMA

Drony są świetnym sprzętem do nagrywania, ale do niedawna stwarzały dwa problemy. Po pierwsze, były trudne w obsłudze, a po drugie, uciążliwe w transporcie. Teraz zaczyna się to zmieniać. Tryby lotów już od dłuższego czasu stają się coraz inteligentniejsze, a teraz producenci zaczęli w końcu walczyć z dużym rozmiarem.

Najpierw składanego drona pokazał Yuneec, później to samo zrobiło GoPro w swojej zapowiadanej od dawna Karmie. Teraz składaną konstrukcję zaprezentowała firma będąca numerem jeden na rynku dronów, czyli DJI.

Nowy DJI Mavic Pro po złożeniu jest miniaturowy

W złożonej formie DJI Mavic Pro ma wymiary zbliżone do litrowego kartonu mleka. Taka konstrukcja zmieści się po prostu w każdej torbie czy plecaku. W dronie składają się nie tylko ramiona, ale i śmigła.

Mavic Pro jest też bardzo lekki, bowiem waży jedynie 743 g. Zmniejszono również kontroler, który też w niczym nie przypomina dotychczasowych, napompowanych „mydelniczek” znanych z serii Phantom.

Co najważniejsze, zmniejszył się rozmiar, ale nie możliwości

dji-mavic-pro-5 class="wp-image-518615"

DJI nie zrezygnowało z żadnej najważniejszej funkcji swojego flagowego Phantoma. Zacznijmy od kamerki. Jest ona wbudowana na stałe i osadzona na trójosoiowym gimbalu, a jej matryca pochodzi prosto z Phantoma 4. Dzięki temu możemy nagrywać wideo w 4K w 30 kl./s lub Full HD w 96 kl./s, a także robić zdjęcia w 12 megapikselach. Fotografować można także w RAW-ach.

Mavic Pro może latać na jednym ładowaniu aż przez 27 minut. Maksymalna prędkość to 64 km/h (40 mil na godzinę), czyli niewiele mniej od sztandarowego Phantoma 4 latającego z prędkością do 45 mil/h.

Co ważne, Mavic Pro korzysta też z systemu „autonomicznego lotu”, dzięki któremu dron sam omija napotkane przeszkody. Na system składa się pięć kamer, łączność GPS, dwa ultradźwiękowe dalmierze i 24 rdzenie procesorów do natychmiastowego analizowania danych.

dji-mavic-pro-2 class="wp-image-518612"

Dron zapewnia też podgląd obrazu z kamery na żywo. Do kontrolera możemy włożyć smartfon, na którym zobaczymy podgląd 1080/720p z odległości aż 7 km! Phantom 4 przekazuje obraz tylko w 720p i do tego maksymalnie z 5 km. Do nowego zestawu będzie można też dokupić okulary VR, bardzo przypominające Samsung Gear VR, w których można będzie sterować dronem w widoku pierwszej osoby.

Jeśli chodzi o tryby lotu, w Mavic Pro znajdziemy wszystko, co najlepsze. Początkujący operatorzy mogą sterować dronem poprzez kreślenie trasy na smartfonie, a ci bardziej doświadczeni mogą korzystać z klasycznych drążków. Dron potrafi też automatycznie podążać za operatorem, przy czym będzie omijał ewentualne przeszkody. Start, lądowanie i powrót do miejsca startu to kwestia naciśnięcia jednego przycisku.

Cena? Sporo wyższa, niż GoPro Karma, ale można ją obniżyć.

dji-mavic-pro-3 class="wp-image-518613"

DJI Mavic Pro został wyceniony na 999 dol, czy znacznie więcej, niż dron GoPro Karma kosztujący 799 dol. DJI ma jednak asa w rękawie. Wprowadzi bowiem do sprzedaży zestaw kosztujący 749 dol., w którym nie znajdziemy dodatkowego kontrolera. To możliwe, bowiem teraz aplikacja mobilna na smartfona może przejąć wszystkie jego funkcje. Jedyną różnicą jest brak fizycznych drążków.

Tańszy zestaw wygląda bardzo atrakcyjnie. DJI proponuje cenę o 50 dol niższą od drona Karma, a dodatkowo Mavic Pro ma przecież własną kamerę 4K! Do drona Karma musimy dokupić kamerkę GoPro, która też przecież kosztuje niemało.

REKLAMA
dji-mavic-pro-1 class="wp-image-518611"

Tym samym DJI wyeliminował jedną z największych przewag rywala, czyli składany design. Mavic Pro oferuje to samo w niższej cenie. Mimo to, dron Karma nadal ma rację bytu, głównie za sprawą niesamowitego odłączanego gimbala. Na rynku konsumenckich dronów robi się coraz ciekawiej i pozostaje mieć nadzieję, że teraz producenci powalczą już nie tylko na możliwości i pomysły, ale i na ceny. Poziom 750-1000 dol. jest po prostu zbyt wysoki dla większości osób, które chciałyby posmakować filmowania z powietrza.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA