Nikon ma własny pomysł na kieszonkowy aparat z wieloma obiektywami
Wygląda na to, że nie tylko Light L16 będzie aparatem wyposażonym w wiele obiektywów. Nikon ma swój pomysł na takie urządzenie.
Light L16 to niesamowity pomysł na kompaktowy aparat. Jeszcze bardziej niesamowite jest to, że urządzenie faktycznie trafi na rynek, i to już niebawem, bo pod koniec lata.
W dużym skrócie, w obudowie mieści się 16 małych aparatów, na które składają się osobne obiektywy i matryce. Przetworniki mają różne wielkości i rozdzielczości, a obiektywy różne kąty widzenia. W efekcie możemy składać zdjęcia o rozdzielczości 52 megapikseli, albo korzystać z wielu obiektywów tak, jak ze skokowego zoomu optycznego. Zamiast przesuwać soczewki, aparat przełącza się na inny obiektyw.
Nikon ma podobny, lecz jeszcze ciekawszy pomysł na aparat wyposażony w wiele obiektywów. Duża matryca została podzielona na cztery mniejsze.
Firma Nikon właśnie otrzymała patent na kompaktowy aparat wyposażony w zestaw czterech obiektywów i czterech matryc. Obiektywy mieszczą się w środkowej części aparatu i są ułożone symetrycznie.
Znacznie ciekawiej wygląda kwestia matryc. Te nie znajdują się za obiektywami, tak jak w standardowych aparatach. Zamiast tego są umieszczone po bokach aparatu, a do tego prostopadle. Obraz z obiektywów jest kierowany na matryce poprzez lusterka, które odbijają światło o kąt 90 stopni.
Takie rozwiązanie ma kilka zalet. Po pierwsze, można zachować bardzo małą grubość aparatu przy jednoczesnym zastosowaniu długiego toru optycznego. Kto wie, być może Nikon zdecyduje się na umieszczenie w nim zoomu optycznego, czyli ruchomych soczewek. Patent opisuje taki pomysł, a dodatkowo matryce również mogą się przesuwać.
Po drugie - i jeszcze ciekawsze! - matryce mogą ze sobą współpracować.
Cztery razy lepiej!
Cztery matryce umieszczone przy bocznych krawędziach mogą rejestrować ten sam obraz. Jeśli chodzi o techniczną jakość obrazowania, może to dać efekt taki, jaki daje pojedyncza matryca o czterokrotnie większej powierzchni! Na jedno zdjęcie składałyby się cztery bazowe fotografie, a więc cztery raz więcej informacji i detalu, a także czterokrotnie lepszy wzorzec od odszumiania. Po zsynchronizowaniu czterech modułów foto, jakość zdjęć mogłaby być bardzo wysoka.
To rozwiazanie nie jest idealne, bo pod względem wyglądu zdjęć cztery małe matryce nie są w stanie zasymulować jednej dużej. Mam tu na myśli głównie rozmycie tła oraz rozpiętość tonalną. Niestety aparat z patentu Nikona nie posłuży do portretów z ładnym bokeh.
Pomysł Nikona na papierze prezentuje się bardzo innowacyjnie. Chciałbym zobaczyć aparat o takiej budowie. Jest w tym sporo sensu, zwłaszcza, że takie urządzenie mogłoby być bardzo cienkie. Oczywiście na tym etapie nie da się przewidzieć, czy pomysł doczeka się realizacji lub chociaż badań w dziale R&D. Trzymam kciuki, że patent nie skończy na dnie szuflady.