REKLAMA

Musimy się nauczyć etykiety w grach online. Te dziewczyny są tego najlepszym przykładem

Tydzień temu zakończyła się konferencja Code Conference w Kalifornii. Jednym z poruszanych tematów była deklaracja Hack Harassment - inicjatywa mająca walczyć z prześladowaniem w sieci. Zacząłem zastanawiać się, jak mocno należy martwić się takim problemem w kontekście esportu oraz gier online.

Hack Harassment - musimy się nauczyć etykiety w grach online
REKLAMA
REKLAMA

CEO Intela, Brian Krzanich, CEO Vox Media, Jim Bankoff, Executive Editor i współzałożycielka firmy Recode, Kara Swisher oraz Cynthia Germanotta są pierwszymi osobami, które złożyły podpisy pod deklaracją Hack Harassment.

W trakcie przemówienia zwracano uwagę na bardzo istotne kwestie. Internet całkowicie opanował nasze życia. Teraz nawet wannę można podłączyć do domowej sieci, żeby zdalnie zacząć wlewać do niej wodę. Mając tak szybki i łatwy kontakt z nieograniczonym źródłem informacji, nie zastanawiamy się zbyt długo, jak chcemy je wykorzystać.

hack harassment intel class="wp-image-503133"

Podczas, gdy jedni szukają w internecie cennych informacji, drudzy wykorzystują oferowaną przez niego anonimowość do krytycznego komentowania rzeczywistości. Niektórzy siadają przed komputerem, logują się na swoje konta w mediach społecznościowych i pod tajemniczymi pseudonimami obrzucają wyzwiskami nielubianych użytkowników. Nikt nie zastanawia się nad konsekwencjami.

„Przecież to tylko słowa.”, „I tak nikt mnie nie znajdzie”.

Hack Harassment ma z tą cyberagresją walczyć, wprowadzając do internetu reguły, które panują w codziennym życiu. Ci użytkownicy nękający innych w internecie, wychodzą potem na zewnątrz i przestrzegają zasad, jakich nauczyło ich życie. Internet daje ogromną swobodę. Swobodę zbyt łatwą do wykorzystania.

Nie trzeba daleko szukać, żeby poruszony powyżej problem przełożyć na świat graczy. Rumay ‘Hafu’ Wang. Skończyła profesjonalną karierę w World of Warcraft, zostawiła również zapomniany już tytuł Bloodline Champions, a od bety gra w Hearthstone’a. Stała się jedną z większych postaci blizzardowej karcianki. Regularne streamy i wysokie umiejętności plasują ją codziennie wśród kilkunastu największych transmisji na Twitchu. Aktualnie znana jest z nieprawdopodobnej wręcz skuteczności w arenach i stworzeniu wyzwania 100 in 10.

Rumey "Haifu" Wang class="wp-image-503135"
Rumey "Haifu" Wang

Kilka miesięcy temu Hafu uczestniczyła w krótkim dokumencie, gdzie powiedziała kilka dosadnych słów o prześladowaniu.

Zaczęła od problemu, który ja obserwuję praktycznie codziennie. Kobiety na Twitchu mają bardzo ciężkie życie. Każdego dnia można znaleźć kolejną dziewczynę w bluzce z głębokim dekoltem próbującą dorobić parę groszy, grając w League of Legends.

Jeżeli połączymy to zjawisko z faktem, że 95% społeczności Twitcha to mężczyźni, nie trzeba długo czekać na agresywne komentarze użytkowników na jakichkolwiek kobiecych streamach. W końcu przyjdzie ktoś, kto będzie domagał się zrzucenia ubrań przez prowadzącą transmisję, czy inny „odważny”, który będzie jej opowiadał, co zrobiłby z nią dziś wieczorem.

Wystarczy cofnąć się kilka lat i posłuchać tego, co Hafu opowiada o swojej profesjonalnej karierze World of Warcraft. Wszystkim jej zmaganiom towarzyszyły nie tylko strony internetowe sugerujące związki z każdym napotkanym przez nią mężczyzną.

Na jednym z turniejów panowie postanowili stworzyć drużynę o nazwie ‘Gonna rape Hafu at Regionals’.

Pewnie dla żartu. Hafu miała wtedy 17 lat. Jak sama przyznała, te żarty zmusiły ją do zakończenia swojego udziału w profesjonalnych rozgrywkach. Wszedłem też w komentarze pod linkowanym wcześniej dokumentem. Już kilka pierwszych reakcji potwierdza wszystko, o czym była mowa w materiale.

Mężczyzna o nicku „Willy Wonka” klika w pole do wrzucenia komentarza i bez wahania pisze: „To takie żałosne. Przestań płakać, jesteś w centrum uwagi internetu!”. Willy Wonka nawet nie zdaje sobie sprawy, że połowa tego materiału była o nim. Zgadza się z nim kolejnych 170 osób.

Ten komentarz uświadamia tę najbardziej smutną część. Uświadamia to również Hafu w ostatnich minutach dokumentu. Użytkownicy wychodzą z założenia, że tak już jest. Przecież ludzi się nie zmieni. Ktoś odpala streama, zyskuje popularność i codziennie musi zmagać się z komentarzami obrażającymi ich rodziny, ich wygląd czy sposób bycia. Szczerymi bądź nie. Tak już jest? Nic się nie zmieni?

W Polsce mamy całe społeczności streamerów oparte wyłącznie na obrażaniu innego gracza. Większość pewnie już nawet nie pamiętam, o co chodzi. Ba, nawet ja ledwo kojarzę, od czego wszystko się zaczęło. Tak jest śmiesznie, modnie.

Jeżeli na chwilę zmienimy grę, na myśl przychodzi Maria ‘Remi’ Creveling, pierwsza kobieta w League of Legends Championship Series.

Zagrała raptem kilka spotkań. Powód? Wystarczyło spojrzeć na chat Twitcha, kiedy Remi miała wybierać swojego championa. Od znanego wszystkim stałym użytkownikom spamu „grill”, przez „I’d fuck that” aż po „ugly af”. Co mogą pomyśleć sobie jej rodzice, kiedy czytają te wszystkie głupoty?

Eksperci mówili potem, że Remi nie była odpowiednią osobą do przecierania takich ścieżek. Chciała po prostu zacząć zarabiać na swojej pasji, na umiejętnościach, a niestety nacięła się na tysiące nieprzyjemnych komentarzy. Oficjalnie pisała o kumulacji prywatnych problemów i stresie. Nieoficjalnie, to społeczność pchnęła ją do takiej decyzji.

Maria "Remy" Creveling class="wp-image-503137"
Maria "Remy" Creveling

Trzeba mieć kawał mocnego charakteru, żeby robić karierę w internecie. To nie tyczy się wyłącznie kobiet. Ich przykłady są oczywiście dużo mocniejsze i bardziej nagłaśniane w sieci, ale mężczyźni potrafią być równie silnie prześladowani. Wystarczy, że przytyjesz kilka kilogramów, obetniesz się w dziwny sposób albo zmienisz kolor włosów. Nieznajomy spotkany na ulicy powie ci, że dziwne wyglądasz, a internet porówna do świni.

Właśnie to jest esencją całego problemu.

REKLAMA

Różnica między życiem online a rzeczywistością. Hafu nieświadomie podaje nam wszystko jak na tacy w ostatniej minucie dokumentu. Kiedy wychodzi sprzed komputera i idzie na turniej, nikt nie rzuca jej w twarz wyzwiskami. Ludzie przychodzą, chcą sobie zrobić z nią zdjęcie, a Blizzard porównuje ją do Michaela Jordana eSportu.

Nikt nie odważy się powiedzieć jej prosto w oczy tego, co kilka godzin temu wypisywał w komentarzach na kanale. Taki ktoś zmieni stream, zajmie się „trollowaniem” innego użytkownika albo poczeka na powrót Hafu, wymyślając kolejne wyzwiska.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA