Dziennikarze gorszego sortu, czyli spadające gwiazdy TVP idą do konkurencji
Z dziennikarzami TVN24 można się nie zgadzać w kwestii poglądów, ale powoli robi nam się taka tendencja, że jeśli któryś z dziennikarzy wybija się warsztatowo na tle konkurencji, to niemal na pewno zobaczymy go na ekranie tej amerykańskiej stacji. Po długiej podróży do medialnego Realu Madryt dołączył wreszcie Piotr Kraśko.
W odróżnieniu od wielu komentujących pod tym artykułem (uprzedzam fakty) nie mam przesadnych złudzeń - obiektywizm mediów nie istnieje. Co ciekawe, kryteria podziału definiują nie poglądy gospodarcze, a społeczne. Trochę szkoda, bo kolor skóry i orientacja seksualna nie ma znowu aż tak dużego znaczenia, kiedy panuje równość ekonomiczna - tj. kiedy dosłownie każdy nie ma czego do garnka włożyć, a do tego może prowadzić zła polityka gospodarcza kraju.
I tak oto Superstacja to medium dość mocno lewicujące, TV Republika to koronny przykład mediów prawicowych, a Polsat to taka troszkę ciamciaramcia, która trochę sama nie wie czego chce, a trochę boi się stygmatyzacji, takiej jak w przypadku konkurencji. TVN24 zawsze wpisywał się w nurt centrowy. Dziennikarze stacji oczywiście nigdy nie mówią o takich sprawach publicznie, ale wydaje mi się, że wielu z nich uważa, że Polska wcale nie potrzebuje brutalnej rewolucji, zmiany powinny odbywać się małymi krokami. Gospodarczo są to zwykle umiarkowani liberałowie, światopoglądowo zresztą też. Wbrew pozorom nie odnajduję na ekranie TVN24 zbyt wielu tęsknych spojrzeń w kierunku lewicy, ale uprzedzam - to tylko moje subiektywne odczucia z kolejnych seansów.
Telewizja Publiczna była do niedawna stacją o podobnym profilu. Ja nie lubię mediów publicznych. Nie dość, że mają poważne problemy z utrzymaniem się w sposób samodzielny (a więc powinny już dawno upaść), to na dodatek stanowią tuby propagandowe aktualnie urzędujących partii. Czasami rzuca się to w oczy mniej, a ostatnio nawet bardziej. Jest to jednak natura wszystkiego co państwowe, a więc zepsute i upolitycznione. A przecież media publiczne mamy prawo krytykować nawet bardziej, w końcu wszyscy się zrzucamy na nie w przymusowym haraczu, który - jak dowodziliśmy ostatnio na Bezprawniku - Poczta Polska często pobiera bezprawnie.
Dobra zmiana w TVP
Ostatnich zmian w TVP nie chcę jakoś rozwlekle komentować, ponieważ stacja nigdy nie była mi przesadnie bliska, zresztą w odróżnieniu od najbardziej odrealnionej komentatorki politycznej w kraju, prof. Jadwigi Staniszkis, nie spodziewałem się niczego innego. No i wreszcie - pomijając serwisy informacyjne, wiele zmian w ramówce jak najbardziej przypadło mi do gustu. Między innymi postawienie na programy popularnonaukowe zamiast ogłupiaczy o samotnych rolnikach czy gwiazdach jeżdżących na Dodzie. Fajnie, że TVP w końcu zaczęła emitować coś przynajmniej odrobinę ambitniejszego niż Polsat i TVN, które w tym czasie raczą nas kolejnymi klonami szkodliwych dla społeczeństwa historii o mięsnym jeżu
Faktem jest, że w rezultacie ostatnich zmian w TVP pracę straciło kilkoro świetnych dziennikarzy, a niektórych z nich na ekranie śledziliśmy od ponad dwudziestu lat. Wbrew pozorom ten aspekt zlania się ze stacją telewizyjną i budowanie jej renomy przez całe pokolenia ma znaczenie, co najlepiej dowodzą przykłady ze Stanów Zjednoczonych. Serwisy informacyjne TVP doczekały się dobrej zmiany, pod pretekstem pluralizmu mediów do stacji wprowadzono kiepskich warsztatowo propagandzistów albo na przykład Bartłomieja Graczaka. Tego ostatniego to nawet lubię za takie symboliczne zostanie ofiarą nagonki na TVN, której sam wraz ze swoim pracodawcą był orędownikiem. Jak to było z tą rewolucją pożerającą własne dzieci?
Tymczasem kierownictwo TVN24 zacierało ręce, bo na rynek nagle dość hurtowo zostało wypchniętych kilka mocnych nazwisk dziennikarskich o dużym doświadczeniu. Niektórzy z nich odeszli do internetu wieść karierę stymulowaną zawsze wysokimi cyferkami Onet.pl, ale o wątpliwym kryterium opiniotwórczości. Reszta zapewne przez pewien czas załamywała ręce zastanawiając się, co mają teraz począć.
Zastąpić Durczoka
Dziennikarze TVP musieli jeszcze trochę odczekać, nim upłynnił się zakaz konkurencji. Ale krótko potem w weekendowym paśmie Faktów po południu mogliśmy zauważyć znajomą twarz Diany Rudnik.
Dość nieoczekiwanie toczą się losy Beaty Tadli, która przez lata była jedną z najbardziej lubianych dziennikarek zarówno TVN24, jak i następnie TVP. Tymczasem wbrew podejrzeniom na razie w amerykańskiej stacji jej nie zobaczymy, a wątpliwej wiarygodności media plotkarskie donoszą, że dziennikarka generalnie ma problem ze znalezieniem pracy w stacji. Niewykluczone jednak, że wynika to z faktu, iż gwiazdy TVP są dla redakcji TVN24... tylko gwiazdami - już nie gorszego, a tym razem - drugiego sortu. Pochanke, Kolenda-Zalewska, Werner, Kajdanowicz czy Marciniak jak na razie nie muszą czuć się zagrożeni nawet przez ikonę Wiadomości.
Po tym jak Kamil Durczok rozstał się z TVN24, w telewizji zapanował wakat. Ekipę prowadzącą Fakty i Fakty po Faktach po prostu... zmniejszono. Dziennikarz do dziś nie doczekał się następcy. Prognozowałem, że Piotr Kraśko jest niemal pewniakiem na to stanowisko, tymczasem dziennikarz wzmocni TVN24 BiS, a więc póki co jeszcze tę stację "mniejszej rangi". Jest to trochę rozczarowujące, choć może wynikać nie tyle z "upadku" zawodowego, co dużej ambicji Scripps Networks Interactive w odniesieniu do swojego nieco bardziej biznesowego kanału. Już jakiś czas temu pozyskano do prowadzenia Faktów z zagranicy Jolantę Pieńkowską, jedną z twarzy TVP sprzed lat. Dziś dołączy do niej Piotr Kraśko.
Ponadto obie stacje informują, że Piotr Kraśko poprowadzi też weekendowe wydania Dzień Dobry TVN. Obserwując jak bardzo męczy się w tej konwencji rewelacyjny niegdyś w TVN24 (i nadal na Periscope) Jarosław Kuźniar, zastanawiam się czy poranne pasmo telewizji śniadaniowej jest odpowiednim miejscem dla dziennikarzy na pewnym poziomie warsztatowym i intelektualnym. Zastanawiam się czy to nie jest trochę wpychanie Janusza Gajosa do tytułowej roli mięsnego jeża. Wbrew pozorom nie jest wcale tak łatwo przestawić się z informowania o zamachach w Paryżu na dyskusje w stylu "Grzegorzu, co nam dziś ugotujesz?".
Nie da się natomiast ukryć, że krwawa dobra zmiana Jacka Kurskiego dotknęła dziennikarzy TVP. Niewykluczone, że dokonali bardzo prestiżowego skoku zamieniając Liverpool na Real Madryt, ale w tym Realu Madryt będą grać tylko na rezerwie. I w odróżnieniu od Jurka Dudka są jeszcze zbyt młodzi na spokojną emeryturę.