REKLAMA

Tak wygląda przyszłość Android Wear. Przyszłość, której ten system może nie dożyć

Wiemy już, w którą stronę zmierza Android. Dobitnie pokazuje jego najnowsza odsłona, oznaczona literką “N”, której wersja testowa zapowiada naprawdę dojrzały, niebywale funkcjonalny, mobilny system operacyjny. Co jednak z technologią ubieralną? Dzięki wywiadowi w serwisie Business Insider poznaliśmy plany Google’a względem Android Wear.

Przyszłość Android Wear jest na razie pisana palcem po piasku.
REKLAMA
REKLAMA

Smartwatche. Osobiście bardzo je lubię i trudno byłoby mi powrócić do tradycyjnego zegarka, ale potrafię obiektywnie przyznać, że dla większości ludzi to nadal bezużyteczne gadżety. Do tego relatywnie kosztowne, w większości nieprzesadnie urodziwe i - co najgorsze - za bardzo krótkim terminem przydatności do spożycia, bo starzeją się jeszcze szybciej, niż smartfony.

Jak dotąd żaden producent nie potrafi przekonać publiki szerszej, niż garstka zapaleńców, że smartwatch jest im do czegokolwiek realnie potrzebny. Całkiem nieźle podszedł do tego Samsung na ubiegłorocznych targach IFA, w czasie premiery Geara S2. To był bodajże pierwszy raz, kiedy ktoś pokazał smartwatcha nie jako przedłużenie smartfona, ale jako niezależne urządzenie. Do tego samego próbuje nas ustawicznie przekonać Apple, ale jak dotąd są to płonne wysiłki. Nawet jeśli zapowiedziany WatchOS 2.2, nastawiony na aspekty zdrowotne nieco podniesie “użyteczność” Apple Watcha, to nadal pozostanie to gadżet. Tym razem Apple’owi nie udało się wytworzyć w konsumentach realnej potrzeby posiadania.

To właśnie pierwsze zadanie, jakie stoi przed systemem Android Wear.

Szef projektu Android Wear, David Singleton, w wywiadzie dla Business Insider podkreśla, że w ciągu dwóch - trzech lat smartwatch może stać się jedynym przedmiotem, jaki zabieramy ze sobą wychodząc z domu. I nie ma na myśli tylko smartfona, ale i portfel, pieniądze, karty płatnicze, dokumenty, etc. Czyli nie dość, że przez zegarek mamy rozmawiać i komunikować się z innymi (głównie z pomocą zautomatyzowanych odpowiedzi na wiadomości tekstowe), to jeszcze używać go do płatności oraz jako dowodu tożsamości.

Jak łatwo przewidzieć, kolejny aspekt, na którego rozwoju skupiają się programiści pracujący nad Android Wear, to Internet Rzeczy. Skoro wszystkie urządzenia będą połączone, to musimy mieć jak nimi sterować i zarządzać. Na razie służy do tego smartfon lub tablet, ale umieszczenie takiej funkcjonalności na nadgarstku może być silną kartą przetargową - smartwatche kupią nas wygodą.

Android Wear ma się także przekształcić w osobistego asystenta, który sam będzie wiedział, czego w danej chwili nam potrzeba. Jak mówi Singleton, smartwatch jest za mały, aby nawigować po nim tak, jak robimy to ze smartfonem, więc nie może być tak, że to my wchodzimy z nim w interakcję i poszukujemy informacji - to inteligentny zegarek sam ma nam podsuwać odpowiednie informacje w odpowiednim miejscu i czasie. Już teraz na podobnej zasadzie działa wprowadzone wraz z Androidem 6.0 Google Now on Tap.

Koronny argument Android Wear to aspekt zdrowotny.

“Dążymy do tego, aby to doktor dzwonił do ciebie, nie na odwrót” - mówi Business insider David Singleton. Jak twierdzi Singleton, już teraz dysponujemy technologią i sensorami, które są w stanie wykryć alarmujące zmiany w zachowaniu organizmu, czy też stwierdzić, czy stało się nam coś złego. Ten ostatni przykład dobrze ilustruje właśnie Apple Watch, do którego gigant z Cupertino chce wprowadzić alarmowanie w razie wypadku, np. w czasie biegania.

I chociaż szef projektu przyznaje, że większość producentów traktuje Android Wear jako projekt w fazie eksperymentalnej, to Google ma już kilku partnerów, którzy wierzą w wizję firmy i “są gotowi na lata wytężonej pracy, by tę wizję urzeczywistnić”.

To wszystko bardzo ambitne założenia, ale przyglądając się im nadal sądzę, że na tej argumentacji producenci daleko nie zajadą. Dzisiaj przed zakupem smartwatcha wstrzymują jego ograniczenia technologiczne. Marny czas pracy na jednym ładowaniu, znikoma przydatność, szybkie starzenie się podzespołów.

W niedalekiej przyszłości zapewne zniknie ostatni argument - w miarę rozwoju technologii, tak samo jak i dziś obserwujemy, że smartfony starzeją się o wiele wolniej. Pojawi się jednak inny problem - brak infrastruktury. Osobiście nie wierzę, aby pełne wdrożenie Internetu Rzeczy było kwestią kilku lat. To kwestia dekad pracy, tworzenia wielu branż zupełnie od nowa, nie mówiąc już o zmianie przyzwyczajeń ludzi. Tak samo z kwestią zdrowotną - lekarz dzwoniący do pacjenta, bo zaalarmowała go informacja pochodząca z zegarka? Piękna wizja i naprawdę trzymam kciuki za jej spełnienie, ale realistycznie, przemodelowanie obecnej służby zdrowia (nie tylko w Polsce) potrwa długie, długie lata.

REKLAMA

Może więc dojść do sytuacji, w której rynek inteligentnych zegarków po prostu… wymrze, zanim zdąży się na dobre narodzić, bo nim świat dostosuje się do ich potencjalnych możliwości, pojawi się nowa “duża rzecz”.

Przyszłość Android Wear jest więc na razie pisana palcem na piasku. Nie mam wątpliwości, że jeśli ktoś ma sprawić, żeby smartwatche się przyjęły, będą to właśnie dwaj giganci - Google i Apple. Obawiam się tylko, że w tej kategorii produktów nawet połączone moce tak potężnych firm niewiele zdziałają, a inteligentne zegarki pozostaną niczym więcej, jak niszą z “potencjałem”.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA