REKLAMA

Google podsumował półtora roku z Cardboardem. Tak wyglądają narodziny VR dla wszystkich

Czy wiecie, że minęło już półtora roku od debiutu okularów Google Cardboard? Z tej okazji Google chwali się wynikami, które dają światło na to, czy VR w tanim wydaniu ma sens.

28.01.2016 09.50
To już półtora roku z okularami Google Cardboard
REKLAMA
REKLAMA

Google w połowie stycznie powołało całkowicie nowy dział, który będzie zajmował się wyłącznie rozwojem VR. Nowy szef działu wirtualnej rzeczywistości - Clay Bavor – postanowił pochwalić się na firmowym blogu statystykami kartonowych okularów Cardboard.

Przez ostatnie 19 miesięcy Google sprzedało i rozdało ponad 5 mln par swoich kartonowych okularów. Dużo? Mało?

google-cardboard-0

W skali Google’a taki wynik jest wręcz mikroskopijny, szczególnie jeśli zestawimy go z liczbą użytkowników Androida, czy usług sieciowych tego giganta. VR to jednak raczkująca dziedzina, a od czegoś trzeba zacząć.

Liczby Google’a wyglądają ciekawie na tle innej nowinki świata tech, czyli urządzeń ubieralnych. W 2014 roku sprzedano na świecie około 5 mln smartwatchów, a w 2015 roku już 35 mln. Tak duży skok był spowodowany zarówno debiutem nowych, coraz lepszych urządzeń, jak i rozwojem platform. Z VR może być podobnie, zwłaszcza, że w 2016 roku rynek (a wraz z nim świadomośc klientów) rozkręci się dzięki premierom „dorosłych” gogli Oculus Rift, PlayStation VR i HTC Vive.

Już pod koniec ubiegłego roku widać było mocny wzrost zainteresowania okularami VR

Być może szał na VR już się rozpoczął, bowiem użytkownicy Google Cardboard w samym tylko listopadzie i grudniu ściągnęli tyle samo aplikacji, co w okresie od lutego do listopada. Zainteresowanie aplikacjami nabiera więc tempa. Od początku istnienia Google Cardboard aplikacje VR były instalowane już ponad 25 mln razy. Średnio daje to pięć instalacji na użytkownika. Widzę po sobie, że to całkiem wiarygodny wynik.

google-cardboard-1

W sklepie Google Play znajduje się już ponad 1000 aplikacji kompatybilnych z Cardboard, a najpopularniejszą jest gra Chair in A Room. To rodzaj interaktywnego horroru, przy którym sam kilka razy podskoczyłem na krześle. Kolejne miejsca obejmują: VRSE do oglądania różnych scenerii w 360 stopniach, a także gry Lamper VR, Caaaaardboard! i Proton Pulse.

Google ewidentnie nie zalicza do topowych aplikacji YouTube’a, który nie jest aplikacją stricte VR, ale na tę chwilę ma najwięcej treści, które można oglądać w okularach Cardboard. Widać to w statystykach, bowiem użytkownicy kartonowych okularów obejrzeli na YouTube już ponad 350 tys. filmów VR. Sam obejrzałem ich dziesiątki i wiem, że to dopiero początek.

Ku mojemu zdziwieniu wisienką na torcie jest jednak aplikacja aparatu, czyli genialny w swojej prostocie Aparat Cardboard. Użytkownicy stworzyli przy jego pomocy już ponad 750 tys. zdjęć. Statystyki mogą być jednak lekko naciągane, bo w istocie do korzystania z tego aparatu wcale nie są potrzebne okulary VR. Jeśli nie miałeś okazji skorzystać z tej aplikacji, gorąco polecam.

Na koniec Google chwali się zastosowaniem okularów VR w edukacji. 500 tys. uczniów miało już okazję odbywać wirtualne podróże przy użyciu Cardboarda.

Co dalej z Google Cardboard?

W zestawieniu Google’a tak naprawdę nie liczą się same okulary Cardboard. Kartonowe gogle to tylko przepustka do świata VR i mam wrażenie, że przyjdzie czas, kiedy Google będzie rozdawać je za darmo. To, co jest bardziej interesujące, to rozwój aplikacji oraz treści dostępnych do oglądania w okularach. Widać, że wirtualna rzeczywistość cieszy się coraz większym zainteresowaniem zarówno odbiorców jak i dostawców treści, a to jest najważniejsze.

REKLAMA

Paradoksalnie, największym bodźcem do rozwoju VR może być… branża porno. W końcu to dzięki niej wideo w Sieci (a więc po części nawet YouTube) jest dziś standardem. Jeśli filmy dla dorosłych rozpropagują korzystanie z VR, całość potoczy się dalej sama. Być może Google po cichu liczy na taki właśnie rozwój sytuacji.

Póki co, 2016 rok zapowiada się jednak na święto graczy, którzy wreszcie otrzymają długo oczekiwane zestawy z wbudowanym ekranem. Jestem pewien, że premiery tych „dużych” urządzeń wpłyną z korzyścią na zainteresowanie tanimi okularami Google’a. Cały czas czekam jednak na okulary VR z prawdziwego zdarzenia, które Google’a mogłoby stworzyć przy pomocy partnera technologicznego, tak jak ma to teraz miejsce z linią smartfonów Nexus. Mam nadzieję, że właśnie po to powstał nowy dział VR w Google’u.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA