REKLAMA

Przerażające - już 10 mln Chińczyków mówi „kocham cię” do... wirtualnego asystenta

Często widząc spełniające się wizje twórców filmów science-fiction nie mogę pozbyć się uczucia niepokoju i zastanawiam się, które inne obrazy okażą się prorocze. Teraz wygląda na to, że reżyser i scenarzysta filmu z 2013 roku o tytule Ona (ang. Her) miał nosa i przewidział, że wirtualni asystenci tacy jak Xiaoice będą próbowali związać się emocjonalnie ze swoimi użytkownikami.

01.12.2015 15.55
Windows 10 i Android / Bing Concierge Bot
REKLAMA
REKLAMA

Twórcy Odysei kosmicznej już w latach 60-tych temu przedstawili na ekranie tablety internetowe, w trzeciej części Star Treka mogliśmy zobaczyć prototyp współczesnej komórki, a Raport Mniejszości pokazał nam interfejs komputerowy oparty o gesty.

minority report

To tylko kilka przykładów filmów-przepowiedni.

Wymienione pomysły łączy to, że najpierw powstały w głowie futurystów, a dopiero później zrealizowano je w prawdziwym świecie. Zapowiada się też na to, że także niepokojąca wizja Spike’a Jonze’a, który wyreżyserował wedle swojego scenariusza film Her, wcale nie jest nierealna.

Joaquin Phoenix zagrał wyalienowanego Theodore’a, który zainstalował sobie nowy system operacyjny w komputerze. Dzięki temu maszyna przemówiła do niego seksownym głosem Scarlett Johansson i w ciągu 126 minut na ekranie główny bohater zdążył zapoznać się z cyfrową asystentką i… zakochać w niej.

Wirtualna Samantha rozpaliła uczucia swojego użytkownika do czerwoności.

Dla normalnej osoby zakochanie się w komputerze brzmi jak nieśmieszny żart futurysty, ale wygląda na to, że już teraz ludzie potrafią rozmawiać z komputerem, który próbuje się zaprzyjaźnić z użytkownikiem. Przykładem jest Xiaoice, czyli mocno spersonalizowana na rynek chiński wersja Cortany.

Już teraz możemy porozmawiać z naszymi smartfonami, tabletami i czasem nawet komputerami. Apple, Google i Microsoft oferują klientom usługi takie jak Siri, Google Now i Cortana, które pozwalają porozumiewać się głosowo z urządzeniem wykorzystując język naturalny.

Firma z Redmond poszła w Chinach o krok dalej i wprowadziła Xiaoice.

Chiński Xiaoice - tłumaczony jako “mały Bing” - nie mówi co prawda głosem Scarlett Johansson, ale jak można przeczytać w serwisie Business Insider korzysta z niego aż 40 mln osób. Ten wirtualny asystent próbuje zaprzyjaźnić się z użytkownikiem podczas rozmowy tekstowej.

ona-5

Xiaioce - w japońskiej wersji nazywany Rinna - jest podobny do innych asystentów dostępnych w innych krajach, ale chce być dla przyjaźniejszy i jest wręcz gadatliwy. Korzysta z emotikonek i mówi “językiem internetu” dzięki analizowaniu przez Microsoft wpisów w serwisach społecznościowych i na czatach.

Algorytmy Xiaoice symulujące sztuczną inteligencję potrafią rozpoznawać obiekty na zdjęciach i podsuwają użytkownikom ciekawe informacje.

Z Xiaoice można rozmawiać z poziomu smartfonów z Windows Phone, ale asystenta można też zaczepić w serwisach takich jak Weibo i WeChat. Ciekawe, czy za kilkanaście lat obok prawdziwych znajomych sam nie będę miał takiego "bota" lub dwóch na liście kontaktów...

REKLAMA

Wedle dostępnych danych co czwarty z użytkowników Xiaoice wysłał do maszyny komunikat “kocham cię” - mowa tutaj o aż 10 mln ludzi. Naprawdę chcę wierzyć, że chcieli oni tylko sprawdzić, jak algorytmy zareagują na takie wyznanie i nie było to wyrazem prawdziwego “uczucia”.

Mając w pamięci seans Her pisanie do komputera "kocham cię" jest bardziej niepokojące niż rosnąca popularność Tindera i innych aplikacji pozwalających umawiać się na niezobowiązujący seks.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA