Mamy nowy ideał aparatu. Zobacz, co potrafi bezkompromisowy Sony RX1R II
Sony właśnie zaprezentowało swój najnowszy aparat kompaktowy. Nie, nie chodzi tu jednak o typową „małpkę”. Mowa bowiem o następcy pierwszego pełnoklatkowego aparatu kompaktowego, który dodatkowo był wyposażony w obiektyw Zeissa 35mm f/2.0. Poznaj Sony RX1R II.
Sony RX1R miałem okazję testować tuż po premierze, w 2013 roku. Aparat był po prostu cudowny i do dziś uważam go za najlepszy aparat przeznaczony do ogólnie rozumianej „fotografii wszystkiego”. Sprzęt jest mały, ma potężne możliwości (pełna klatka i Zeiss 35mm f2.0!), a do tego jest całkiem przyjemny w obsłudze. Aparat miał niestety kilka wad. Wygląda jednak na to, że większość z nich wyeliminował nowy Sony RX1R II.
Sony RX1R II – nowa matryca i ten sam obiektyw
Sony RX1R II zachował kształt i rozmiar poprzednika. Zachował też bardzo dobry obiektyw Zeiss Sonnar T* o stałej ogniskowej 35 mm, świetle f/2 i dziewięciu listkach przysłony. Reszta jest jednak zupełnie nowa. Konstrukcja jest wbudowana w korpus, dzięki czemu konstruktorzy mogli umieścić w obiektywie migawkę, co skróciło czas synchronizacji z lampą do 1/2000 s.
Aparat wyróżnia się przede wszystkim matrycą. Pełnoklatkowy przetwornik ma rozdzielczość 42,4 megapiksela i jest wykonany w technologii BSI. Sensor ten jako pierwszy na świecie wykorzystuje regulowany optyczny filtr dolnoprzepustowy, a więc możemy sami wybrać, czy chcemy postawić na bezwzględną ostrość, czy nieco z niej zrezygnujemy w obawie przed morą. Sensor pracuje na czułościach ISO 100 – 25.600, rozszerzalnych do 50 – 102.400.
Kolejną nowością jest wizjer, który na wzór nowych aparatów serii RX100 chowa się w korpusie. Jest to elektroniczny wizjer XGA OLED. Jego dodanie tylko minimalnie powiększyło rozmiary aparatu. Co więcej, pojawił się także odchylany ekran LCD. Wygoda kadrowania poprawi się więc podwójnie.
Na dokładkę w Sony RX1R II znajdziemy nowy układ AF. To bardzo ważna zmiana, bowiem szybkość ustawiania ostrości była największą bolączką poprzednika. Nowy system nosi nazwę Fast Hybrid AF i ma 399 punktów detekcji fazy , które pokrywają 45% powierzchni sensora. Według Sony, jest to światowy rekord pokrycia matrycy punktami fazowego autofocusu. Szybkość AF jest większa o 30% względem Sony RX1R.
Na pokładzie znajdziemy 14-bitowe RAW-y bez kompresji. Aparat potrafi zrobić w trybie seryjnym 5 kl/s. Mamy też filmowanie 1080p w kodeku XAVC S w 50 kl/s. Nie zabrakło też obsługi Wi-Fi i NFC.
Zbyt piękne, by było prawdziwe?
Takie można odnieść wrażenie, ale można się go pozbyć po spojrzeniu na cenę. Aparat trafi do sprzedaży w grudniu 2015, a jego cena wyniesie 3500 euro. Sony stworzyło na pierwszy rzut oka bezkompromisowy aparat. Specyfikacja brzmi wręcz fenomenalnie, a takie parametry niestety muszą kosztować.
Czekam z niecierpliwością na pierwsze recenzenckie egzemplarze dostępne w Polsce. Jeśli w trakcie testów nie wypłyną żadne większe problemy, zapowiada się aparat idealny, z jedną „drobną” wadą – ceną.