REKLAMA

Plan Microsoftu na Windows 10 mobile ma jedną, fundamentalną słabość

Jak spopularyzować Windows na telefonach? „Jeden Windows” ma w tym pomóc, tak jak pisanie jednej aplikacji na wszystkie platformy, w tym te mniej popularne. Piękna strategia, która ma sens tylko w teorii.

03.08.2015 16.02
Windows 10
REKLAMA
REKLAMA

Satya Nadella, dyrektor generalny Microsoftu, zdradził w wywiadzie dla Mary Jo Foley, że Windows 10 będzie koniem pociągowym sukcesu Microsoftu na rynku mobilnym. Ich użytkownicy mają już nie być trapieni problemem dostępności dodatkowego oprogramowania z uwagi na uniwersalne aplikacje i efekt inercji, jaki mają wywołać.

Continuum, a więc możliwość produkowania przez partnerów sprzętowych Microsoftu telefonów realizujących funkcję komputera, to zdaniem pana Nadelli kolejny niepodważalny argument za tym, by w ową produkcję się zaangażować. – Uniwersalne aplikacje Windows będą dalej pisane ponieważ chcesz, by ludzie z nich korzystali na Pulpicie. Motywacją nie jest trzyprocentowy udział na rynku mobilnym, a miliard użytkowników z Menu Start, w którym ta aplikacja może się znaleźć. Wystarczy zainteresowanie jedną platformą – twierdzi Nadella, przypominając, że ta aplikacja trafi nie tylko na telefon, ale też na HoloLens czy Xboxa.

Windows 10 zatem zadebiutował, a wraz z nim „uniwersalny” Sklep Windows. Choć oczywiście ustępuje on jakością oferty innym sklepom z grami i aplikacjami, tak nie można powiedzieć, by był „pusty”. Facebook, Twitter, Allegro, Ceneo, ipla, Player, Minecraft, Cut the Rope… znajdziemy w nim większość lub wszystkie z popularnych aplikacji. Coraz częściej się jednak przekonuję, że nie będziecie z nich za często korzystać. I nie chodzi tu o ich rzekomą niską jakość.

windows-10-sklep

Google zmienił pojęcie aplikacji na PC

Kojarzycie system Chrome OS? Ten, choć nie cieszy się szczególnym zainteresowaniem na rynku, powstał na skutek całkiem logicznych wniosków opartych na obserwacjach internautów. Nie licząc rozszerzeń zwiększających funkcjonalność interfejsu i niektórych usług, system ten opiera się właściwie całkowicie na aplikacjach webowych. Czyli, innymi słowy, na witrynach internetowych.

Dla niemałej części z nas, to za mało. Jesteśmy zaawansowanymi użytkownikami, chcemy więcej niż to, co oferują aplikacje webowe. Sam jestem stałym klientem Sklepu i mam dziesiątki poinstalowanych z niego aplikacji, z czego ze sporej części korzystam praktycznie codziennie. Jeżeli należycie do tej samej grupy co ja, to użyjcie wyszukiwarki internetowej i sprawdźcie dowolne wyniki badań na temat wykorzystania aplikacji webowych lub przyjrzyjcie się jak z PC korzystają wasi „mniej obeznani znajomi”. Jeżeli zaś nie należycie do tej grupy, to zapewne już wiecie do czego zmierzam.

Nie instalujecie aplikacji, bo wolicie korzystać z kart przeglądarki internetowej. Robicie to na smartfonie i tablecie z uwagi na to, że to urządzenia o niewielkich wyświetlaczach, oparte o filozofię obsługi za pomocą nieprecyzyjnej opuszki palca, więc tam są one szczególnie użyteczne. Na komputerze, mając oprócz ekranu dotykowego gładzik lub myszkę, owe aplikacje są dla większości z was zbędne. Co oczywiste, nie każda aplikacja ma sens w przeglądarce internetowej. Jednak te najbardziej zaawansowane, pecetowe narzędzia z kolei nie mają sensu na telefonach komórkowych.

twitter

Microsoft potrzebuje Edge Web Store

A więc sklepu z dodatkami i rozszerzeniami dla swojej przeglądarki internetowej. I mieć ów sklep będzie na jesieni. Problem, choć z pewnym opóźnieniem, zostanie rozwiązany. Sęk w tym, że to w znikomy sposób wpłynie na popularność Windows 10 na telefony. Czas więc na zastosowanie logiki i ciągu przyczynowo skutkowego.

Niezależnie od tego jak dobra będzie aplikacja dla Windows, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie zechcecie z niej korzystać, bo wystarczy wam Edge, Firefox czy Chrome. To z kolei oznacza, że twórcy aplikacji nie będą widzieli spodziewanego zaangażowania ze strony użytkowników. To z kolei oznacza, że nie będą dalej inwestować w aplikacje na Windows 10, bo nie będą widzieli w tym sensu, nawet mimo ogromnej bazy potencjalnych klientów. A to wreszcie oznacza, że aplikacja ta nie trafi również na telefon, nawet mimo tego, że przeniesienie jej na takie urządzenie jest banalnie proste.

REKLAMA

PC bez aplikacji dla Kowalskiego nie jest w dzisiejszych czasach problemem. Telefon – to już zupełnie inna bajka. Microsoft musi więc przekonać „lud” do korzystania ze Sklepu Windows, również na PC. Musi też wykoncypować inne elementy wyróżniające Windows 10 na telefony z tłumu. Ja dostrzegam zalety obu rozwiązań, korzystam z nich i w przewidywalnej przyszłości korzystać będę.

Co do reszty użytkowników mam spore wątpliwości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA