Twitter rozpętuje burzę z piorunami, z której ma powstać... lepszy Twitter
Wygląda na to, że wymiana CEO to dopiero początek trzęsienia ziemi w krainie Twittera. Według najnowszych doniesień, jeszcze w tym roku portal społecznościowy przejdzie gruntowną przemianę, a z ruin po trzęsieniu ziemi powstanie zupełnie nowy, lepszy Twitter.
Długo można by wymieniać, dlaczego tak wielu ludzi polubiło Twittera i dlaczego zazwyczaj są to ludzie, którzy nieszczególnie polubili się z Facebookiem.
Już sama forma dodawania wypowiedzi na Twitterze jest diametralnie różna od czegokolwiek innego, co możemy spotkać w sieci. 140 znakowy limit wymusza zwięzłą wypowiedź, a co za tym idzie - jest też prosty w odbiorze. Łatwo jest więc przekazać mocny przekaz, który ze względu na swój mikroskopijny format celnie trafia w nasze zabiegane społeczeństwo, niemające czasu na dłuższe lektury.
Kij ma niestety dwa końce i to, co z jednej strony celnie trafia w użytkowników, potrafi ich też solidnie grzmotnąć obuchem, gdy będzie niewłaściwie wykorzystane. Na przestrzeni ostatniego roku Twitter jakby... podupadł. W pogoni za próbą podniesienia liczby użytkowników i zapewnienia sobie jakiegokolwiek profitu, portal powoli zaczął tracić na wyjątkowości.
Twitter z założenia miał być portalem do szybkiego informowania się o bieżących wydarzeniach. Stąd do dziś pytanie "Co się dzieje?", które widzimy próbując dodać nowego tweeta. Tymczasem zamiast tego nasze tablice zalewają cudze opinie, które obchodzą #nikogo, spam retweetujących każdą wzmiankę na swój temat firm i marek, a ostatnio Twittera dopadła nawet zaraza samoodtwarzających się filmów.
Twitter Lightning wywróci ten stan rzeczy do góry nogami
Ten super-tajny projekt, który powstawał jeszcze za czasów poprzedniego CEO, Dicka Costolo, ma za zadanie kompletnie zmienić sposób, w jaki korzystamy z serwisu społecznościowego i przywrócić go do korzeni.
W niedalekiej przyszłości centralnym punktem aplikacji Twittera będzie nowy przycisk, po naciśnięciu którego wyświetli nam się lista najważniejszych wydarzeń ze świata.
Po wybraniu wydarzenia zobaczymy kolekcję obrazów, zdjęć i tweetów odnośnie tego, co się dzieje, jednakże będą one starannie dobrane przez zespół żywych redaktorów, odsiewających ziarna od plew.
Zmieni się również forma prezentacji - przeglądając informacje o wydarzeniu nie będziemy w nieskończoność przewijać naszego timeline'u, lecz każdy wpis, obraz i filmik pokaże się na pełnym ekranie, w formie slajdu.
Pojawiać się będą także wideo z Vine'a oraz Periscope'a i w świetle wprowadzenia takiego modelu przeglądania, skrytykowana przeze mnie funkcja autoodtwarzania filmów nagle zaczyna mieć sens - ponieważ ktoś (żywy, doświadczony człowiek) będzie czuwał nad jakością odtwarzanej zawartości.
Tak przygotowane kolekcje łatwo będzie udostępnić również poza Twitterem, co automatycznie zwiększy zasięg wpisów i otworzy portal na ludzi, którzy dotychczas z niego nie korzystali, pozwalając im na wgląd w ten światek. Tym bardziej, że do śledzenia wydarzeń nie trzeba mieć założonego konta.
Bodajże najpiękniejszym aspektem nowej funkcjonalności (jak dla mnie) będzie coś w rodzaju tymczasowego, automatycznego śledzenia danej osoby.
Dla przykładu, jeżeli podczas trwania jakiegoś wydarzenia chcemy być na bieżąco z tweetami osoby będącej w ich centrum (na przykład aktora podczas rozdania Oscarów), ale ta osoba nie interesuje nas poza tymi przysłowiowymi pięcioma minutami, to po zakończeniu wydarzenia portal automatycznie "da unfollow".
Nie jestem w stanie policzyć, ile razy musiałem zrobić to samodzielnie, bo nagle moją tablicę zaczęły zalewać tweety osoby, której wcale nie chciałem tam oglądać poza tym jednym, konkretnym momentem. Powitam więc taką nowinkę z wdzięcznością.
Twitter Lightning rodzi też nadzieję na podniesienie wartości prezentowanej w portalu treści. Kolekcji ma się pojawiać od 7-10 dziennie i podejrzewam, że z biegiem czasu będą one także dopasowywane regionalnie na podstawie lokalnych trendów, oraz lokalnych redakcji.
Na razie wiem tylko tyle, że z konieczności wybrania raptem 10 najbardziej istotnych zdarzeń ze świata, z mojego timeline'u w Lightning znikną rzeczy kompletnie nieistotne. Choć tutaj bardzo wiele zależy od ekipy pracujących nad projektem redaktorów.
Sądząc po liczbie pierwotnie zatrudnionych (12 osób na cały świat) więcej tweetów będzie wyłapywał dedykowany algorytm, niż żywy człowiek. Co - choć logiczne - odrobinę niepokoi.
Pobudki Twittera mogą jednak nie być tak idealistyczne, jak wyglądają na pierwszy rzut oka
Powrót do korzeni, zapewnienie odpowiednich wrażeń z użytkowania... to jedno. Ale jeśli Twitter nie zacznie zarabiać, to najzwyczajniej w świecie utonie, lub zostanie rozszarpany przez własnych inwestorów.
Jak słusznie zauważa portal Re/Code, zagranie serwisu społecznościowego przypomina to, co zrobił ze swoją platformą Snapchat, kładąc większy nacisk na relacje na żywo, które jednak są... przeplatane reklamami.
O perspektywie zarobkowej po stronie Twittera na razie nic nie słychać, ale jeśli Lightning faktycznie będzie w stanie osiągać takie zasięgi jak przewidują analitycy, to wprowadzenie tylnymi drzwiami reklam do kolekcji wydarzeń może pozwolić wybić się firmie z finansowych nizin.
Nie znamy oficjalnej daty wdrożenia nowego, lepszego Twittera, lecz Dick Costolo często wspominał o "ekscytujących nowościach tej jesieni". A to pozwala mniemać, że zmiany zobaczymy naprawdę niedługo.
Osobiście zastanawia mnie tylko jedno - pomimo wad takiego rozwiązania, użytkownicy przywykli do niekończącego się zalewu tweetów w timelinie, wyszukiwani trendów na bazie hashtagów i wszystkich innych funkcji, od których Twitter chce się... może nie odciąć, ale z pewnością delikatnie je zniwelować.
Jak zadowoleni z serwisu użytkownicy przyjmą tę rewolucję? Oto jest pytanie, ale odpowiedź poznamy dopiero wtedy, kiedy nowa usługa rozbuja się na dobre.
* Grafiki: Shutterstock