Od października pamiętaj, żeby do apteki zawsze zabierać ze sobą... telefon
Już w październiku tego roku nasz kraj postawi kolejny, bardzo istotny krok na drodze ku cyfryzacji. Tym razem zmiany dotkną służby zdrowia, gdzie część uciążliwej papierologii zostanie zastąpiona... wiadomościami SMS.
Jeszcze przed parlamentarnymi wakacjami Rada Ministrów ma przyjąć nowelizację ustawy o ochronie zdrowia, która tym samym da zielone światło platformie P1, mającej być "sercem elektronicznego obiegu danych medycznych".
Z punktu widzenia przychodni wiele spraw się uprości - w końcu publiczne placówki będą przysyłać powiadomienia o wizytach SMS-em, tak samo poinformują o możliwości odebrania wyników badań, etc.
Chciałoby się powiedzieć "nareszcie" (nawet mój fryzjer wysyła mi powiadomienia SMS, nie wspominam tu nawet o innych instytucjach), Polska w końcu dogania zachodnie standardy. Zastosowanie SMS-ów to także duży plus przy profilaktyce i zachęcaniu do badań, z pewnością jest to bardziej celny kanał komunikacji, niż rozwieszane w losowych miejscach plakaty.
Nowy system może nastręczyć jednak pewnych problemów osobom będącym na bakier z technologią.
Tradycyjną receptę zastąpi recepta elektroniczna
Już w październiku przychodnie zaczną wystawiać recepty elektroniczne, co w gruncie rzeczy jest zmianą na lepsze. Mniej papieru, więcej oszczędności, koniec problemów z odszyfrowywaniem bazgrania doktorów.
Problem polega na tym, że aby odebrać receptę, oprócz numeru PESEL konieczne będzie podanie w aptece kodu, który otrzymamy SMSem przy próbie realizacji recepty.
Dla większości ludzi nie jest to powód do jakiegokolwiek zastanowienia. Przecież telefony mam zawsze przy sobie, prawda?
Co jednak z ludźmi, którzy do dziś telefonu nie mają? Trudno wymagać od seniora, żeby nagle uczył się obsługi urządzenia, jeżeli przez ostatnich 20 lat po takowe uparcie nie sięgnął. A przecież to właśnie osoby w podeszłym wieku są najczęstszymi bywalcami aptek i przychodni.
Jako że Rząd nie rozpoczął jeszcze jakiejkolwiek kampanii informacyjnej w temacie, pojawiło się sporo obaw o to, czy odebranie leków na receptę bez posiadania telefonu będzie w ogóle możliwe.
Na szczęście operator platformy P1, Centrum Systemów Informacyjnych w Ochronie Zdrowia (CSiOZ) uspokaja, iż jeszcze przez dwa lata nadal będzie można korzystać z tradycyjnych recept, a nawet do odbioru recepty elektronicznej kod SMS nie będzie obowiązkowy.
Głos w sprawie zabrał także Andrzej Ogonowski, ekspert rynku SMS z firmy SMSAPI, która udostępnia platformę do komunikowania się za pomocą SMS, MMS i VMS:
Podkreśla on także inne zalety zastąpienia tradycyjnych kanałów komunikacji wiadomościami SMS:
To zmiana na lepsze, o ile nie będzie wdrażana tak nieporadnie jak system eWUŚ
System ten do dziś nie działa zbyt dobrze, przynajmniej w przychodniach do których zazwyczaj zaglądam. Pamiętam też początki tego systemu, gdzie często wykazywał, że np... pacjent nie żyje, albo nie istnieje w ogóle.
W przypadku infrastruktury o tak dużym znaczeniu jak służba zdrowia, systemy informatyczne nie mogą pozwolić sobie na żadne bolączki wieku dziecięcego, tym bardziej, że nasz NFZ nadal przypomina, jak wyglądał świat w XX wieku...
Osobiście intryguje mnie właśnie ta kwestia - SMS, choć nadal w powszechnym użyciu, jest technologią... dość przestarzałą. Jej największym plusem jest możliwość odczytywania wiadomości tekstowych zarówno na smartfonach, jak i na starszych urządzeniach, co niewątpliwie będzie przydatne jeszcze przez kilka lat, zanim ficzer-fony nie wymrą kompletnie.
Co jednak dalej? Ciągle mam przed oczami genialną aplikację polskiego startupu Dr Poket, która w idealny sposób obrazuje potencjał urządzeń mobilnych w kontakcie na linii lekarz-pacjent. Jestem więcej niż pewien, że przyszłość służby zdrowia będzie wyglądała właśnie w ten sposób, sprzężona z aplikacją mobilną i - być może - rozwiązaniami smart-dom.
A skoro nasza służba zdrowia tak późno inwestuje w tak podstawowy kanał komunikacji jak SMS, ile czasu zajmie jej w nie-tak-znowu-odległej przyszłości zaimplementowanie bardziej zaawansowanego systemu, opartego o inne technologie?
Z jednej strony nie powinienem się dziwić. Skoro polskie urzędy dopiero dwa lata temu odkryły komunikację e-mailową, to nie powinienem oczekiwać niczego więcej od polskiej służby zdrowia. Z drugiej zaś chciałbym zobaczyć choć jeden sektor, w którym Polska będzie wiodła prym w zakresie cyfryzacji.
Na to z pewnością sobie jeszcze poczekam. Przynajmniej będziemy mieli e-recepty. To dość dobry start, nawet jeśli spóźniony o pół dekady.
*Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock