Jaki smartfon do 1500 zł warto kupić? Moje TOP 3
Stanąłem przez decyzją, której nie lubię - musiałem wybrać smartfon. Dla siebie.
Nie ma tygodnia, żebym nie doradzał w wyborze smartfonu. Odzywa się rodzina, zaczepiają czytelnicy, przypominają o sobie też znajomi z dawnych lat. Spoko, przyzwyczaiłem się do tego i nie robiąc problemów doradzam często obcym osobom w podjęciu decyzji zakupowej. Co ważne, nie przyjmuję zbyt wielu reklamacji, a sporo osób po czasie wraca z prośbą o ponowną pomoc, więc wnioskuję, że doradzam dobrze - zgodnie z oczekiwaniami i wymaganiami danego użytkownika. Tym razem było nieco inaczej. Musiałem znaleźć telefon dla siebie. Warunek był jeden: chciałem zmieścić się w kwocie 1,5 tys. zł, gdyż wiem, że obecnie w tej cenie można już kupić świetny sprzęt.
Jaki smartfon do 1500 zł?
Do niedawna korzystałem z Xperii Z3 od Sony, która sprawowała się całkiem nieźle. Poza beznadziejnym aparatem fotograficznym nie narzekałem na nic, a już na pewno nie na rewelacyjny akumulator. Niestety Xperia zaliczyła niekontrolowany upadek i odeszła z tego świata. Musiałem szybko kupić telefon zastępczy i wybór padł na Moto G drugiej generacji - świetny telefon, który kosztuje niewiele, a daje przy tym radość i przyjemność płynącą z możliwości obcowania z czystym Androidem 5.0 Lollipop.
Moto G (2. gen.) nie ma jednak najmocniejszych podzespołów, co zaczęło mi - wymagającemu użytkownikowi, który wykorzystuje smartfon jako jedno z głównych narzędzi pracy - powoli dawać się we znaki. Dlatego postanowiłem kupić coś lepszego.
Decyzję zakupową podejmowałem przez kilka ostatnich tygodni. W tym czasie sprawdzałem wszystkie ceny, pytałem o zdanie znajomych na Twitterze, którzy często polecali różne egzotyczne modele. Wszystkie propozycje brałem na serio pod uwagę i szczegółowo analizowałem. Aż podjąłem decyzję.
Miejsce pierwsze: Moto X (2. gen.)
Kupiłem nową Motorolę Moto X - model z 2014 roku, czyli tzw. druga generacja.
Nie ukrywam, że duży wpływ na moją decyzję miał fakt, że korzystałem wcześniej z Moto G (2. gen.). Nowe smartfony Motoroli mają w sobie to coś, co przyciąga klientów i sprawia, że korzystanie z nich jest bardzo przyjemne. Jeśli chodzi o hardware, to urządzenia te nie mają sobie nic do zarzucenia, a stosunek jakości do ceny jest wysoce korzystny.
Moto X na tle konkurencji wyróżnia się przede wszystkim nową wersją Androida oraz bardzo szybkim procesem aktualizacji oprogramowania. Motorola nie tylko zadbała o aktualizację Lollipopa, ale również o kolejne wersje - już teraz w niektórych krajach użytkownicy testują wersję 5.1.
Poza Lollipopem Moto X oferuje kilka preinstalowanych rozwiązań od producenta, które zwiększają funkcjonalność urządzenia. Model ten wyposażono m.in. w czujniki ruchu, które rejestrują i rozpoznają ruchy ręką nad powierzchnią ekranu. Dzięki temu możemy łatwo wybudzać telefon, wyciszać alarmy, czy sprawdzać godzinę i aktualne powiadomienia bez potrzeby dotykania urządzenia. Już po kilku dniach z Moto X wiem, że są to funkcje warte uwagi, które w realny sposób usprawniają korzystanie ze smartfonu i sprawiają, że użytkownik ma odczucie, iż korzysta z naprawdę sprytnego urządzenia.
Na korzyść Moto X przemawia również budowa urządzenia. Obudowa została wykonana w dużej mierze z trzech materiałów. Są to: szkło, metal i trzeci surowiec, który wybiera klient.
Przedni fragment obudowy to oczywiście szkło odporne za zarysowania i uszkodzenia - wykorzystano tu Corning Gorilla Glass 3. Boki urządzenia są metalowe i bardzo intrygująco wyprofilowane - w wewnętrznych częściach krawędzie są grubsze, a po bokach węższe. Dzięki temu telefon świetnie leży w dłoni.
Motorola wykazała się nieszablonowym pomysłem na zagospodarowanie tylnej części obudowy. Element ten może być wykonany z tworzyw sztucznych, prawdziwej skóry lub różnych rodzajów drewna. Zamawiając Moto X zdecydowałem się na smartfon w kolorze białym z tylną obudową wykonaną z jasnego drewna (obstawiam, że jest to bambus, ale nie będę się o to z nikim zakładał).
Klienci z Polski mogą kupić Moto X w sklepach, gdzie dostępne są egzemplarze wyłącznie z 16 GB pamięci wbudowanej. Polskie sklepy oferują gotowe już konfiguracje, czyli biały lub czarny przód oraz tył z drewna, plastiku lub skóry. W niektórych regionach świata Motorola udostępnia konsumentom kreator online, w którym można złożyć i kupić unikalny egzemplarz Moto X. Klienci mogą nawet zamówić dowolny grawer na obudowie.
Specyfikacja Motorola Moto X (2. Gen.):
- System operacyjny: oryginalnie Android 4.4.4 KitKat z aktualizacją do Androida 5.1 Lollipop
- Procesor: czterordzeniowy Qualcomm Snapdragon 801 2.5 GHz
- Grafika: Adreno 330
- Pamięć RAM: 2 GB
- Pamięć wbudowana: 16, 32 lub 64 GB (w Polsce dostępna wersja 16 GB)
- Akumulator: 2300 mAh Li-ion
- Wyświetlacz: Super AMOLED o przekątnej 5.2", rozdzielczość 1920 x 1080 pikseli (423 ppi), chroniony szkłem Corning Gorilla Glass 3 z Native Damage Resistance (NDR)
- Kamera główna: 13 Megapikseli, podwójna lapma LED, nagrywanie wideo 4K oraz Slow Motion
- Przednia kamera: 2 Megapikseli, nagrywanie wideo w HD 1080p
- Audio: stereofoniczne głośniki na przodzie obudowy
- Łączność itp.: LTE, GPS, Wi-Fi, NFC, Bluetooth, USB, USB OTG, Miracast, czujniki ruchu na podczerwień
- SIM: jedno gniazdo nanoSIM
- Dodatkowe: odporność na zachlapania
Z jednej strony specyfikacja Moto X (2014) robi wrażenie - wydajny procesor, przyzwoita ilość pamięci RAM oraz smaczki w postaci czujników ruchu i odporności na ingerencję wody sprawiają, że smartfon ten wyróżnia się na tle konkurencji. Nie zapominajmy przy tym o niesztampowej stylistyce i wykorzystaniu nietypowych materiałów.
Niestety Moto X ma też wady. Po pierwsze - pamięć. Smartfon na rynku polskim oficjalnie dostępny jest wyłącznie w konfiguracji z 16 GB pamięci wbudowanej, co bez wątpienia zdyskwalifikuje go w oczach potencjalnych wymagających klientów, którzy lubią w swoim telefonie przechowywać gigabajty gier i filmów. Osobiście nie gram na smartfonie, a jeśli już to w proste gry logiczne, a nadmiar zdjęć regularnie archiwizuję na dyskach zewnętrznych i w chmurach. Zdaję sobie jednak sprawę, że dla kogoś kto w telefonie ma wszystkie topowe tytuły Gameloftu, gry z serii GTA oraz masę mobilnych hitów, 16 GB wbudowanej pamięci Motoroli Moto X może brzmieć jak nieśmieszny żart.
Po drugie - akumulator. Ogniwo w Moto X starcza tylko na jeden dzień pracy (od 9 do 23 - po takim czasie, przy 15 proc., włącza się u mnie tryb oszczędzania energii). Niektóre smartfony konkurencji - np. Sony Xperia Z3 - przy takim samym wykorzystaniu miały na koniec dnia 40-65 proc. akumulatora.
Po trzecie - aparat. Aparat Moto X według licznych testów ustępuje miejsca konkurencji. Patrząc jednak na telefon ten przez pryzmat atrakcyjnej ceny, jestem w stanie zaakceptować tę drobną niedogodność. W moim odczuciu źle nie jest, ale zamierzam jeszcze trochę potestować i przygotować bogaty materiał przykładowych zdjęć do recenzji Motki.
Mimo tych kilku wad, które w moim odczuciu (i sposobie korzystania z telefonu) nie są ani istotne, ani też irytujące, Motorolę Moto X oceniam bardzo dobrze. Chciałbym i życzyłbym konsumentom, żeby konkurencja również produkowała takie telefony w tak przystępnych cenach.
Zalety:
- interesująca stylistyka
- wysokiej jakości materiały
- szybkie aktualizacje Androida
- brak znaczącej ingerencji producenta w system Android
- dobra optymalizacja oprogramowania pod zastosowany hardware
- bardzo duży ekran w stosunku do kompaktowych rozmiarów telefonu (Moto X jest tylko nieznacznie szersza od Moto G, a ma zdecydowanie większy ekran)
- czujniki reagujące na ruch
- odporność na wodę
Wady:
- tylko 16 GB pamięci wbudowanej i brak kart pamięci
- niewymienialny akumulator
[Ceneno1]
Miejsce drugie: LG G3
Zanim zdecydowałem się na Moto X (2. gen.) całkiem poważnie rozważałem zakup (ex-)flagowca LG oraz ex-flagowca Samsunga z rodziny Note.
LG G3 to świetny telefon, który bije Moto X pod kilkoma względami. Po pierwsze G3 ma odrobinę większy ekran (5,5”) - co oczywiście zależnie od upodobań użytkownika może być odbierane jako wada lub też zaleta. Osobiście uznałem to za zaletę. Drugi punkt LG zdobył również z uwagi na ekran, którego rozdzielczość jest znacznie wyższa niż w smartfonie Motoroli i wynosi 2560 na 1440 pikseli (538 ppi). Trzeci punkt G3 zdobył za spory akumulator (3000 mAh). Czwarty za dostępność na polskim ryku wersji z 16 i 32 GB pamięci wbudowanej oraz obsługę kart microSD. Jakby tego było mało, to LG ma również więcej pamięci RAM (3 GB).
Miejsce trzecie: Samsung Galaxy Note 3
Przez chwilę byłem również bliski zakupu Samsunga Galaxy Note 3, który doczekał się już swojego następcy.
Note 3 to nadal bardzo mocna specyfikacja techniczna, która w połączeniu z funkcjami charakterystycznymi dla serii Note może skutecznie kusić klientów. Szczególnie teraz, gdy cena tego urządzenia jest bardzo przystępna.
Galaxy Note 3 jest jednak większy od Moto X i to o tyle, że przekracza moją granicę komfortu. Rozumiem, że wielki ekran (5,7”) i rysik niosą ze sobą pewne zalety, jednak oczekuję od smartfona względnej wygodny związanej z możliwością obsługi jedną ręką. Samsung wyróżnia się olbrzymim akumulatorem (3200 mAh). Note 3 dostępny jest na rynku w wersjach z 16, 32 i 64 GB pamięci wbudowanej. Dodatkowo obsługuje zewnętrzne karty pamięci. Samsung pracuje w oparciu o Snapdragona 80 2,3 GHz, który jest wspierany przez 3 GB pamięci RAM - to o 1 GB więcej niż w Moto X.
Niestety Note 3 delikatnie przekracza założony budżet 1500 zł. Aktualnie model ten kosztuje miedzy 1600 - 1700 zł. Nie wyrzuciłem go jednak z zestawienia, ze względu na atrakcyjne parametry i niepowtarzalne możliwości. Dla osób chętnych na Note'a 3 w lepszej cenie mam też dobrą wiadomość - na rynku dostępna jest wersja Galaxy Note 3 Neo z trochę słabszą specyfikacją techniczną (ale cały czas mocną!), którą zakupimy już za 1200 - 1300 zł.
Dlaczego wybrałem Moto X?
Przede wszystkim ze względu na wykonanie. LG G3 wygląda tandetnie i jest do bólu plastikowy, a obudowa Note’a 3 tylko udaje skórę i metal. Dodatkowo Motorola oferuję tzw. Active Display, czyli funkcję wyświetlania komunikatów na wygaszonym ekranie oraz możliwość wybudzenia i podświetlenia ekranu przez pomachanie nad nim ręką. Obsługa gestów w Moto X jest jeszcze bardziej zaawansowana - np. wystarczy dwa razy poruszyć nadgarstkiem, żeby telefon trzymany w dłoni odblokował się z uruchomioną funkcją aparatu fotograficznego. Motorola również jest odporna na zachlapania oraz oferuje dostęp do najnowszych wersji Androida bez brzydkiej nakładki graficznej, którą dorzuca od siebie LG oraz Samsung.
Dodatkowo na niekorzyść Note’a trzeciego przemawiał fakt, że telefon ten doczekał się już swojego bezpośredniego następcy, a i kolejna wersja jest już także w drodze. Patrząc na politykę aktualizacji Androida przez Samsunga ma obawy związane z tym czy i kiedy Note 3 dostanie kolejne wersje systemu operacyjnego. Wybór Motoroli zdaje się być w tym wypadku zdecydowanie bezpieczniejszy.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdemu musi zależeć na (szybkich) aktualizacjach. Jednak moja praca wymaga na mnie dostęp do w miarę najnowszych wersji systemów operacyjnych, z których korzystam.
[Ceneo2]
Jaki smartfon do 1500 zł? - podsumowanie
Moto X to mój typ numer jeden, ale wiem, że Motorola w tym zestawieniu nie występuje na pozycji niekwestionowanego lidera. Wybór jest mocno subiektywny. Podczas podejmowania decyzji zakupowej nie biorę pod uwagę zwykłego porównania specyfikacji technicznej rozpisanej w arkuszu kalkulacyjnym. Patrzę na smartfon jako na kompletne narzędzie pracy i urządzenie elektroniczne, które jest kompanem każdego dnia.
Dlatego wybrałem Moto X. Ale ty możesz kupić Samsunga Galaxy Note 3 lub LG G3 i również być zadowolonym z wyboru.