Mobilny Windows 10 jeszcze w powijakach - pierwsze wrażenia Spider's Web
Na razie mamy okazję testować dwie poglądowe dystrybucje Windows 10. I tak jak ta desktopowa zachowuje się na tyle sprawnie, że odważni mogliby nawet spróbować na niej pracować na co dzień, tak ta mobilna… ech, szkoda gadać.
Microsoft udostępnił członkom programu Windows Insider nową wersję Windows 10 Mobile. Pierwszą i najistotniejszą zmianą w porównaniu do poprzedniej kompilacji jest udostępnienie jej znacznie większej plejadzie urządzeń. Choć nadal nie mamy możliwości przetestowania tabletowej wersji Windows 10 Mobile (i najprawdopodobniej mieć nie będziemy, bo na rynku nie ma zgodnego z nim urządzenia), tak jego smartfonowa edycja jest już dostępna na prawie każdą Lumię.
I zanim przejdziemy do meritum, od razu napiszemy jedną, bardzo ważną rzecz: nie instalujcie tego systemu. Jeżeli masz zapasowy telefon, jesteś bardzo ciekawy zmian i / lub chcesz pomóc Microsoftowi w szybszym usuwaniu niedoróbek systemu, możesz zainstalować udostępnioną wersję poglądową. W przeciwnym razie trzymaj się od niej z daleka. System jest nadal w tak opłakanej formie, że nie mamy żadnej wiary, by Microsoft zdążył z nim na czerwcową premierę. Jest nieużywalny.
System się wiesza notorycznie, nie działają na nim podstawowe rzeczy, takie jak tryb samolotowy, MMS-y czy możliwość wyłączenia transmisji danych. Nawet współpraca z innym sztandarowym produktem Microsoftu, a więc Officem, leży i kwiczy (nie jest możliwe otwieranie plików tego formatu). Omińmy jednak techniczne problemy, wszak to wersja poglądowa systemu i skupmy się na tych koncepcyjnych.
Aplikacje Lumia najprawdopodobniej znikną, niektóre również powinny
Aplikacje opracowane przez inżynierów Nokii na potrzeby smartfonów Lumia, zgodnie z przewidywaniami, powoli stają się integralną częścią Windows Phone. Choć może i jest nieco za wcześnie, by stwierdzać to definitywnie, to widać wyraźnie, że zarówno aplikacja Aparat, jak i aplikacja Zdjęcia, coraz bardziej przypominają dużo lepsze, doskonałe wręcz Lumia Camera czy Lumia Storyteller. Mamy już w natywnej aplikacji szczątkową obsługę zdjęć wzbogaconych i imitację wspaniałego, opartego na półokręgach interfejsu strojenia.
To bardzo ważne, bowiem do tej pory microsoftowe aplikacje do zdjęć (mowa o Windows Phone 8.1) były znacznie gorsze od lumiowych odpowiedników, a te drugie bywają zupełnie pomijane przez użytkowników z uwagi na brak bycia domyślnymi.
Po raz pierwszy możemy też przetestować mobilnego Spartana. Na razie, po paru godzinach, ciężko oceniać tę przeglądarkę pod kątem technicznym, ale nie natrafiłem na żadne nietypowe problemy. Niestety, pomimo lamentów użytkowników Windows Phone, pasek adresu nadal znajduje się w górnej części interfejsu przeglądarki, co sprawdza się tylko przy smartfonach z niewielkimi wyświetlaczami. Microsoft na szczęście otwarcie mówi, że słucha krytyki i rozważa powrót paska do dolnej części interfejsu.
Niestety to, co zrobiono z aplikacjami do pracy woła o pomstę do nieba. Najlepszy mobilny klient pocztowy świata (przynajmniej wśród tych systemowych) stał się dość przeciętny. Nowy Outlook przypomina tego wydanego na iOS-a i Androida, co oznacza, że wszystkie funkcje i gesty z intuicyjnych i umieszczonych w logicznych miejscach stały się czymś bez jakiegokolwiek pomysłu. Błyskawiczne i wygodne zarządzanie pocztą stało się obowiązkiem, trudnym i mozolnym. Na szczęście tu Microsoft ponownie zaznacza, że to dopiero prototyp i czeka nas wiele zmian.
Nie mamy za to za wiele do powiedzenia o Kalendarzu i Kontaktach. Aplikacje te również zostały przeprojektowane, ale na szczęście zmiany mają głównie charakter estetyczny. Dalej są to całkiem przyzwoite programy, choć mimo iż trudno nam to uzasadnić, wolimy wersje z Windows Phone. Możliwe, że to kwestia przyzwyczajenia, musimy popracować z tym nieco dłużej.
Zmiana, która nam bardzo przypadła do gustu to menu multitaskingu, które niestety… widzieliśmy tylko na zrzutach ekranowych. Testujemy Windows 10 na Lumii 435 oraz Lumii 830. Na smartfonach z większymi wyświetlaczami, jak Lumia 1520, bardzo mocno inspirowano się systemem BlackBerry 10 i ułożono otwarte aplikacje w siatkę. To bardzo dobra inspiracja.
Wrażenia są negatywne, ale…
… to bardzo wczesna wersja systemu i sam Microsoft, poprzez wszystkie możliwe kanały komunikacyjne, trąbi i grzmi, że to dopiero prototyp i że jeszcze nad systemem wiele pracy. I tu dochodzimy do sedna sprawy.
Jest bardzo prawdopodobne, że Windows 10 Desktop faktycznie będzie gotowy na czerwiec. Wersja mobilna? Radzilibyśmy nie robić sobie zbyt wielkich nadziei.