Świetny smartfon, któremu brakuje pazura. HTC One M9 - recenzja Spider's Web
Smartfon HTC One M9 został pokazany światu podczas targów MWC 2015 w Barcelonie, gdzie mieliśmy go okazję po raz pierwszy oglądać. Później z telefonem spędziliśmy dłuższą chwilę podczas jego polskiej premiery, aż wreszcie urządzenie trafiło w nasze ręce i mogliśmy je samodzielnie przetestować. Po materiale wideo z HTC One M9 w roli głównej przyszła kolej na pełną recenzję tego urządzenia.
Praktycznie wszyscy liczący się producenci smartfonów z Androidem zdążyli już zaprezentować swoje topowe modele, które będą wisienką na torcie w ich portfolio produktowym na 2015 rok. Jednym z takich urządzeń jest HTC One M9. Telefon ten od samego początku wzbudzał mieszane uczucia.
To w końcu świetnie wykonane urządzenie, które można nazwać złośliwie odgrzewanym kotletem.
HTC One M9 nie różni się zbytnio od swojego poprzednika, czyli zaprezentowanego w 2014 roku HTC One M8. Producent po raz kolejny zdecydował się na ten sam design. Urządzenie ma bardzo duże wymiary biorąc pod uwagę relatywnie niewielki 5-calowy wyświetlacz, a obudowa wykonana została z jednego bloku aluminium.
Nie jest zaskoczeniem, że telefon na żywo prezentuje się po prostu świetnie. Bryła jest solidna, sztywna i sprawia wrażenie bardzo wytrzymałej. HTC One M9 wygląda elegancko i po przyjrzeniu się bliżej rzuca się w oczy dbałość o szczegóły, takie jak np. szczotkowana faktura przycisku blokady i idealne spasowanie poszczególnych elementów.
Najlepsze są piosenki, które już znamy?
W rozmowie z Bartoszem Żukiem z HTC Polska poruszyłem temat braku zmian w projekcie nowego topowego telefonu. Tajwańska firma zamiast odkrywać koło na nowo postanowiła dopracować projekt, który zdobywał już prestiżowe nagrody. Jest w tym jakiś sens, a HTC One M9 to urządzenie kompletne, dopracowane.
Razem z telefonem o błyszczącej aluminiowej obudowie użytkownicy mogą zakupić dedykowane etui DotView. Krawędzie zostały tak wyprofilowane, aby gadżet idealnie przylegał do obudowy telefonu, a jego plecki są przezroczyste i nie zakrywają całkowicie metalowej obudowy, tak jak to miało miejsce w DotView do HTC One M8.
Szkoda jednak, że producent nie usprawnił projektu i nie nadal marnuje powierzchnię frontu telefonu.
Pod względem wykonania trudno HTC One M9 coś zarzucić. Design może nie przypaść do gustu, ale nie można odmówić kunsztu inżynierom HTC. W nowym smartfonie HTC irytują jednak rozmiary obudowy w porównaniu do powierzchni ekranu. Inni producenci prześcigają się w tym, by ekran zajmował jak najwięcej frontu.
W HTC jest inaczej. Urządzenie jest ogromne, ale ma “tylko” 5-calowy ekran. Rozumiem, że głośniki stereo Boomsound potrzebują sporo miejsca i plus dla firmy, że z nich nie rezygnują. Pod wyświetlaczem znalazł się jednak czarny pasek z logo firmy, który nie został wykorzystany jako przyciski dotykowe - te marnują przestrzeń na ekranie.
Sam ekran jest, jak zwykle zresztą, fenomenalny.
HTC nie planuje tworzyć gogli rzeczywistości wirtualnej, w których to smartfon robiłbym za wyświetlacz. W przeciwieństwie do takich firm jak LG i Samsung Tajwańczycy zdecydowali się kolejny raz na 5-calowy ekran o rozdzielczości “zaledwie” Full HD. Odwzorowanie kolorów i jasność w słońcu - tutaj HTC One M9 spisuje się na piątkę z plusem. Rozdzielczość 1080p to była bardzo dobra decyzja. Gołym okiem podczas normalnej pracy z urządzeniem nie sposób dostrzec pojedynczych pikseli, to w końcu 441 PPI.
Wyższa rozdzielczość odbiłaby się z kolei negatywnie na czasie pracy z dala od gniazdka. Ten, dzięki baterii o pojemności aż 2840 mAh jest imponujący. Naprawdę trzeba się postarać, żeby rozładować telefon przed końcem dnia. Na plus zaliczam też możliwość skorzystania z ładowarki Quick Charge 2.0. Możliwość naładowania 60 proc. pojemności akumulatora w pół godziny sprawia, że problem braku prądu praktycznie nie istnieje.
Urządzenie ma też aż nadto mocy obliczeniowej.
Testowałem większość nowych smartfonów z Androidem z najwyższej półki cenowej wydanych w tym roku i mogę stwierdzić, że doszliśmy już do momentu, w którym specyfikacja techniczna przestała mieć znaczenie, a od samej szybkości ważniejsza jest energooszczędność. W testach syntetycznych i benchmarkach jeden model może być nieco szybszy lub wolniejszy od drugiego, ale w praktyce i codziennych zadaniach tego nie dostrzegam.
Dla porządku napiszę tylko, że w przypadku HTC One M9 producent zdecydował się na ośmiordzeniowego Snapdragona 810 marki Qualcomm z dwoma zestawami rdzeni: 4x 1,5 GHz Cortex-A53 i 4x 2 GHz Cortex-A57. Zapewnia to odpowiedni balans pomiędzy energoszczędnością i mocą obliczeniowym. Dodanie do tego 3 GB pamięci RAM sprawia, że wielozadaniowość nie sprawia problemów. Używając telefonu w normalny sposób nie udało mi się zapchać pamięci tak, żeby doświadczyć spowolnień działania interfejsu.
Mieszane uczucia mam za to jeśli chodzi o nakładkę Sense UI.
Android 5.0 Lollipop w przeciwieństwie do poprzedników przypadł mi do gustu, a Google odwalił kawał dobrej roboty z Material Design. Projektanci HTC starali się połączyć estetykę czystego Androida z własną nakładką. Efekt nie jest zły, ale… ten interfejs chyba po prostu zdążył mi się opatrzyć. Niestety, ale z Sense 2.0 i Sense 3.0, które bardzo ciepło wspominam, nie pozostało już zbyt wiele.
Wraz z kolejnymi iteracjami nakładka HTC przestała być elegancka i feeria barw pasująca do kolorowych modeli z rodziny Desire nie gra zbyt dobrze z metalową obudową One M9. Na szczęście interfejs można w bardzo dużym zakresie modyfikować. HTC stawia na personalizację oferując bogaty wybór motywów kolorystycznych. Nie jestem jedna przekonany, że firma poszła w dobrą stronę jeśli chodzi o design.
HTC nie rezygnuje też ze swoich autorskich rozwiązań software’owych.
Urządzenie napędza Android 5.0, ale wygląd i układ funkcji został poprzestawiany. Nie zabrakło też pełnoekranowego widżetu Blinkfeed, który w jednym miejscu prezentuje informacje z najróżniejszych serwisów społecznościowych, kanałów RSS itp. Szkoda jednak, że ciągle nie ma on wersji przeglądarkowej.
HTC wprowadziło też dodatkowy widżet, który wyciąga na pulpit skróty do najczęściej wykorzystywanych aplikacji w domu, w pracy i poza tymi dwoma lokalizacjami. W oprogramowaniu pojawiła się też funkcja łączenia się z różnymi zestawami audio, co pozwala zrobić z HTC One M9 domowe centrum multimedialne.
HTC poszło też wreszcie po rozum do głowy w kwestii aparatu fotograficznego, ale efekty nadal nie są w pełni zadowalające.
Tajwańczycy od lat próbują nam wmówić, że urządzenia z rodziny HTC One robią świetne zdjęcia. Niestety, w porównaniu do konkurencji zwykle telefony wypadają kiepsko. Nie inaczej jest też tym razem, a Samsung Galaxy S6 deklasuje HTC One M9, co wykazał nasz fotograficzny test smartfonów, gdzie sprawdziliśmy jak radzą sobie aparaty 9 różnych modeli telefonów.
Tyle dobrego, że HTC w końcu przestało iść w zaparte ze swoimi Ultrapikselami. Pomysł, by aparat robił zdjęcia o większej rozdzielczości, a każdy piksel zbierał zamiast tego więcej światła, jest dobry - w teorii. W praktyce 4-Ultrapikselowe aparaty nie dawały dobrych zdjęć we wszystkich warunkach. Teraz ten obiektyw trafił na front i służy do zdjęć typu selfie.
Po spędzonym czasie z HTC One M9 mogę ocenić ten telefon jako do bólu poprawny, któremu brakuje jakiegoś pazura.
HTC One M9 to bez dwóch zdań jeden z najciekawszych telefonów z Androidem, jakie można kupić. To ścisła czołówka, zwłaszcza pod względem wykonania. Na plus można zaliczyć to, że producent nie zrezygnował ze slotu na kartę microSD, dzięki któremu można rozszerzyć 32 GB wbudowanej pamięci od dodatkowe 128 GB.
Tajwański producent zdecydował się też wreszcie na przeniesienie przycisku blokady na prawdą krawędź, dzięki czemu nie trzeba już gimnastykować by zablokować telefon. Głośniki stereo Boomsound kolejny rok z rzędu zaskakują jakością w kontekście tego, jak grają głośniki w telefonach konkurencji.
Niestety, mimo tych wszystkich plusów, trudno jest wróżyć HTC One M9 sukces, zwłaszcza w Polsce. Firma dobrze kojarzy się klientom, ale model w wolnej sprzedaży zabija absurdalnie wręcz wysoka cena. HTC One M9 to bądź co bądź odświeżony telefon z zeszłego roku, który jest mniej więcej na tej samej półce cenowej co najnowszy Samsung Galaxy S6 i iPhone 6 od Apple.