Wyniki Facebooka, czyli Mark Zuckerberg pokazał, że rozumie rynek mobilny
Największy portal społecznościowy świata odsłonił karty i ujawnił swoje finansowe wyniki za pierwszy kwartał 2015 roku. Widać jak na dłoni, że Facebook radzi sobie świetnie, chociaż brakuje mu dywersyfikacji przychodów. Firma opiera się jednak na dokładnie tej samej gałęzi, na której od lat siedzi Google. To powinno uspokoić inwestorów, a Mark Zuckerberg do tego pokazuje, że rozumie rynek mobilny.
Facebook jest prawdziwym internetowym hegemonem, którego nikt i nic nie potrafi zatrzymać. Ciągle mam w pamięci przebicie przez portal psychologicznej bariery okrągłego miliarda użytkowników - gdzie nie liczone są wyłącznie zarejestrowane konta, a osoby logujące się do portalu przynajmniej raz w miesiącu.
Teraz Facebook jest na granicy przekroczenia kolejnego progu 1,5 mld użytkowników.
Z Facebooka przynajmniej raz w miesiącu korzysta teraz 1,44 mld ludzi na całym świecie. Tym wynikiem firma Marka Zuckerberga dystansuje konkurencję i żaden internetowy portal z segmentu społecznościówek nie jest w stanie mu dorównać. Inne serwisy mówią już o olbrzymim sukcesie, gdy zbiorą kilkaset milionów zarejestrowanych kont.
Jeśli spojrzeć na wynik w ujęciu dziennym, to tutaj też widać ogromny sukces. Facebook może pochwalić się tym, że średnio w ciągu miesiąca - dane za marzec 2015 - notuje odwiedziny 936 milionów aktywnych użytkowników. W przypadku Facebooka widać też, że zapewnienia Marka Zuckerberga dotyczące ekspansji na rynku mobilnym znalazły pokrycie.
Z Facebooka za pomocą telefonów i tabletów korzysta 1,25 mld ludzi.
Jednocześnie aż 798 mln użytkowników korzysta codziennie z serwisu za pośrednictwem urządzeń mobilnych, czyli to ok. 80 proc. wszystkich osób logujących się do portalu. Jeszcze bardziej imponująco brzmi to, że 580 mln ludzi korzysta z największego portalu społecznościowego świata tylko na komórkach i tabletach.
W tych statystykach jest duża zasługa zdobywania użytkowników na rynkach rozwijających się, gdzie to te najtańsze telefony komórkowe są kategorią urządzeń, które najczęściej korzystają nowi mieszkańcy globalnej wioski. W takim kontekście nie dziwi udział Facebooka w inicjatywie takiej jak Internet.org.
Mark Zuckerberg może pochwalić się też innymi liczbami.
Facebook to nie tylko skarbnica informacji o internautach o której przez dekady marzyły służby wywiadowcze i organy ścigania z całego świata, ale też prężnie rozwijający się biznes. Po wejściu na giełdę firmy Zuckerberga przy wycenie na bagatela 100 mld dol. wielu obserwatorów rynku wieściło pęknięcie bańki. W praktyce jednak okazało się, że Facebook radzi sobie znacznie lepiej i firma jest warta dzisiaj 230 mld dol.
Taką astronomiczną wycenę można uzasadnić rosnącymi przychodami firmy. Pierwszy kwartał 2015 roku przyniósł firmie 3,54 mld dol. Facebook powinien jednak popracować nad dywersyfikacją przychodów, ponieważ lwią część z tych pieniędzy przynosi sprzedaż reklam - odpowiadają one za aż 3,32 mld dol. Wynik jest przy tym 42 proc. lepszy niż rok temu. Przykład Google jednak pokazuje, że można latami działać w takim modelu i rozwijać się bez zająknięcia.
Perełką w wynikach finansowych Facebooka jest informacja, że 73 proc. przychodów pochodzi z reklam wyświetlanych na urządzeniach mobilnych.
Facebook ciągle jednak ma problem z wygenerowaniem znaczącego zysku. Ze względu na wkładanie olbrzymich pieniędzy w rozwój serwisu oraz przejmowanie innych podmiotów firma zarobiła na czysto zaledwie 512 mln dol.
Nie jest co prawda pod kreską, ale kolejne inwestycje pochłaniają znaczną część przychodów, a rok temu zysk był większy i wynosił 650 mln dol. Nie wiadomo jeszcze, czy i kiedy Facebook zacznie zarabiać na przejmowanych projektach.
Kosmiczne pieniądze wydano na wchłonięcie w struktury firmy kolejno Instagramu, Whatsapp i Oculus Rift. Wszystkie poboczne inicjatywy musi utrzymywać sprzedaż reklam, a firma inwestuje też w nowych pracowników, a tych ma już 10 tys. To 48 proc. więcej niż rok temu.
Sporo też, bo okrągły miliard dol. w pierwszym kwartale pochłonął dział R&D.
* Grafika główna: Shutterstock.