REKLAMA

Windows 10 może powtórzyć klęskę Windowsa 8. Z tych samych powodów

Windows 8.x w teorii powinien podbić serca większości użytkowników. Jeszcze szybszy, jeszcze bezpieczniejszy, jeszcze bardziej nowoczesny i umożliwiający zupełnie nowe scenariusze użytkownia. Tymczasem zebrał jeszcze gorsze oceny od Visty. Czy Windows 10 może podzielić jego los? Microsoft może popełniać wielki błąd reformując swoją wizję.

20.03.2015 07.01
Windows 10 może powtórzyć klęskę Windowsa 8. Z tych samych powodów
REKLAMA
REKLAMA

Microsoft prezentował Windows 8 jako prawdziwą rewolucję i nie bez przyczyny. Wielka pompa związana z jego premierą nie miała genezy w chęci podpompowania kolejnej nic nie znaczącej premiery, a zapewnieniu jej oprawy tożsamej z jej istotnością. Microsoft był święcie przekonany, że właśnie wywrócił rynek do góry nogami, tak samo jak Apple. Skąd te mylne założenia?

Problemy Microsoftu zaczęły się w momencie, w którym pojawiły się Google i Apple. Pierwszy z nich szybko zdominował przestrzeń Internetu, drugi urządzeń mobilnych. Platforma Windows Live nie mogła się równać z usługami Google’a, a iPhone OS/iOS czyniły z Windows Mobile platformę skrajnie niewygodną i nieużywalną.

Windows 8 zmieniał reguły gry, w teorii. Oto system, który czerpie w pełni z przechodzenia konsumentów na urządzenia mobilne. Jest zorientowany na urządzenia przenośne, z dotykowymi ekranami, umożliwiając zarazem pracę na klasycznych aplikacjach, z myszką i klawiaturą.

windows 8 tablet

Microsoft przeszacował jednak mobilną rewolucję. Pierwsze urządzenia z Windows 8 nijak nie mogły konkurować masą i wymiarami z iPadem, a użytkowników klasycznych komputerów (setki milionów) irytowały pełnoekranowe aplikacje i nowy ekran startowy. I choć w ujęciu technicznym Windows 8 był jeszcze doskonalszy od Windows 7, tak warstwa interfejsu go pogrzebała. Był zbyt inny od tego, do czego nas dekadami przyzwyczajano na klasycznych PC, w imię niewielkich korzyści.

Windows 10 to stawianie na piosenki, które już znamy

Rozmowy z różnymi przedstawicielami Microsoftu na temat projektu wizualnego Windows 10 zawsze zawierały podobny przekaz: stawiamy na familiarity of use, a więc na interfejs niekoniecznie najbardziej ergonomiczny i innowacyjny (choć oczywiście takich elementów w Windows 10 jest całkiem sporo), a na taki, w którym od razu się odnajdziemy.

Podczas jego projektowania Microsoft zaczął patrzeć nie tylko wstecz, na swoje poprzednie niezwykle popularne systemy operacyjne, ale również na produkty konkurencji. Analizowano nie tylko użyteczność i estetykę iOS-a i Androida w jego multum odmian, ale również i aplikacje internetowe.

windows-10-5

Dzięki temu w Windows 10, na wszystkich obsługiwanych platformach, mamy od razu wiedzieć jak się poruszać i jak wywołać daną funkcję. Nawet jeżeli przesiadamy się z Maka lub iPada. To właśnie dlatego wszędzie pojawia się hamburger menu (przycisk z trzema kreskami do rozwijania menu funkcyjnych) czy wirtualne pulpity których obsługa mocno przypomina rozwiązania z OS X. To jednak oznacza pozbycie się dobrych pomysłów. Tych, którymi Microsoft zdołał przekonać do siebie całkiem sporą rzeszę użytkowników.

Dlaczego używamy Windows Phone, skoro funkcjonalnie jest podobny do konkurencji a z uwagi na względnie niewielką popularność twórcy aplikacji traktują go z niższym priorytetem? Bo ma niepowtarzalny, diabelnie wygodny interfejs. Większość istotnych kontrolek jest umieszczana na dole ekranu (w przeciwieństwie do konkurencji), dzięki czemu są one dostępne pod kciukiem i nawet duży telefon możemy wygodnie obsłużyć jedną ręką. Poszczególne sekcje w funkcjach i aplikacjach, tak zwane huby, są przewijane poziomym ruchem palca. Nie jak u konkurencji.

A tablety? Te również są zaprojektowane tak, by zapewnić jak największą wygodę z korzystania z takiego urządzenia (które przecież inaczej trzymamy niż smartfon). Wszystkie istotne kontrolki dostępne są z boku ekranu, dzięki czemu kciuki nam wystarczą do obsługi praktycznie wszystkiego.

windows-10

Jak jest w Windows 10? W telefonach menu funkcyjne zostały przeniesione do góry. Tak jak u konkurencji. Zamiast rozwijalnej od dołu listy dodatkowych funkcji, mamy umieszczony hamburger menu w górnej części interfejsu. Tak jak u konkurencji. Przewijanie w poziomie za pomocą kciuka zniknęło, bo konkurencja tego nie ma. Na tabletach pojawia się pasek zadań na dole ekranu zamiast z boku. Przełączanie aplikacji wywołuje podgląd ich wszystkich na środku ekranu, zamiast z boku jak do tej pory, przez co trudniej sięgnąć do nich kciukiem. Tak jak u konkurencji.

To po co mi Windows?

Argumentów Microsoft podaje sporo i te są całkiem trafne. Uniwersalne aplikacje, zintegrowanie z usługami Microsoftu (które są bardzo dobre), zgodność wsteczna, wysoka jakość samego systemu, i tak dalej, i tak dalej.

Niestety, jeden argument za Windows właśnie odpada. Niesamowicie wygodny interfejs pod ekrany dotykowe, zarówno na telefonie, jak i na tablecie. Ten nowy może być ostatecznie całkiem niezły (Windows 10 to wciąż plac budowy), ale strata niektórych rozwiązań jest niepowetowana. A te zniknęły nie dlatego, że były gorsze. Były zbyt inne od tego, do czego „stary” Microsoft, Apple i Google nas przyzwyczaiły.

microsoft-lumia-windows-10-technical-preview (31)
REKLAMA

Microsoft tym samym przechodzi z jednej skrajności (innowacyjność interfejsu) w drugą (ostrożne wprowadzanie zmian przy konserwatywnym podejściu). Prywatnie oceniam to za bardzo kiepski pomysł. Myliłem się jednak w ocenie Windows 8 jako systemu, który zmieni świat. Zapewne i teraz się mylę, a nowe podejście do UI spotka się z aprobatą użytkowników.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA