Na tropie następnego ruchu Apple, czyli Touch ID nie tylko dla iPhone'ów i iPadów
Wprowadzenie przez Apple skanera odcisków palców do komputerów Mac nie jest takie nierealne. Niewykluczone też, że wspomniany czytnik znajdzie się nie tylko w laptopach z charakterystycznym logo na obudowie, ale wyposażone zostaną w niego też akcesoria producenta z Cupertino. To byłby strzał w dziesiątkę i taki krok sugerują nawet... działania konkurencji.
Czytnik linii papilarnych od Apple wprowadzony w iPhonie 5s to naprawdę świetny dodatek. Możliwość odblokowania telefonu przez przyłożenie palca do przycisku Home znajdującego się pod ekranem ułatwia codzienne obcowanie z telefonem i oszczędza czas.
Od prezentacji Touch ID minął już ponad rok, a wraz z nową generacją tabletów iPad skaner odcisków palców trafił również na te urządzenia.
W tym roku spodziewam się, tak jak pewnie wielu innych użytkowników sprzętów Apple, wprowadzenia tego samego rozwiązania do MacBooków. To logiczny krok i byłby on rozsądną kontynuacją innych decyzji giganta z Cupertino.
Jeśli prześledzić ostatnie nowości, to najpierw trafiają one na znacznie bardziej popularne sprzęty mobilne będące filarem na którym stoi cały biznes prowadzony przez Apple. Dopiero później trafiają one do komputerów z linii MacBook i iMac.
Przykłady? Proszę bardzo.
Najbardziej widocznym przykładem jest odświeżony interfejs. Wprowadzający nowy, kolorowy i płaski design system OS X 10.10 Yosemite zadebiutował po ponad roku od wprowadzenia iOS 7, który zerwał po wielu latach ze skeumorfizmem.
Nawet chmura iCloud została wprowadzona głównie z myślą o użytkownikach iOS. Tak samo aplikacje deweloperów trzecich zwykle trafiają najpierw na iPhone’a, a dopiero później pojawia się ich wersja do OS X.
Wygląda na to, że taka sama droga czeka Touch ID.
Jak można przeczytać w serwisie Mac Rumors Apple najprawdopodobniej planuje wprowadzenie czytnika linii papilarnych w nowym i ultramobilnym MacBooku Air i kolejnej generacji MacBooka Pro. Touch ID może się znaleźć zaraz nad trackpadem. Skaner może trafić też na do innych sprzętów.
Bardzo ciekawie brzmi informacja o tym, że Touch ID miałby zostać umieszczony w akcesoriach takich jak Magic Mouse i Magic Trackpad. Dzięki temu moglibyśmy raz na zawsze zapomnieć o wpisywaniu haseł i to nawet podczas pracy na iMaku lub na MacBooku z zewnętrznym monitorem.
Touch ID nad trackpadem i w myszy mogłoby pomóc w popularyzacji Apple Pay, czyli zaprezentowanej w zeszłym roku usługi Apple do szybkich płatności.
Autoryzacji transakcji w sklepach stacjonarnych i tych online można by wtedy dokonywać w bardzo prosty sposób przykładając palec do znajdującego się w zasięgu ręki czytnika linii papilarnych. Aplikacje takie jak 1Password pozwoliłyby nam całkowicie zapomnieć o hasłach.
Pytanie tylko, czy taka wizja nie jest zbyt futurystyczna? Implementacja Touch ID rodzi wiele pytań natury czysto technicznej. Czy Apple podniosłoby cenę akcesoriów z wbudowanym Touch ID i jak znaleźć miejsce na taki przycisk w obudowie minimalistycznego MacBooka?
Nie bez znaczenia jest też zabezpieczenie danych użytkownika.
Jeśli Touch ID trafi do bezprzewodowej myszy, to trzeba zadbać o bezpieczeństwo. Przy tylu sprzętach nie widzę też szans na to, by nie synchronizować skanu odcisku z chmurą. Mimo tych wątpliwości jestem jednak na tak i z chęcią akcesoria ze skanerem zakupię.
Zdziwiłbym się zresztą mocno, gdyby Apple faktycznie w tym kierunku w tym roku nie poszedł. Od wczoraj wiemy bowiem, że Microsoft zapowiada wsparcie FIDO, czyli np. skanerów odcisków palców umieszczonych w touchpadach Synapticsa w systemie Windows 10.
Dla twórców systemów operacyjnych i producentów sprzętu to idealny czas na to, żeby jeszcze bardziej powiązać hardware z oprogramowaniem. Dla użytkowników przejście z kombinacji loginów i haseł na zabezpieczenia biometryczne to olbrzymi plus.