REKLAMA
  1. Spider's Web
  2. Technologie
  3. Oprogramowanie

Windows 10 jednak wkurzy konserwatystów

A miało być tak pięknie… Pulpit znów jest na pierwszym miejscu, wraca menu startowe z którego można wywalić kafelki, a nawet dochodzą unixowe wirtualne pulpity. Raj? Nie, bo Microsoft znowu kombinuje. A to konserwatystom się nie spodoba, nawet jeżeli te zmiany mają większy sens.

16.12.2014
13:18
Windows 10 jednak wkurzy konserwatystów
REKLAMA
REKLAMA

Do Internetu wyciekła „poza kolejnością” nowa edycja testowa Windows 10, znacząco różniąca się od tego, co zostało oficjalnie udostępnione przez Microsoft. Widzimy w niej pierwsze ślady tego, co Microsoft chciał nam oficjalnie zaprezentować dopiero w przyszłym miesiącu. Nie miałem jeszcze okazji pobawić się „wyciekniętą” kompilacją (skończyło mi się miejsce na dysku na kolejną wirtualną maszynę…), ale większość zmian zostało już udokumentowanych przez blogerów i entuzjastów. Swoje spostrzeżenia bazuję główne na publikacjach na Neowin, Windows Central oraz na blogu Paula Thurrotta.

Większość zmian była do przewidzenia i nie jest wielką niespodzianką. Kolejne elementy z Windows Phone zaczęły trafiać do „dużego” Windows. Mamy więc asystentkę Cortana, mamy przeniesienie większej ilości funkcji z Panelu Sterowania do Ustawień Komputera, Czujnik Pamięci został bardziej rozbudowany pozwalając skuteczniej zarządzać zajmowanym przez aplikacje miejscem, można pobierać mapy do pamięci lokalnej, i tak dalej. Pojawiła się też nowa aplikacja „Xbox”, ale póki co… nie działa.

cortana

W systemie znalazły się jednak dwie istotne niespodzianki. Obie spotkają się z ogromną krytyką, mimo iż już na pierwszy rzut oka wydają się mi odpowiadać. Chodzi o zmiany wprowadzone w Pulpicie Windows i obecnego na nim Paska Zadań.

Wzornictwo „Metro” i wizualna spójność

Windows 8.x oraz dotychczasowe wersje testowe Windows 10 cierpiały na pewien rodzaj wzorniczej schizofrenii. Klasyczny Pulpit twardo trzymał się estetyki wylansowanej przez Windows Vista i dopieszczonej w Windows 7. Tu i ówdzie pojawiły się pewne zmiany typograficzne, ale były to kosmetyczne zmiany. Cała reszta systemu to estetyka „Metro” z zupełnie innym podejściem do elementów wizualnych interfejsu. Windows więc nie tylko był obsługiwany na dwa sposoby, w zależności od danej chwili i posiadanego sprzętu. System Microsoftu oferował również dwa zupełnie odmienne „doświadczenia użytkownika” (koślawe tłumaczenie user experience), nijak ze sobą współgrające. W Windows 10 ma to zniknąć. Nie tylko aplikacje ze Sklepu Windows będą mogły pracować w pulpitowych oknach, ale również sam Pulpit przejdzie gruntowny, wizualny lifting. Zobaczcie sami:

win10

To wciąż prototyp i wiele może się jeszcze zmienić, ale już teraz widać ogrom zmian, nie tylko jeżeli chodzi o użyteczność, ale również i wizualne wrażenia. A to rodzi pewien problem. Bo choć zmiany te wydają się być sensowne, to wciąż doskonale pamiętam zamieszanie, jakie wywołał następca Windows Me, a więc Windows XP. Interfejs „Luna” i jego estetyka, nawet w srebrno-oliwkowej wersji, została przez konserwatywnych użytkowników odrzucona i ci włączali „interfejs klasyczny”, dobrze im znany z Windows 2000 i wspomnianego wyżej Windows Me. Podobnie sprawa wyglądała przy okazji premiery Windows Vista, kiedy to „ten beznadziejny interfejs Windows XP” okazywał się nagle wzorem do naśladowania. O Windows 8 nie wspominam, bo tu faktycznie było o czym dyskutować jeżeli chodzi o (zbyt) daleko idące zmiany.

windows-10

Retusz otrzymał też pasek zadań, na którym pojawiła się wielka systemowa wyszukiwarka, zintegrowana z Bingiem i Cortaną. Tu nie powinno już być większych problemów, bo testerzy donoszą, że jego elementy można dowolnie przesuwać i usuwać, więc osoby którym nowe pomysły Microsoftu nie odpowiadają, będą mogły wszystkie te „zbędne pierdoły” ukryć.

Czy historia zatoczy koło?

W to nie wątpię. Produkty Microsoftu używane są przez setki milionów użytkowników na całym świecie. To w przytłaczającej większości nie są osoby lubiące duże zmiany w swoim narzędziu pracy. A tym razem nie będziemy mieli wyboru takiego, jak w Windows XP lub Windows Vista: dostaniemy Pulpit wyłącznie w jego nowych szatach i nowych funkcjach. Pulpit, który pod względem funkcjonalności będzie można dopasować do swoich potrzeb, ale nie pod względem estetyki.

sd-finally
REKLAMA

Wielu z was uzna poruszany tu problem za trywialny i macie wiele racji. Przecież to ma przede wszystkim działać i być wygodne, a fakt wprowadzenia nowych ikon, typografii, estetyki czy struktur poszczególnych elementów interfejsu jest drugorzędny, zwłaszcza jeżeli za bardzo nie wpływa on na wyrobione przez lata odruchy. Starsi Czytelnicy pamiętają jednak z pewnością zawrotną karierę darmowych programów modyfikujących interfejsy „nowych” Windows XP czy Vista, przywracających je do czasów „znanego i dobrego Windows 98” i tony nienawiści… nie, nie w komentarzach na portalach, a na listach dyskusyjnych.

Windows 10 ponownie znajdzie się pod ostrzałem. Jak zawsze nie z tych powodów, co trzeba.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA