Wstydliwy epizod najnowszej historii Singapuru, czyli szalone sex-zabawy studentów
Zlizywanie bitej śmietany, przekazywanie ciastek z ust do ust, robienie pompek nad dziewczynami - to tylko niektóre z bardziej obleśnych zabaw jakie studentom najlepszych uczelni w Singapurze zaproponowała rządowa organizacja.
Jak większość krajów, jakie brały udział w II wojnie światowej, tak i Singapur odczuł po jej zakończeniu ogromny skok wskaźnika przyrostu naturalnego. Stopa urodzeń pozostawała na stabilnym, wysokim poziomie, spadła natomiast drastycznie stopa zgonów. Populacja rosła w szybkim tempie także dzięki wzmożonej imigracji z okolicznych krajów Azji.
Choć już wtedy Singapur był jasnym punktem na jej mapie, to wskaźniki ekonomiczne znacznie odbiegały od światowych standardów dla krajów rozwiniętych. Brakowało m.in. mieszkań. Dlatego w latach 70 postanowiono wprowadzić w życie plan Stop at Two, który jak sama nazwa mówi miał nakłaniać rodziców, do porzucania planów rozszerzania rodziny ponad stan - stan mieszkaniowy.
Plan poskutkował... aż za dobrze. Przestano traktować posiadanie dużej rodziny jako coś koniecznego, decydującego o statusie społecznym. Strumień imigrantów stawał się coraz szerszy i Singapurczycy poczęli stanowić coraz mniejszą grupę w swoim własnym kraju. Dlatego władze postanowiły działać powtórnie.
W 1987 roku wystartowano z kampanią Have Three or More, której towarzyszył podtytuł - if you can afford it, a także utworzono organizację Social Development Unit, która miała tworzyć przyjazne środowisko studentom i absolwentom uczelni w nawiązywaniu głębokich relacji.
O członkostwo w SDU mogli się ubiegać wszyscy Singapurczycy powyżej 20 roku życia, którzy nie znaleźli jeszcze swojej drugiej połówki.
W zamian za niewielką, roczną opłatą mogli brać np. w organizowanych przez SDU grillach, kursach (m.in. komputerowych), lekcjach tańca, a nawet dofinansowywanych z budżetu państwa wycieczkach do Malezji, Indonezji, Nepalu czy na Malediwy!
Takie wydatkowanie publicznych pieniędzy wzbudziło irytację ustatkowanych mieszkańców, którzy skrót SDU rozszyfrowywali jako Single, Desperate and Ugly. Organizacja musiała zmienić swoją politykę i zacząć działać bardziej u podstaw - wśród studentów, na dwóch największych uniwersytetach - NUS i NTU.
Zaczęto organizować obowiązkowe zajęcia, na których zawsze sprawdzano obecność. Nie ograniczały się one jedynie do pogadanek, a przeważnie przechodziły do dość prymitywnych zabaw, które miały zbliżyć do siebie dziewczyny i chłopaków - zwykle nieśmiałych i zapatrzonych w uniwersytecki wyścig szczurów. Niektóre z nich skojarzyły mi się z miejsca z naszymi zabawami oczepinowymi, a były wśród nich:
1. Studenci siadają w kółku. Chłopak, dziewczyna, chłopak - na zmianę. Dostają herbatnika i muszą go sobie przekazywać ustami, tak, aby nie upuścić na ziemię. W innych wariantach używano jeszcze małych cukierków, albo M&Msów.
2. Wyścigi par - chłopak bierze dziewczynę na barana i stara się jak najszybciej przebiec dany dystans.
3. Lekcje erotycznego tańca na rurze.
4. Pary dostają nieugotowane jajko i wkładają je pomiędzy swoje klatki piersiowe, albo twarze, aby przenieść do końca trasy.
5. Osoba (chłopak lub dziewczyna!) zdejmuje koszulkę i opiekun nakłada na jej miejsce bitą śmietanę. Pozostali muszą ją zlizać...
6. Dziewczyny leżą na ziemi, a chłopcy muszą robić nad nimi pompki.
7. Chłopak lub dziewczyna staje w środku kółka zbudowanego przez innych studentów i udaje słupek. Osoba przeciwnej płci ma wokół niego tańczyć i wykonywać bardzo sugestywne gesty.
Zabawy przeprowadzane były publicznie, np. w studenckim parku na kampusie, tak, że postronne osoby mogły obserwować wszystkie erotyczne gry.
Czy tylko mi takie zabawy wydały się niezwykle prymitywne i raczej mało skuteczne? Choć określano je mianem "obozów orientacyjnych", i zapoznawczych dla studentów, to przekształciły się w bardzo wstydliwy epizod najnowszej historii Singapuru.
Choć miały ośmielić młodych dorosłych w kontaktach z płcią przeciwną to mogły wykreować w ich umysłach fałszywy obraz miłości jako zjawiska wyłącznie fizycznego.
"Uniwersyteckie zabawy" zostały poddane miażdżącej krytyce, ale dopiero po 3 latach (!), w 2008 roku, zaprzestano ich stosowania.
*Zdjęcie główne: Shutterstock.