Dolby Cinema, czyli w końcu realna konkurencja dla IMAX-u
Wielki ekran, niesamowita jakość obrazu, wgniatający w fotel dźwięk… to nie tylko hasła marketingowe, kina IMAX są po prostu aż tak dobre. Dolby nie chce jednak pozwolić konkurentowi na zdominowanie rynku i ma na to solidną odpowiedź.
Kina mają coraz trudniejszy żywot na rynku. Nie tylko muszą walczyć z piractwem i „wczesnymi premierami” filmów w sieciach torrent, ale również i z coraz lepszymi i tańszymi sprzętami domowymi. Na chwilę obecną do typowego kina warto się udać właściwie tylko po to, by poczuć „atmosferę” (niszczoną przez głośnych widzów i wszechobecne szeleszczenie papierkami) oraz by zobaczyć film przed jego premierą na Blu-ray. Na domowym, porządnym telewizorze obraz będzie w lepszej jakości, a i doznania dźwiękowe nie będą odbiegały od tych w kinie.
Są jednak wyjątki: dobre kina instalują porządne, nowoczesne projektory, ekrany o bardzo wysokiej jakości i systemy dźwiękowe pokroju Dolby Atmos. Prym wiedzie tu IMAX, obecny w coraz większej ilości krajów i miast. Od przyszłego roku zyska jednak mocnego konkurenta. Dolby, czując zagrożenie bycia wypartym i zmarginalizowanym, inwestuje nie tylko w techniki przetwarzania dźwięku, ale również i obrazu. Efektem mają być nowe kina, które będą się nazywać, po prostu, Dolby Cinema.
„To samo, co IMAX, ale lepiej”
Dolby już teraz prowadzi rozmowy z wytwórniami filmowymi, by te przygotowały nadciągające blockbustery w wersji wykorzystującej dobrodziejstwa Dolby Cinema. Efekty tych rozmów nie są znane, ale dzięki oficjalnej informacji prasowej, wiemy jak kina brandowane przez Dolby będą wyglądać.
Podobnie jak w kinach IMAX, kina Dolby Cinema posiadać będą wielki ekran wysokiej jakości, rozciągnięty od sufitu do podłogi, od ściany do ściany. Za udźwiękowienie odpowiadać będzie znany już i wysoko ceniony system Dolby Atmos, który, zdaniem wielu ekspertów, jest niezrównany jeżeli chodzi o pozycjonowanie dźwięków w przestrzeni przy zachowaniu ich głębi i klarowności.
Dolby jednak stawia nie tylko na rozmiar ekranu, ale również na jakość samego obrazu. W omawianych kinach wykorzystane zostaną techniki, które łącznie są określane jako Dolby Vision. Składają się na nią takie elementy, jak wykorzystanie techniki HDR za pomocą dwóch laserowych projektorów, dzięki czemu na ekranie mogą być wyświetlane zarówno bardzo jasne, jak i bardzo ciemne elementy, odbierając nam tym samym argument, że przez wysoki kontrast filmy lepiej konsumować na porządnym, domowym telewizorze. Oprócz tego, kina te mają wyświetlać obraz w rozdzielczości 4K z rozszerzoną przestrzenią barwną oraz móc prezentować filmy nakręcone w 48 klatkach na sekundę, takie jak Hobbit.
Kino bez filmów to słabe kino
Powyższe innowacje będą psu na budę, jeżeli Hollywood nie przygotuje filmów w wersjach, które wykorzystują możliwości Dolby Cinema. Na co więc warto pójść do takiego kina? O tym informacja prasowa od Dolby już nie wspomina. Redakcja The Hollywood Reporter wypytała więc o to swoje źródła i z opublikowanych przez nią informacji wynika, że Disney już wyraził chęć współpracy.
Oznacza to, że największy hit filmowy przyszłego roku, a więc „Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy” będzie przygotowany również w wersji dla Dolby Cinema. Tyczy się to również nadciągających filmów animowanych Pixara oraz kolejny prawdopodobny megahit, jakim ma być „Kraina Jutra”.
Niestety, na razie tylko nasi Czytelnicy mieszkający poza granicami naszego kraju będą mogli doświadczyć na własnej skórze kin Dolby Cinema. Te będą otwierane w Stanach Zjednoczonych, w Eindehoven w Holandii oraz w hiszpańskiej Barcelonie. Bilety na filmy w Dolby Cinema mają być o połowę droższe w porównaniu do tych w „standardowych” kinach.