Chromebooki w Polsce pozostaną tylko ciekawostką przyrodniczą. Google wprowadził je zdecydowanie za późno
Co prawda komputery stacjonarne i laptopy z systemem Chrome OS miały swoją premierę już kilka lat temu, lecz w Polsce pojawiły się dopiero teraz. Niestety Google jest naiwne, jeśli sądzi, że podbije za pomocą tych maszyn polski rynek. Byłoby to w stanie zrobić to dwa lata lub rok temu. Nie teraz, kiedy urządzenia z systemem Windows stały się równie tanie jak ich alternatywa od Google.
Jeśli nie wierzycie, spójrzcie na ofertę urządzeń z systemami Google i Microsoft. Pierwsza firma zmieniała swoje portfolio przez długie lata, jednocześnie trzymając się stałych cen sprzętu. Nieważne co się działo, podstawowy komputer z serii Chromebook kosztował zaledwie 200 dol. Była to cena ekstremalnie niska.
Chromebooki dobrze wypełniły niszę po netbookach i zdobyły popularność, ponieważ nie miały w swoim przedziale cenowym jakiejkolwiek konkurencji. I zapewne byłoby tak dalej, gdyby nie fakt, że strategia Microsoftu ostatnio uległa znaczącej zmianie i objęła również obniżkę cen urządzeń wyposażonych w system Windows.
Było to widać chociażby po konferencji Build.
Wówczas Microsoft się chwalił, że niebawem na rynku znajdą się tablety i laptopy z systemem Windows kosztujące kolejno 99 i 199 dol. Co więcej, okazało się, że nie są to obietnice bez pokrycia. Na moim biurku goszczą dwa bardzo tanie sprzęty. Jeden z nich to kosztujący 299 zł 7-calowy tablet AllView WI7 wyposażony w system Windows 8.1 z procesorem Atom Z3735 i 1 GB RAM.
Z kolei drugi sprzęt to kosztujący 849 zł laptop Packard Bell z 15,6-calowym wyświetlaczem o rozdzielczości 1366 x 768 pikseli, dwurdzeniowym procesor Intel Celeron N2830 oraz 2 GB pamięci RAM. Trzeba przyznać, że specyfikacja ta nie jest o wiele lepsza niż w większości tabletów, jednak nie ustępuje też podzespołom stosowanym w Chromebookach.
A co za tym idzie, tani sprzęt z systemem Windows nie jest zauważalnie mniej wydajny od urządzeń z oprogramowaniem Chrome OS. Co zatem do zaoferowania ma Google ze swoimi laptopami? Kompatybilność ze starszym oprogramowaniem? Nie. Możliwość uruchamiania gier? Niestety, nie. Dłuższy czas pracy na akumulatorze, niższą cenę, większe możliwości? Nie, nie i jeszcze raz nie!
Jeszcze rok temu Chromebooki miały nad komputerami z systemem Windows chociaż jedną wyjątkowo istotną przewagę - o wiele niższą cenę. Jednak jest to już przeszłość. Od wprowadzenia w życie nowej polityki Microsoftu, Chromebooki nie mają racji bytu i nie sądzę, że w Polsce zyskają ogromną rzeszę użytkowników.
Sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby komputery z Chrome OS pojawiły się w sprzedaży w Polsce rok temu.
Wówczas osiągnęłyby chwilową przewagę nad produktami Microsoftu, ogromny efekt “Wow!” i dobrą prasę, która mogłaby napędzać ich sprzedaż miesiącami lub nawet latami. Chromebooki zrobiłyby genialny pierwsze wrażenie, które jest kluczem do sukcesu dowolnego produktu. Tak się stało w Stanach Zjednoczonych.
Tam nadal wiele osób jest przekonanych o niższej cenie i większych możliwościach Chromebooków, mimo że już nie są one prawdą. Gdyby sprzęty te pojawiły się na amerykańskim rynku teraz, nie zainteresowałby się nimi pies z kulawą nogą. I tak właśnie stanie się w Polsce.