Samsung wie, że Tizen to jego przepustka do przyszłości - działania Koreańczyków to potwierdzają
Z pozoru sytuacja Tizena nie wygląda zbyt dobrze. Przekładanie czy wręcz anulowanie kolejnych premier, nie wspominając nawet o wiecznych opóźnieniach - wszystko prowadzi do tego, że obecnie na rynku prawie nie ma sprzętów z tym systemem operacyjnym. A mimo to zdecydowanie nie warto go skreślać.
Zwolennicy teorii, zgodnie z którą Samsung wcale nie porzuca planów związanych z Tizenem, ale po prostu nie chce go “spalić” przedwczesną premierą w niedopracowanej wersji, do tej pory mogli polegać głównie na swoim przeczuciu. Owszem, przedstawiciele koreańskiej firmy cały czas powtarzali swoje, ale przecież oni muszą mówic właśnie takie rzeczy - mało kto (o ile ktokolwiek) przyzna publicznie, że wybór danego OS był porażką.
Tym razem potwierdzenie tej hipotezy Samsung dał nam jak na tacy i to nie słowami, a czynami. W jaki sposób? Przesuwając około 500 inżynierów z działu mobilnego, do innych działów szeroko pojętej elektroniki użytkowej. Od telewizorów, aż po drukarki. Zresztą dotychczas wprowadzone do sprzedaży sprzęty z Tizenem pochodziły właśnie z tej kategorii (aparaty, zegarki), tak samo jak zaprezentowany kilka miesięcy temu prototypowy telewizor.
Może i 500 osób przy łącznej liczbie pracowników Samsunga to kropla w morzu, ale jakże istotna.
Ruch, o którym poinformował WSJ, choć nieco zaskakujący jeśli brac pod uwagę pozycję Samsunga na rynku mobilnym i ostatnie związane z nim turbulencje, idealnie wpisuje sie w “spiskową” teorię. Wszystko uzupełniają wypowiedzi przedstawicieli firmy - celem takiego posunięcia jest przygotowanie jej produktu do walki na rynku IoT. Walki, w którym podstawowym orężem Samsunga będzie właśnie Tizen, nie inne systemy.
A zdecydowanie jest o co walczyć. Według IDC skończyły się już bowiem czasy, kiedy Internet Rzeczy był tylko ideą, na drodze której stał szereg trudnych lub niemożliwych do pokonania przeszkód. I podczas gdy teraz jego wartość szacuje się na niecałe 2 biliony dol., w 2020 powinna ona wzrosnąć kilkukrotnie - nawet do 7 bilionów.
Oczywiście takie próby dokładnego przewidzenia przyszłości w wielu wypadkach kończą się bolesną pomyłką, ale nie ma wątpliwości co do tego, że z biegiem czasu coraz więcej teoretycznie nie-internetowych przedmiotów w naszym otoczeniu doczeka się podłączenia do sieci. Tego samego zdania jest zresztą ABI Research. Ta firma analityczna nie podaje z kolei konkretnych kwot, ale szacuje, że wzrost liczby “połączonych” urządzeń będzie generowany w najbliższym czasie nie przez komputery, tablety czy smartfony, a właśnie “akcesoria” i “czujniki”.
Poleganie w tym momencie na Google i ewentualnych kolejnych po Auto i Wear odmianach Androida, byłoby dla Samsunga niczym innym, niż podpisaniem na siebie wyroku na kolejne lata, jeśli nie dekady. Wybranie więc - po raz kolejny - cudzego gotowca, zdecydowanie nie wchodzi w grę. Chyba, że chcemy za kilka lat znowu zastanawiać się nad tym, dlaczego Samsung, choć przecież taki potężny, nie może wyrwać się z objęć innego dużego gracza.
Wdrażanie Tizena od tej strony będzie zresztą dużo łatwiejsze niż w przypadku smartfonów. Kto wie, jaki system operacyjny pracuje w jego Smart TV? Część osób nie wie nawet, że ich telewizor jest “smart”. Z zegarkami jest nieco trudniej, ale też względnie łatwo. W końcu najwazniejsze jest to, żeby dobre komunikował się z telefonem. Aparaty? Kuchenki? Lodówki? Pralki? Tutaj już nawet nikt o system operacyjny nie pyta.
Czy jeśli ten plan się powiedzie, Samsung mógłby odstawić Androida na boczny tor? Na to pytanie niestety trudno znaleźc obecnie odpowiedź. Nic nie wskazuje na to, żeby Google miało w najbliższych latach odpuścić sobie jego rozwój, a sam system, na różnych urządzeniach, miał zacząć tracić rozpęd.
Nawet więc jeśli za 3-5 lat Tizen faktycznie na dobre zagości w domach części klientów, nie wiadomo jaki odsetek będą oni stanowili w porównaniu do osób, które wybiorą propozycję od Google, Apple czy innych producentów, o których na razie głośno się jeszcze nie mówi.
Jedno jest natomiast pewne - Tizen żyje i może być przepustką Samsunga do świata do świata IoT. Tylko czy wystarczy na zajęcie w nim najwyższego miejsca?