Google docenia Polaków - aplikacja NapoleonCat otrzymała wsparcie finansowe od giganta
O takich informacjach uwielbiam czytać i pisać.
Pierwsza polska aplikacja służąca do analityki i zarządzania komunikacją marketingową w serwisach społecznościowych została doceniona i wsparta przez Google.
NapoleonCat, bo o niej mowa, wykorzystuje chmurę obliczeniową do przechowywania, analizy i przetwarzania danych. Polacy wykorzystują do tego cenione rozwiązanie Google Cloud.
W tym przypadku, mamy do czynienia z ciekawą symbiozą między polską aplikacją a amerykańską chmurą. Polacy trzymają i przetwarzają w usługach Google spore ilości danych, zaś gigant z Mountain View docenia ich pracę i obdarował NapoleonCat.com dofinansowaniem w wysokości 20 tys. dol. Środki te zostaną wykorzystane na opłacenie chmury obliczeniowej, niezbędnej do działania aplikacji.
Codziennie bazy danych NapoleonCat.com powiększają się o kolejne minimum 40 GB danych pochodzących z profili skanowanych dla naszych klientów. W tej chwili stale analizujemy dane z ponad 100 tys. stron z Facebooka, Twittera, Google+, YouTube, Instagrama. Współpraca z Google daje nam możliwość utrzymywania wysokiej wydajności wraz z rozwojem platformy - powiedział w rozmowie ze Spider’s Web Damian Dąbrowski, szef działu IT w NapoleonCat.com.
Zapotrzebowanie na zaawansowaną infrastrukturę chmurową w NapoleonCat stale rośnie.
Usługa dynamicznie się rozwija i zyskuje na popularności. Konieczne są zatem usprawnienia i stałe wzmacnianie zaplecza technologicznego i większe inwestycje w usługi chmurowe.
Zakres pozyskiwanych informacji stale rośnie między innymi dlatego, że NapoleonCat.com jest jedyną polską platformą, która umożliwia jednoczesną publikację na Facebooku, Twitterze i Google+. Wraz z dodawaniem kolejnych platform i włączaniem nowych serwisów społecznościowych do analityki nasze zapotrzebowanie na moce obliczeniowe rośnie. Tym bardziej, że złożone algorytmy agregują dane z wielu platform do naszych wskaźników (np. Social Footprint ilustrujący aktywność marki na Facebooku, Twitterze, Google+, YouTube, Instagramie) - tłumaczy nam Damian Dąbrowski.
Media społecznościowe rozwijają się w zastraszającym tempie, za którym muszą nadążyć narzędzia analityczne.
Przykładem jest choćby Twitter. Dostęp do jego API uzyskaliśmy w zeszłym roku i szybko okazało się, że na potrzeby klientów codziennie musimy analizować informacje o ponad 700 tys. tweetów. Liczba ta stale i szybko rośnie. Jednak nie ilość jest najważniejsza ale szybkość ich przetwarzania i dostępność wyników. Dzięki optymalizacji nasze bazy nie są duże, za to dane z nich muszą być dostępne w czasie rzeczywistym na całym świecie, dlatego Google Cloud jest dla nas najlepszą opcją.
Oferujemy np. nieograniczony dostęp do historii aktywności na danym profilu. Rodzi to nie tylko konieczność przechowywania pełnego zapisu wszystkich aktywności na wielomilionowych stronach, ale i umożliwienie natychmiastowego dotarcia do informacji, które nie są już dostępne na samym Facebooku (np. o aktywności fanów pod najpopularniejszym potem na profilu Kaki z pierwszego tygodnia marca 2012 roku).
Dopiero wtedy możemy mówić o funkcjonalnej analityce potrzebnej agencji social media w Ameryce Łacińskiej. Wcześniej testowaliśmy różne rozwiązania dzierżawienie dedykowanych serwerów na innych kontynentach, chmurę Amazonu, ale żadne efekty nie były wystarczająco satysfakcjonujące dla nas i naszych partnerów za granicą - wyjaśnia Damian Dąbrowski.
Polacy otrzymali od Google wsparcie na poziomie 20 tys. dol. Kwota ta może zostać przeznaczona na utrzymanie chmury obliczeniowej. Przedstawiciele NapoleonCat powiedzieli nam, że suma ta wystarczy na kilka najbliższych miesięcy.
Ekipie NapoleonCat gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów.
Zdjęcie główne pochodzi z Shutterstock.