Co zrobisz, gdy robot zostanie twoim szefem?
Nasze stosunki z robotami, według literatury i filmów, zazwyczaj są napięte. W najlepszym wypadku robot jest naszym niewolnikiem, bezwzględnie wypełniającym polecenia, lub po prostu komicznym dodatkiem, jak w C3PO w Gwiezdnych Wojnach. W najgorszym zaś - zbuntowaną maszyną, dążącą do eliminacji, lub zniewolenia ludzkości - jak w niezliczonych przykładach fantastycznych dystopii, z Terminatorem na czele.
Jednak coraz częściej praca "pod komendą" maszyny staje się faktem. Zazwyczaj zresztą nie zdajemy sobie z tego sprawy. Na przykład nasz harmonogram pracy został ułożony przez sprytny algorytm - a więc maszynę - a zatwierdzający go przełożony nawet nie pomyślałby by go zakwestionować.
Amerykański Starbucks był nie tak dawno szeroko krytykowany w prasie za wprowadzenie automatycznego tworzenia harmonogramów pracy dla zatrudnionych w firmie baristów. (Starbucks w USA działa na nieco innych zasadach niż w Europie.) Na porządku dziennym było przekazywanie w ostatniej chwili informacji, że pracownik jest lub nie jest potrzebny, lub że musi stawić się do pracy w innej części miasta.
Pracownicy poczuli się sami jak trybiki w maszynie.
Jak powiedziała profesor studiów społecznych na MIT Sherry Turkle - ludzie coraz bardziej polegają na maszynach. Według pani profesor, dzieje się tak między innymi dzięki antropomorfizacji elektronicznych asystentów - np. dostępnej na urządzenia Apple Siri.
Co innego jednak asystent, a co innego traktowanie maszyny czy robota jako równego nam pracownika lub wręcz przełożonego.
Czy potrafilibyśmy przystosować się to takiego trybu pracy?
O tym próbowali się przekonać naukowcy z MIT. Przygotowali specjalnie zaprojektowany eksperyment, który miał określić, czy współpraca na różnych warunkach z maszynami podejmującymi decyzję wpływa na wydajność pracy mieszanego ludzko-robociego zespołu. Coraz częściej takie sytuacje mają miejsce w życiu - tak jak w przytoczonym powyżej przypadku Starbucksa lub w centrach pakowania przesyłek należących do Amazon. Czy nie spowoduje to zmniejszenia poczucia własnej wartości pracowników, lub niechęci do współpracy?
Wyniki pracy zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym Robotics: Science and Systems, i noszą tytuł "Decision-Making Authority, Team Efficiency and Human Worker Satisfaction in Mixed Human-Robot Teams".
Eksperyment został zaprojektowany w następujący sposób. Prosta "fabryka" zajmująca się składaniem elementów Lego, składa się z dwóch stacji roboczych. Jedna z tych stacji to warsztat: miejsce gdzie składane są elementy. Tylko człowiek może to robić. Druga stacja do "magazyn" - stamtąd przynoszone są potrzebne w "warsztacie" klocki. Przynieść klocki z magazynu może zarówno człowiek jak i robot.
Badanych podzielono na trzy grupy. W każdej z grup zadania były rozdzielane na innych zasadach.
- W grupie pierwszej człowiek decydował, które zadanie wykona on, a które robot.
- W grupie drugiej przydzielanie zadań odbywało się automatycznie.
- Grupa trzecia była uśrednieniem dwóch powyższych metod: człowiek mógłby wybrać interesujące go zadania, a pozostałe zadania były przypisywane przez automat.
Jedna z hipotez była taka: pracownicy ludzcy będą bardziej wydajni, gdy zarządzanie zadaniami zostawimy maszynie.
I faktycznie tak było. W trakcie eksperymentu mierzono również poziom zadowolenia i satysfakcji z pracy. I tu pierwsze zaskoczenie - robotnicy stali się bardziej zadowoleni ze swojej pracy, gdy zarządzały nią roboty. Być może dlatego, że były lepsze w układaniu planu niż ludzie, co przekładało się na mniejszą ilość przestojów, a co za tym idzie, sprawniejszą, bardziej satysfakcjonującą, pracę.
Uczestnicy eksperymentu nie mieli problemu z przyjmowaniem poleceń od robota, nawet przypisywali im w ankiecie pozytywne intencje!
Te wyniki mogą zaskakiwać. Nie bez znaczenia zapewne jest to, że uczestniczącymi w eksperymencie ochotnikami byli studenci i młodzi pracownicy naukowi. W odróżnieniu od pracowników kawiarni, czy magazynu Amazona, nie muszą oni się bać o swoją pracę, i tego, że zastąpią ich maszyny....
Grafika główna i jedna z ilustracji pochodzą z serwisu ShutterStock.